CANTON
Chrono 518 DC

W tym teście spotykają się ze sobą - a nawet ten test otwierają - dwie mocne niemieckie marki. Pozycja Cantona na jego własnym "podwórku" jest niepodważalna, a klient niemiecki jest dość lojalny i ma gust dość przewidywalny, co można wnioskować właśnie na podstawie... oferty i wyglądu kolumn tej firmy, skoro te wciąż są "skazane na sukces".

Nasza ocena

Wykonanie
Nowoczesne, staranne, ale bez fajerwerków. Układ trójdrożny z aluminiowymi membranami w typowej dla Cantona konfiguracji. Bas-refleks w dolnej ściance.
Laboratorium
Dobre wyrównanie i ustabilizowanie (na różnych osiach) zakresu średnio-wysokotonowego, ale bas opada wcześnie, -6 dB przy ok. 50 Hz. Czułość 87 dB, impedancja znamionowa 4 Ω.
Brzmienie
Zrównoważone, dokładne, techniczne, pod każdym względem poprawne, pod żadnym względem nadzwyczajne. Bas konturowy, średnica neutralna, góra detaliczna. Bez ocieplenia, bez agresywności, konkretnie i bezpośrednio. Żadnych czarów.
Artykuł pochodzi z Audio

Odsłuch

Pasuje mi do "scenariusza", gdy pierwsza opisywana kolumna okazuje się dobrze służyć jako układ odniesienia, grając dostatecznie neutralnie, jest wtedy wygodnym punktem wyjścia do opisu kolejnych, które coś dodają, coś ujmują...

A ponieważ, zgodnie ze zwyczajem, opisy są uporządkowane kolejnością alfabetyczną (żeby nie było, że kogoś faworyzujemy, ustawiając go na "pool postion"), więc taka sytuacja może być tylko dziełem przypadku.

Wiedząc już, że stawkę otworzy Canton, można było na to liczyć, chociaż nie on jeden w tym teście znany jest z trzymania charakterystyki blisko liniowości. W czasie tego testu kilkakrotnie "wracałem" do poszczególnych kolumn, robiąc porównania "we wszystkie strony" i "każdy z każdym", i okazało się, że jednak Canton najpewniej trzyma równowagę, w żadnym nagraniu nie objawił szczególnych skłonności, chociaż, rzecz jasna, nagrania "ubasowione" albo "rozjaśnione" zabrzmiały inaczej - Canton charakterystyk nie wyrównuje, tylko wszystkie nagrania pokazuje w sposób obiektywny i oczekiwany... do pewnego stopnia.

Ponieważ nie mamy tu do czynienia z kolumnami najwyższej klasy, więc różnicowanie barwy, a zwłaszcza wymiarów przestrzennych, nie wprowadza nas za każdym razem do innej wirtualnej rzeczywistości. Canton jednak daje się rozpoznać poprzez pewne "uśrednienie", z którym związana jest też ograniczona plastyczność i unikanie wszelkiej "romantyczności". Z każdej próby Canton wychodził co najmniej dobrze, biorąc pod uwagę tonalną poprawność, dyscyplinę, niskie podbarwienia, ale chyba nigdy nie wywołał euforii.

Canton Chrono 518 DC oszczędza nam wielkich emocji, nie iskrzy detalem, nie buzuje basem, nie podgrzewa średnicy. Kiedy "przyglądałem się" bliżej wokalom, które nie były tak wyodrębnione i "obecne", jak z innych kolumn, musiałem w końcu przyznać, że Canton jest najrzetelniejszy, ustawia głosy równo, bez manipulacji, ocieplania, cieniowania i - co ważne - nie dodaje im najmniejszej krzykliwości. Schłodzenie nie jest rozjaśnieniem, a raczej dystansem i uspokojeniem.

