Odsłuch
Tego się spodziewałem - Canton jest dobrym punktem wyjścia do dalszych porównań, i chociaż jego "pool position" w tym teście wynika, zgodnie z naszymi zwyczajami, z kolejności alfabetycznej, to podobnie jak miesiąc temu, gdy test otwierało Dynaudio, ucieszyłem się z takiego zbiegu okoliczności.
Opisując kolejne kolumny, wygodnie jest oprzeć się na solidnym fundamencie, odnosić się do brzmienia, które w tej klasie cenowej może uchodzić za wzorzec równowagi, dynamiki, wszechstronnej solidności.
Odrzucam ewentualne zarzuty braku muzykalności, zwycięstwa mechanicznego, bezlitosnego, chłodnego, wyostrzonego dźwięku - nic z tych rzeczy, chociaż w poszukiwaniu specyfiki, egzotyki i klimatów trzeba się udać w innym kierunku.
Canton Chrono 519 DC to może jeszcze nie artysta, ale już więcej niż rzemieślnik (nic nie ujmując dobrym rzemieślnikom) - to fachowiec, profesjonalista, który pewnie zagra każdą muzykę, proporcjonalnie do jakości samej realizacji, bez żadnych własnych kaprysów i alergii.
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
Dwie 18-tki pracują jako niskotonowe; dzisiaj nawet w układach trójdrożnych, w sekcji basowej, stosowane są głośniki umiarkowanej wielkości, ale prawie zawsze parami.
Wysokie tony są ustawione w szeregu z całą resztą, jednak nie zostały podporządkowane i ugrzecznione - pokazują nawet trochę metaliczności, zgodnej z naturą dźwięków, pobłyskują, ale nie dzwonią męcząco, nie pokazują smaczków z taką gracją, jak Dali czy Epos, za to ich uniwersalność, w którą wpisuje się dynamika, spójność i mocne wybrzmienie (np. perkusyjnych blach) jest na wyższym poziomie - wysokie tony Chrono są uporządkowane, wyrównane, ale "niewydelikacone", nie zamieniają impulsów i soczystości w szpileczki i eteryczność.
Ich całkowita powierzchnia odpowiada powierzchni jednego głośnika 25-cm; membrany niskotonowych Cantonów są wzmocnione dużymi, wklęsłymi nakładkami przeciwpyłowymi, o średnicy niemal równej stożkowej części membrany.
Taka membrana jest cięższa, ale określona masa też jest potrzebna, aby w zakresie niskotonowym uzyskać pożądane parametry (niską częstotliwość rezonansową).
Czytaj również: Jak należy ustawić zespoły głośnikowe względem miejsca odsłuchowego?
Wokale nie są ani poszkodowane, ani dowartościowywane, nie wychodzą do przodu, czasami zostają trochę przysypane detalem. Jeżeli jesteśmy ukierunkowani na szczególnie mocną prezentację środka i powiększenie pozornych źródeł, to w pierwszym wrażeniu nie westchniemy z rozkoszy, ale warto zwrócić uwagę, jak ładnie i porządnie, chociaż bez dodatkowego podgrzewania, Canton pokazuje "dolny środek", łącząc go bezbłędnie z basem. Podstawa jest zdrowa, jednocześnie gęsta i szybka.
Ani zmiękczenie, ani utwardzenie nie jest dominantą, kontrola i konturowość mają konstruktywny wpływ na całościowy obraz, nie stają się celem samym w sobie. Spójny, przekonujący dźwięk, trzymający puls i blask muzyki, mniej zajmujący się cyzelowaniem niuansów i planów przestrzennych, ale ostatecznie bardzo naturalny i natychmiast przyswajalny.
To kolumny, które można kupować "w ciemno", gdy tylko nie ma się jakichś szczególnych preferencji.
Andrzej Kisiel