Końcówka mocy Technics SE-R1
Jak przystało na high-endową końcówkę mocy, Technics SE-R1 "swoje waży", a dokładnie 56 kg, więc do jej przenoszenia potrzebne są dwie pary rąk. Tak ciężkie "piece" kojarzą się z wydatnymi radiatorami, a co najmniej z grubymi pancerzami przednich ścianek, jednak wygląd SE-R1 jest znacznie subtelniejszy, a zarazem bardzo efektowny, określony głównie przez imponujące wskaźniki wychyłowe, zajmujące prawie cały front.
Szybko można przypomnieć sobie Accuphase, jednak styl Technicsa jest mniej słodki, pozbawiony dodatków, do pewnego stopnia bardziej niemiecki. Myślę, że od strony wzorniczej SE-R1 będzie najsilniejszym magnesem i największą pokusą, aby kupić chociaż samą końcówkę, jeżeli nie cały system...
Długie i cieniuteńkie wskazówki poruszają się z gracją po rozświetlonym tle, praktyczne znaczenie tych "wskazań" może być marginalne, ich dokładność daleka od idealnej, ale efekt wizualny jest urzekający. Poniżej mamy kilka podstawowych regulacji - przede wszystkim wybór jednej z dwóch (lub obydwu naraz) par terminali wyjściowych i przełącznik źródeł.
Można wybrać albo wejście cyfrowe, a więc specjalny interfejs przygotowany przez Technicsa - wówczas partnerem dla SE-R1 będzie tylko firmowy przedwzmacniacz Technics SU-R1 - albo wejście analogowe, co z kolei oznacza kolejny wybór - czułości wejścia, tak aby zgrać końcówkę z dowolnym przedwzmacniaczem.
Specjalnym dodatkiem jest przycisk funkcji LAPC oznaczającej układ Load Adaptive Phase Calibration. Układ może być włączony lub wyłączony, jego działanie jest próbą rozprawienia się z jednym z problemów amplifikacji impulsowej (stanowi ona podstawę konstrukcji wzmacniacza SE-R1). Na wyjściu układu pracują filtry rekonstrukcyjne, a więc bierne filtry dolnoprzepustowe, których optymalne działanie (charakterystyka) jest związane z konkretną wartością impedancji obciążenia.
W końcówce możemy wybrać typ wejścia, a dla gniazd analogowych przewidziano także regulację czułości.
W praktyce charakterystyka impedancji każdej kolumny jest inna, nie można więc, w ramach konwencjonalnego rozwiązania, dopasować działania tych filtrów idealnie do wszystkich kolumn, lecz zwykle projektuje się je tak, aby nie było katastrofy zarówno z obciążeniem 4-, jak i 8-omowym (a idealnie byłoby z jakąś wybraną wartością z tego zakresu). SE-R1 może pracować zarówno w taki sposób (z "uniwersalnym" filtrem) lub przygotować filtrowanie dopasowane do rzeczywistego obciążenia.
Układ LAPC najpierw wysyła do kolumn serię sygnałów i zbiera informacje o charakterystyce obciążenia, po czym na tej podstawie ustala optymalne parametry układu wyjściowego. Efekty możemy porównać włączając i wyłączając układ LAPC.
Końcówka mocy ma wejścia analogowe w formatach RCA i XLR oraz wspomniane firmowe cyfrowe wejście Technics Digital Input Link. Do podłączenia kolumn służą potężne terminale (dwa zestawy), bez żadnych kombinacji można w nich zakręcić nawet najpotężniejsze końcówki widełkowe.
Wiemy już, że Technics SE-R1 jest ciężki, także to, iż jest wzmacniaczem impulsowym... A przecież jedno z drugim rzadko idzie w parze, wzmacniacze "cyfrowe" są zwykle znacznie lżejsze. Owszem, SE-R1 nie zawiera ciężkich radiatorów, ale swoją masę zawdzięcza w dużej mierze zasilaczowi liniowemu. Jest także sekcja z zasilaniem akumulatorowym, która dba o jak największą precyzję pracy zegarów taktujących, separując je jednocześnie od sygnałów audio.
