Dokładnie rok temu, podczas IFA 2014, Panasonic ogłosił reaktywację marki Technics, a nawet pokazał urządzenia i systemy, które miały niebawem trafić do sprzedaży (chociaż nie były to egzemplarze działające). W pierwszym wrażeniu byliśmy zaskoczeni tym, że produkty te nie należą do sfery niskobudżetowej, z którą Technics jest kojarzony, zwłaszcza w Polsce, lecz do high-endu (system R1) lub "prawie" high-endu (system R700).
Pisali o tym wszyscy, pisało i "Audio", przypominając przy okazji czytelnikom nowej generacji, czym był Technics w przeszłości. Zapowiedziane systemy pojawiały się na pojedynczych prezentacjach (w tym na Audio Show 2014), ale długo nie były dostępne ani do testów, ani w sprzedaży. Przedłużało się ich "finalizowanie", wprowadzano nawet dość poważne zmiany konstrukcyjne, z czego można wnioskować, że urządzenia przedstawione rok temu były dość dalekie od "gotowości bojowej".
Panasonic chyba jednak nie chciał czekać cały kolejny rok z ogłoszeniem powrotu Technicsa (dla takich firm IFA jest obowiązkowym miejscem i czasem anonsowania najważniejszych wydarzeń) w sytuacji, gdy do stereo wróciły już na całego i Pioneer, i Sony. Trzeba też było zorganizować sieć sprzedaży, wykraczającą poza dotychczasowe kontakty Panasonica.
A przy okazji... przez ten rok zdążyliśmy się już oswoić z myślą, że teraz Technics to wyższa półka. Wreszcie, na początku lata, "dowieźli Technicsa" - mówiąc gwarą PRL-u - i mogliśmy się zabrać do konkretnej roboty, a nie tylko dywagować, kiedy, gdzie i po co... Umówiliśmy się na test obydwu systemów, zaczynamy z grubej rury, czyli od referencyjnego R1.
Zespoły głośnikowe Technics SB-R1
Tej wielkości kolumny nie są dla nas czymś wyjątkowym, zajmuje się tym wielu producentów, i jeżeli dokładniej zajrzeć do archiwów - zajmował się również... Technics. Podobnej wielkości były SB-M1000, a jeszcze większe, znacznie większe i bardziej skomplikowane... SB-M10000.
Dzisiaj wielu audiofilom może się wydawać, że Technics wchodzi w obszary zastrzeżone dla "specjalistów", tymczasem on sam był właśnie jednym z liderów w projektowaniu dużych, a nawet monumentalnych zespołów głośnikowych, zatem obecnie tylko wraca do dawnego zajęcia.
Inna sprawa, że wspomniane superkolumny Technicsa były praktycznie nieznane w Polsce, podobnie jak inne, bardziej "odlotowe" urządzenia, stąd też utrwalił się nad Wisłą niskobudżetowy wizerunek tej marki.
Technics SB-R1, nowy głośnikowy flagowiec Technicsa, nawiązuje trochę sylwetką do dawnych monstrów (podobieństw nie będę opisywał, każdy może sobie wyguglować), ale nie jest wyraźną kontynuacją. Układ jest (relatywnie) prostszy, bo trójdrożny (chociaż producent przedstawia go chyba błędnie jako 3,5-drożny, do czego wrócimy), podczas gdy dawne SB-M1000 i SB-M10000 były aż czterodrożne.
Zrezygnowano też ze skomplikowanych układów pasmowo-przepustowych, w których głośniki niskotonowe były ukryte wewnątrz obudowy, a na zewnątrz promieniowały tyko membrany bierne. Wciąż jednak sekcja niskotonowa jest rozbudowana i podzielona, zawiera aż cztery przetworniki (chociaż niewielkie - 18-cm), zainstalowane parami w dwóch komorach.