Dynamika jest umiarkowana, bardziej brakuje "mięcha", chociaż na to narzekać będą niektórzy, a inni pochwalą, tak jak i to, że bas jest twardy, krótki, dopełniający. Spójność jest bezproblemowa, wszystkie podzakresy są ustawione we właściwych proporcjach i łączą się gładko, nie dają powodów do niepokoju ani do... zachwytów.

Cantony nie generują potęgi i obfitości, grają jakby trochę skrępowane swoją neutralnością, co jednak można uznać za atut świadczący o ich dyscyplinie, porządku, a nawet profesjonalnej klasie. Niedostatek soczystości można potraktować jako swoistą wytrawność, w której nie ma też miejsca na żadne "słodkości".

Głośnik średniotonowy ma taką samą średnicę jak niskotonowe, ale wyraźnie mniejszą nakładkę przeciwpyłową - jego układ drgający jest lżejszy.

Głośnik średniotonowy ma taką samą średnicę jak niskotonowe, ale wyraźnie mniejszą nakładkę przeciwpyłową - jego układ drgający jest lżejszy.

Aluminium - rzecz powszednia

Około ćwierć wieku temu pojawiło się kilka firm, które zaczęły popularyzować membrany aluminiowe w "dużych" głośnikach (niskotonowych i średniotonowych); nie biorę tu pod uwagę jakichś pojedynczych, wcześniejszych eksperymentów i projektów. Pamiętam też, że metalowe kopułki wysokotonowe pojawiły się już wcześniej. Dzisiaj metalowe membrany nie są już niczym nadzwyczajnym.

Początkowo aluminiowe membrany wiązały się z zastosowaniem zaawansowanej technologii, która wkrótce stała się łatwo dostępna, i obecnie membrany aluminiowe stosują po prostu ci, którzy chcą je stosować, a nie tylko ci, którzy mają na to większe pieniądze i należą do ekskluzywnego klubu wtajemniczonych. Upowszechniła się również umiejętność stosowania membran metalowych.

Trzeba tylko wziąć pod uwagę, że w zasadzie wykluczają one proste filtry w zwrotnicy, wymagając wyeliminowania z pasma przenoszenia rezonansów tzw. "break-upu"; czy to za pomocą filtrów o stromych zboczach, czy dodatkowych filtrów - pułapek. Dlatego popularyzacji membran aluminiowych pomógł łatwiejszy dostęp do nowoczesnych narzędzi wspomagających projektowanie (symulacje, systemy pomiarowe); z całą pewnością nie uda się dobrze zestroić kolumny z metalowymi membranami tylko "na ucho".

Wśród dziesięciu modeli obydwu części testu, membrany aluminiowe (ewentualnie z dodaniem warstwy ceramicznej) w głośnikach niskotonowych, nisko-średniotonowych i średniotonowych spotykamy w czterech przypadkach; w kolejnych czterech - membrany celulozowe; a tylko w dwóch - polipropylenowe. Taka statystyka odzwierciedla ogólną sytuację w pewnym przybliżeniu, zabrakło przecież membran plecionych (kewlar, włókno węglowe i szklane) i sandwiczowych, ale dominacja membran aluminiowych i celulozowych jest wiarygodna (w tym miejscu omijam wątek głośników wysokotonowych).

Co ciekawe, membrany aluminiowe, na początku swojej kariery bardzo drogie, z czasem stały się tańsze niż dobre membrany... celulozowe, które wydawały się czymś najpospolitszym. Po zaprojektowaniu aluminiowej membrany i przygotowaniu oprzyrządowania, seryjna produkcja i utrzymanie stałości parametrów jest już łatwe.

W przypadku celulozy trzeba zachować specjalny reżim, aby membrany z tej samej serii, a tym bardziej z różnych serii produkcyjnych, nie różniły się między sobą, i aby były odporne np. na zmianę warunków klimatycznych.