Popularna konfiguracja PWM (modulacja szerokości impulsu) wykorzystywana jest w wielu wzmacniaczach. W SE-R1 nawet sekcja sterująca jest obwodem cyfrowym (stąd decyzja o przesyłaniu z SU-R1 sygnału cyfrowego).
Zadanie ograniczenia zniekształceń jitter oraz filtrowania cyfrowego należy do procesora o nazwie JENO. Sekcja układów wyjściowych opiera się na zestawie bardzo szybkich tranzystorów przełączających, producent wybrał do tej roli elementy typu MOSFET.
Cena: 55 000 zł
| Moc wzmacniacza [W] | 150-300 |
| Wymiary [cm] | 126 x 41 x 52 |
| Rodzaj głośników | W |
| Efektywność [dB] | 150 |
| Impedancja (Ω) | 4 |
Laboratorium
Technics SU-R1 + SE-R1
Przy pomiarze samej końcówki mocy (SE-R1), wśród dostępnych wejść wykorzystałem analogowe XLR (lepsze parametry - zniekształcenia/ szumy - względem RCA).
Moc wyjściowa wynosi 185 W przy 8 omach i dokładnie dwukrotnie więcej, 370 W przy 4 omach, a wzmacniacz zachowuje się wzorowo po podłączeniu drugiego kanału, utrzymując pełną moc wyjściową. Czułość końcówki to 1,1 V i jest to wartość dla tego typu urządzenia typowa.
Odstęp od szumu wynosi tylko 79 dB, ale wypada wziąć pod uwagę, że to konstrukcja impulsowa. Dzięki wysokiej mocy, dynamice udaje się przekroczyć granicę 100 dB. Na rys.1. widać dla obciążenia 8 omów minimalne wyeksponowanie (ok. 0,2 dB), spadek -3 dB pojawia się dopiero przy 90 kHz. Przy 4 omach charakterystyka opada znacznie szybciej, -3 dB wyznaczamy przy ok. 40 Hz.
Układem korekcji LAPC (korekcja dokonywana niezależnie dla każdego obciążenia) spowodował korektę przede wszystkim charakterystyki przenoszenia, pozostałe parametry zmieniły się albo w stopniu śladowym, albo w ogóle. Na rys.1b mamy więc charakterystyki przenoszenia z włączonym systemem LAPC, dla obydwu obciążeń nie widać żadnych wzbudzeń, spadek -3 dB dla 8 omów pojawia się przy 51 kHz, a dla 4 omów – przy 36 kHz.
W spektrum zniekształceń (rys. 2) dominują druga i trzecia harmoniczna (odpowiednio -77 dB i -79 dB). Na rys. 3. zniekształcenia THD+N jedynie w początkowej fazie utrzymują się poniżej granicy 0,1 %.
Przedwzmacniacz jest zwykle ogniwem pogarszającym wiele końcowych parametrów systemu, wprowadza bowiem dodatkowe stopnie wzmocnienia. Sama końcówka nie jest jednak w stanie (na ogół) pracować bezpośrednio ze źródłem sygnału. Sytuacja w przypadku systemu Technicsa jest jednak szczególna, bowiem przygotowano specjalny interfejs łączący obydwa urządzenia.
Nasze pomiary obejmują wejście analogowe, co być może dodatkowo komplikuje całą sprawę, ponieważ sygnał musi zostać (jeszcze w przedwzmacniaczu) skonwertowany na postać cyfrową, by mógł być przesłany do końcówki mocy.
Moc wyjściowa determinowana jest przez końcówkę, zatem tutaj nie ma żadnych zmian. Poziom szumów jest wyraźnie wyższy, wskaźnik S/N wynosi 67 dB, a dynamika sięga tylko 89 dB. Nie licząc bardzo delikatnego pofalowania (być może jest to spowodowane obróbką w procesorach DSP i konwersją ADC), pasmo przenoszenia jest niemal identyczne jak w przypadku pomiaru samej końcówki mocy.
W spektrum zniekształceń (rys. 2b) pojawia się bardzo dużo szumu (szczególnie powyżej 12 kHz), który uniemożliwia identyfikację harmonicznych.
Wyższe zniekształcenia THD+N wpływają na spore zmiany (rys. 3b), granica zniekształceń o wartości 0,1 % jest daleko poza zasięgiem systemu.