Owszem, Paradigm trochę przerósł innych zawodników tego testu, ale niewiele, a Canton niemal się z nim zrównał. Monitory trochę "odpuściły" i przestały imponować (straszyć?) skrzyniami dwa razy większymi niż konkurenci.
Ale to już pięć lat, od kiedy wprowadzono edycję v7. W tym czasie przetestowaliśmy obydwa mniejsze modele wolnostojące - "Siódemki" i "Dziewiątki" ("zajęte" są tylko numerki nieparzyste). Zostały nam już tylko "Jedenastki", a za rok Paradigm pokaże prawdopodobnie już coś nowego i spotkania z Monitorami zaczną się od nowa.
Producent "ucywilizował" w serii v7 największe Monitory, rezygnując z 20-cm niskotonowych na rzecz 18-cm, co pozwoliło zredukować szerokość i uzyskać szczupłą sylwetkę - dzisiaj typową w przypadku konstrukcji tej klasy cenowej. Jednocześnie wcale nie poszedł na kompromis w wydajności systemu w zakresie niskotonowym, na tę sekcję teraz składają się aż trzy przetworniki.
I tutaj Paradigm ma przewagę nad konkurentami; w tym teście widzieliśmy wcześniej konstrukcje dwuipółdrożne i trójdrożne, ale w każdej z nich bas obsługiwały dwie 18-tki. Paradigm Monitor 11v7 kontynuuje więc tradycję dużego potencjału basowego największych Monitorów, lecz zabezpiecza go w nowocześniejszy sposób.
Aranżacja przetworników na przedniej ściance podpowiada, że mamy do czynienia z układem trójdrożnym - i tym razem nie ma niespodzianki (chociaż mniejsze Monitory 9v7 też można by podejrzewać o układ trójdrożny, a są układem dwuipółdrożnym). Mniejsza i wyposażona w inną membranę 15-tka jest więc przetwornikiem średniotonowym, a nad nim ulokowano wysokotonowy.
Estetyka serii Monitor v7 jest niewyuzadana, ale bezpieczna i nowoczesna. Obudowa oklejona czarną folią drewnopodobną, połączona z czarnym frontem (niebłyszczącym!), ewentualnie przykrytym maskownicą trzymaną przez magnesy, nie przytłacza ani wielkością, ani żadną stylizacją.
Konstrukcja wygląda proporcjonalnie, nawet klasycznie, mimo użycia trzech niskotonowych. Jeżeli już szukać jakichkolwiek ciekawostek, to może nią być dość wysoka pierwsza częstotliwość podziału - 700 Hz - ale znajduje to uzasadnienie w umiarkowanej średnicy niskotonowych, których poprawne charakterystyki sięgają pewnie nawet wyżej.
Druga częstotliwość podziału to 2,2 kHz, tym razem dość niska, co wiąże się głównie ze staraniami o uzyskanie jak najlepszych charakterystyk kierunkowych właśnie w zakresie kilku kHz (gdzie mały wysokotonowy rozprasza lepiej niż większy średniotonowy).
Nowoczesna estetyka edycji v7 wyraźnie oderwała się od dawniejszych wersji, wciąż wygląda przyjemnie, bo niczym nie razi i nie epatuje. Liczbę wersji kolorystycznych zredukowano do dwóch (czarna i wiśniowa), dotyczy to folii drewnopodobnej wykańczającej większą część obudowy, z wyjątkiem frontu zamkniętego panelem, pokrytym lekko "gumowatą", czarną powłoką - całkiem przyjemną. Panel ten zakrywa kosze głośników i ich wkręty mocujące.
Paradigm Monitor 11v7 - głośniki
Wszystkie niskotonowe pracują w jednej wspólnej komorze bas-refleks, z której wyprowadzono dwa tunele - obydwa na tylnej ściance, jeden dość nisko, drugi blisko górnej krawędzi. Każdy z nich ma średnicę 7,5 cm, więc ich łączna powierzchnia jest wyjątkowo duża, nawet jak na obsługę trzech 18-tek.
Przy większej powierzchni łatwiej utrzymać niskie prędkości przepływu powietrza, zapobiegając turbulencjom i nieliniowości pracy układu, ale w celu uzyskania niskiej częstotliwości rezonansowej konieczne jest wówczas stosowanie długich tuneli. Tutaj mają one po 18 cm, ustalając rezonans bas-refleksu przy ok. 45 Hz.