Dlatego dobra membrana celulozowa jest dość droga, a byle jaka - bardzo tania. Tanie w produkcji są też membrany polimerowe, które jednak nie są stosowane tak szeroko ze względu na umiarkowany entuzjazm większości producentów względem ich możliwości brzmieniowych. A kiedyś były taką nadzieją...

Jednak i tutaj nie należy rozpędzać się w krytyce i nie dyskwalifikować wszystkich membran polimerowych, których też są różne rodzaje, a niektórzy producenci nie tylko znacznie poprawili ich właściwości specjalnymi dodatkami, lecz przede wszystkim opanowali sztukę uzyskiwania za ich pomocą dobrego brzmienia - najlepszym przykładem jest Dynaudio.

Z jednej strony trzeba brać pod uwagę, że materiał membrany w jakimś stopniu określa charakter brzmienia, z drugiej - nie decyduje ostatecznie o wszystkim. Nasze upodobania do takich czy innych materiałów nie powinny być ślepą miłością ani nienawiścią...

Dla membrany głośnika niskotonowego ważniejsza jest sztywność, stąd nakładki są większe. Górne zawieszenie ma profil fali; inny od typowego - półokrągłego

Dla membrany głośnika niskotonowego ważniejsza jest sztywność, stąd nakładki są większe. Górne zawieszenie ma profil fali; inny od typowego - półokrągłego

BBB (bez basu bezpieczniej)

W nazwie modelu Chrono 517 pojawia skrót DC, który pochodzi od symbolu prądu stałego (Direct Current). Wiąże się on z określonym rozwiązaniem - wprowadzeniem do układu elektrycznego (zwrotnicy) filtra górnoprzepustowego, który oczywiście "odcina" prąd stały, ale nie tylko - tłumi również niskie częstotliwości w zakresie ustalonym przez konstruktora.

Filtry, jak to filtry, zwłaszcza bierne, mają skończoną stromość zbocza, a najprostszy filtr górnoprzepustowy, jaki tutaj najprawdopodobniej zastosowano, to tylko 6 dB/okt. Ma to swoje dobre i złe strony. Celem zastosowania takiego filtra jest odciążenie głośników niskotonowych od dużych amplitud związanych w praktyce z najniższymi częstotliwościami, a nie prądem stałym (chociaż ten, teoretycznie, też byłby zagrożeniem, lecz prawidłowo działający wzmacniacz "nie puszcza" prądu stałego).

W systemie obudowy zamkniętej, wraz z obniżaniem częstotliwości, powoli rośnie amplituda konieczna do wytworzenia określonego poziomu ciśnienia akustycznego (temu wzrostowi, ale tym samym i przetwarzaniu najniższych częstotliwości, "przeciwstawia się" częstotliwość rezonansowa głośnika, poniżej której układ drgający jest hamowany skończoną podatnością zawieszeń samego głośnika i powietrza w obudowie).

W przypadku obudowy bas-refleks historia jest jeszcze bardziej skomplikowana. W zakresie częstotliwości rezonansowej bas-refl eksu, głośnik jest "odciążony" od dużych amplitud, pracę przejmuje obudowa (otwór). Pozwala to dostarczyć (ale tylko w tym zakresie) dużą moc i obniżyć zniekształcenia (rosnące wraz ze wzrostem amplitudy).

Poniżej częstotliwości rezonansowej bas-refl eksu sytuacja szybko zmienia się na niekorzyść - głośnik "przedmuchuje" powietrze przez obudowę i otwór, ciśnienie z otworu jest w przeciwfazie w stosunku do promieniowania samego głośnika, a o podobnej wartości (przenosi praktycznie całą energię od tylnej strony membrany), więc wypadkowe ciśnienie szybko (w funkcji częstotliwości, wraz z jej obniżaniem) maleje (zmierza do nachylenia 24 dB/okt.), a głośnik jest "męczony" tymi częstotliwości jeszcze bardziej, niż byłby w obudowie zamkniętej ("nie czuje" hamującego wpływu podatności poduszki powietrznej obudowy, jego częstotliwość rezonansowa nawet się obniża na skutek dodania do masy membrany masy powietrza w tunelu).