Zewnętrzna powłoka membrany głośnika niskotonowego wygląda na plecionkę włókna węglowego ("karbon"), jest jednak bardzo sztywna, więc prawdopodobnie mamy do czynienia z sandwiczem kilku warstw. Niezwykłe zawieszenie, którego uformowanie zapewnia jego idealnie symetryczne działanie (w ruchu "do przodu" i "do tyłu"), nie jest nowym pomysłem, ale wprowadzonym już w dawnych SB-R-ach patentem SST. No proszę, Technics wymyślił to już dwadzieścia lat temu…
Zaproponowany podział ma swój sens, nie jest przekombinowany, chociaż pozostaje dość oryginalny (nie przypominam sobie innej konstrukcji skomponowanej w podobny sposób). Otóż dwa głośniki niskotonowe "flankują" średnio-wysokotonowy układ koncentryczny (od którego być może należałoby zacząć opis), aby wytworzyć wraz z nim pozorne punktowe źródło dźwięku dla całego pasma.
Dwa kolejne znajdują się w dolnej części obudowy, mając oczywiście za zadanie zwiększyć ciśnienie w zakresie niskich częstotliwości do poziomu odpowiedniego dla całego systemu. To jednak spowoduje przecież przesunięcie pozornego źródła niskich częstotliwości poniżej osi układu koncentrycznego, przekreślając realizację idei punktowego źródła dla całego pasma, lecz w praktyce nie ma się czym specjalnie martwić - częstotliwość podziału (między sekcją niskotonową a średniotonową) jest na tyle niska (300 Hz), że pracę wszystkich głośników niskotonowych będziemy odbierać raczej bez dokładnej lokalizacji, na skutek intensywnych odbić fal w tym zakresie.
Takie ustawienie, jakie proponuje Technics, przynajmniej zbliża punkt ciężkości promieniowania głośników niskotonowych do modułu koncentrycznego (w stosunku do układu konwencjonalnego, w którym wszystkie niskotonowe znajdowałyby się poniżej).
Z kolei wykreowanie bezkompromisowo punktowego pozornego źródła wymagałoby pełnej symetrii całego układu, a więc ustawienia powyżej układu koncentrycznego dwóch niskotonowych, co z kolei powodowałoby inne kłopoty - konieczność znacznego zwiększenia wysokości obudowy albo przesunięcia w dół (poniżej optymalnej wysokości) modułu koncentrycznego.
Membrana średniotonowa została wykonana ze znacznie "drobniejszej" plecionki niż membrany niskotonowe, co sugeruje zastosowanie włókna szklanego, ale i tutaj producent zapowiada obecność włókna węglowego.
Podobnie kopułka wysokotonowa - "karbonowo-grafitowa" – w trochę zaskakujący sposób doposażona zarówno w "soczewkę akustyczną", jak i siateczkę. Zwykle producenci w celu zabezpieczenia delikatnych, twardych (ale kruchych) kopułek stosują albo jedno, albo drugie - o ile w ogóle cokolwiek.
Czytaj również:
Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?
Czy obudowa kolumny jest potrzebna po to, aby działać jako pudło rezonansowe?
Czy przetworniki koncentryczne wymagają zwrotnicy do podziału pasma?
Co to jest głośnik koncentryczny?
Tak jak jest, jest co najmniej dobrze, to rozsądny kompromis zarówno pod względem akustycznym, jak i estetycznym (myślę, że Technics nie chciał jednak tworzyć kolosów na miarę SB-M10000). Ponadto takie rozstawienie niskotonowych pozwoliło w łatwy sposób - poziomą przegrodą - podzielić całą obudowę na dwie równej objętości komory niskotonowe (oczywiście wydzielono też małą komorę dla modułu koncentrycznego, a w zasadzie dla jego przetwornika średniotonowego, zainstalowano też kilka wieńców wzmacniających), co służy redukcji fal stojących, które w tak wysokiej obudowie byłyby problemem.