Charakterystyka przenoszenia pokazuje wyraźne wyeksponowanie w okolicach 100 Hz (o czym mówią i pomiary, i odsłuchy), które z pewnością byłoby przynajmniej słabsze przy niższym strojeniu (plus pewien zysk z nieco wyższego poziomu na samym skraju pasma).
Gdy inni producenci optują za sztywniejszymi materiałami w membranach głośników niskotonowych, Paradigm stosuje tutaj polipropylen, chociaż wzbogacony węglem. Można się też spodziewać wyjątkowo silnych układów magnetycznych - tego firma nigdy nie żałowała. Trzy 18-tki tworzą razem bardzo wydajną baterię, która razem z odpowiednio zestrojonym bas-refleksem generuje bas zdolny zrobić przemeblowanie nawet dużego pomieszczenia.
Nawet jeżeli taki rezultat, jaki obserwujemy, jest celowy i dokładnie zaplanowany przez konstruktora, to pozostaje on dość "tendencyjny" i pewnie wiąże się z intencją, aby Paradigm Monitor 11v7 stały w dużych pomieszczeniach i daleko od ścian.
Jednak dwa otwory bas-refleks, które w sumie tworzą ponadstandardową powierzchnię, pozwalają na własne, łatwe i konstruktywne eksperymenty - wystarczy zamknąć jeden z nich (najlepiej górny, on pewnie przenosi więcej fal stojących obudowy), a częstotliwość rezonansowa obudowy obniży się o ok. 1,4, czyli do ok. 32 Hz...
Brzmi to obiecująco; powierzchnia jednego otworu wciąż pozostanie dostatecznie duża, aby pracować bez zakłóceń przy "normalnych" poziomach głośności.
Odsłuch
Wybór brzmień w tym teście jest konkretny, nie mam żadnego problemu, aby z pamięci przywoływać rezultaty, niemal nie muszę sięgać do notatek. Każda propozycja ma swój charakter, nawet neutralne Cantony reprezentują określony styl, z kolei Eposy są tak zaskakujące i niepowtarzalne... że na ich tle brzmienie Paradigmów będzie się nam wydawać bardzo znajome, chociaż w tej grupie też jest jedyne w swoim rodzaju. Nawet kolejność jakby układała się zgodnie z fabułą, tworząc wyraziste kontrasty.
Monitor 11v2 jest przeciwieństwem Neo 3, przynajmniej w zakresie tonalnym. Naszą akceptację, bądź jej brak, będzie determinować specyfika charakterystyki przetwarzania.
Monitor 11v7 nie żałuje nam wysokich tonów, chociaż o wyraźnym przerysowaniu nie należy mówić - raczej o ich autonomii, zaakcentowaniu, lekkim wyostrzeniu, które przynosi ożywienie i blask; nie są gładkie i aksamitne, cykają, posykują i szeleszczą, ale robią to na tyle uprzejmie i przyjemnie, że nie sprawiają kłopotu.
Nie wnoszą permanentnego rozjaśnienia; ba, gdyby nie taka kondycja góry pasma, mielibyśmy jeszcze większy przechył w stronę niskich częstotliwości, które i tak mają znaczenie decydujące.
Paradigm Monitor 11v7, nawet ustawione daleko od ściany, generują potężny, momentami bezlitosny bas. To kolumny jednoznacznie zestrojone do pracy w dużych pomieszczeniach, co zresztą nie dziwi - to największa wśród kilku konstrukcji wolnostojących serii Monitor, więc mogła zostać celowo wyspecjalizowana, a nie przygotowana pod kątem dużej uniwersalności.
Nieco mniejsze Monitory 9v7 też basu nie żałują, ale daleko im do takiej obfitości, jaką dostarczają Monitor 11v7. Z kolei najmniejsze podłogowe Monitor 7v7 wykazały się liniowością i oszczędnością na skrajach pasma, co tylko potwierdza, że poszczególne modele konsekwentnie są strojone i kierowane do warunków "proporcjonalnych" względem ich fizycznej wielkości, chociaż nie jest to wcale metoda powszechnie obowiązująca. Na podstawie brzmienia 7v7, które testowaliśmy jako pierwsze z serii v7, spodziewałem się, że firma zmieniła kurs w kierunku charakterystyk wyrównanych, "spokojnych".
Okazuje się jednak, że koncepcja była inna - dla każdego coś miłego, więc nie prognozujcie, jak grają inne Monitory na podstawie odsłuchu jednego wybranego modelu. Takich kolumn, jak Pradigm Monitor 11v7, też potrzebujemy, ale cieszę się, że mniejsze Monitory nie próbują grać tak, jak Monitory 11v7. I tak by im się to nie udało...
Andrzej Kisiel