Małą zagadką pozostaje jednak stwierdzenie producenta, że układ jest 3,5-drożny - może komuś się wydawało, że taka aranżacja niskotonowych upoważnia do traktowania obydwu podsekcji jako do pewnego stopnia autonomicznych "dróg", jednak pomiar charakterystyk poszczególnych głośników, jaki sami przeprowadziliśmy, wykazał, że są one w zasadzie identycznie - pracują w takich samych układach rezonansowych i są tak samo filtrowane.
Sam producent podaje zresztą tylko dwie częstotliwości podziału (300 Hz, 3 kHz), podczas gdy do działania układu 3,5-drożnego, tak jak czterodrożnego, potrzebna byłaby jeszcze jedna. Z obydwu komór niskotonowych wyprowadzono na tylnej ściance po jednym tunelu bas-refleks.
Proste i skuteczne, a jak się okaże w naszym laboratorium, charakterystyka sięga wyjątkowo nisko. Technics najwięcej uwagi zwraca na układ koncentryczny i związaną z nim koncepcję punktowego źródła dźwięku.
Zwory przygotowano z elastycznej taśmy (prawdopodobnie miedzianej) - w tym projekcie musieli maczać palce jacyś europejscy eksperci-audiofile…
Oczywiście pomysł nie jest nowy, znamy go dobrze z konstrukcji kilku innych firm, najczęściej spotykany w Uni-Q KEF-a, ale Technics może się też pochwalić szczegółami swojego rozwiązania. Membrana głośnika średniotonowego jest płaska, a nie stożkowa, co niekoniecznie poprawia jej działanie, lecz stwarza lepsze warunki do promieniowania fali dla znajdującego się w jej centrum przetwornika wysokotonowego.
Tworzenie układów koncentrycznych, służących wykreowaniu pożądanego punktowego źródła dźwięku, wywołuje jednak sporo problemów, które obce są konwencjonalnym układom z odseparowanymi przetwornikami Aby bilans zysków i strat był korzystny, nie wystarczy stworzyć pierwszy lepszy układ koncentryczny, trzeba się nad nim dobrze napocić.
O sukcesie można mówić, gdy uda się wypracować charakterystykę przetwarzania wolną od wyraźnych nierównomierności. Na podstawie przeprowadzonych pomiarów możemy potwierdzić, że Technics przeskoczył wysoko zawieszoną poprzeczkę. Na pewno przysłużyło się temu staranne filtrowanie. Z firmowych materiałów fotograficznych wynika, że zwrotnica jest bardzo rozbudowana (i podzielona na niezależne płytki dla każdej z trzech sekcji).
Dwa głośniki niskotonowe zainstalowano w dolnej części obudowy, ale wbrew zapowiedziom o 3,5-drożności, są one filtrowane tak samo, jak dwa górne, znajdujące się poniżej i powyżej układu koncentrycznego. Nic nie szkodzi, wszystko jest dobrze zestrojone.
Obudowa kolumn Technics SB-R1 jest odpowiednio krzepka, jej front ma grubość 50 mm, a jej wyraźnie wygięte, boczne ścianki przygotowane są z ośmiu warstw cienkiego mdf-u (dla solidności konstrukcji to metoda lepsza, chociaż znacznie kosztowniejsza, niż wyginanie jednej, ponacinanej od wewnątrz warstwy).
Polakierowane na czarno, na wysoki połysk SB-R1 są dostępne tylko w tej jednej wersji kolorystycznej. Można by ponarzekać na brak wyboru, ale myślę, że "piano black" wciąż zaspokaja potrzeby większości klientów, i mimo że nie jest moim marzeniem, to przyznaję, iż tym razem dobrze pasuje do kolumn - dużych, dumnych, pomnikowych, poważnych i luksusowych.
Takie chciał stworzyć Technics i takimi je widzę. Nie pozostawiają miejsca na żadne żarty i docinki - bogaty, ale rozsądny układ głośnikowy, wkład własnych pomysłów, imponująca obudowa, ale rozsądnej wielkości i w bezpiecznym kształcie. Oczywiście także wysokiej jakości komponenty i dbałość o detale - "na oko" żadnych zastrzeżeń, profesjonalna robota.
Cena: 86 000 zł