Głośnik pracuje więc ciężko i bezproduktywnie, i stąd pomysł, aby odfiltrować ten zakres częstotliwości - nawet jeżeli występuje w nim elektryczny sygnał muzyczny, to i tak nie jest on efektywnie zamieniany na dźwięk.

Wydaje się, że najlepiej byłoby zastosować filtr o stromym zboczu, który pozostawiłby głośnikowi (i układowi bas-refleks) zakres częstotliwości rezonansowej obudowy, a poniżej szybko "odcinał".

W praktyce zbudowanie filtra wysokiego rzędu o niskiej częstotliwości granicznej jest łatwe w układach aktywnych (i stosuje się takie powszechnie w subwooferach aktywnych), natomiast w kolumnach z pasywnymi zwrotnicami wymagałoby to bardzo kosztownych elementów (kondensatory i cewki o bardzo dużych wartościach).

Rozwiązanie dlatego się upraszcza i stosuje filtry 1. rzędu (kondensator). W konsekwencji jednak, jeżeli takie filtrowanie ma być dostatecznie skuteczne (wprowadzać potrzebne tłumienie) bezpośrednio poniżej częstotliwości rezonansowej, musi swoim działaniem "zahaczać" również o zakres powyżej częstotliwości rezonansowej, a więc powodować wcześniejszy spadek charakterystyki w zakresie, w którym przetwarzanie jest jeszcze efektywne.

Stąd zastosowanie takiego filtra przesuwa w górę dolną częstotliwość graniczną. Tym sposobem kolumny dobrze zabezpieczono przed przeciążeniem najniższymi częstotliwościami, ale kosztem również tego basu, który byśmy usłyszeli...

Andrzej Kisiel

Specyfikacja techniczna

CANTON Chrono 518 DC
Moc wzmacniacza [W] 139
Wymiary [cm] 100 x 19 x 28
Typ obudowy br-t
Rodzaj głośników W
Efektywność [dB] 86
Impedancja (Ω) 4
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Laboratorium Canton CHRONO 518 DC

Zacznijmy od ostrożnej pochwały, tymczasem nie dla samych "osiągów", co dla powściągliwości producenta, który w swoich danych podaje wartość "SPL" dokładnie taką, jaką ustaliliśmy w naszym pomiarze czułości - 87,5 dB; często producenci windują deklarowaną czułość/skuteczność powyżej 90 dB, podczas gdy nasze "zegary" zatrzymują się prawie zawsze pod tym pułapem.

"Drobne" zastrzeżenie dotyczy tego, że podany w nawiasie warunek (1 W/1 m) dotyczy pomiaru efektywności, podczas gdy my mierzymy czułość, i przyłożone napięcie 2,83 V, na obciążeniu 4 Ω, oznacza dostarczenie 2 W, a to z kolei – że gdybyśmy dostarczyli 1 W, to dostalibyśmy o 3 dB mniej, czyli 84,5 dB...

Jeżeli producent nie chciał straszyć tak niską wartością, wystarczyło w nawiasie napisać 2,83 V/1 m i byłoby wtedy rzetelnie, i wyglądałoby nie najgorzej (kto by zrozumiał te subtelności... każdy patrzy tylko - ile decybeli). Dalej z dokładnością fi rmowych danych jest gorzej; w sposób typowy dla niektórych niemieckich producentów, "kamufl owana" jest 4-omowa impedancja znamionowa (jakby się było czego wstydzić... Niestety, wciąż wielu klientów się jej boi), więc w tej rubryce przeczytamy "4...8 ohms", co nie ma technicznego sensu (co prawda zmienność impedancji "prawie" mieści się w tych granicach, ale "zmienność" to nie "znamionowa").

Minima na charakterystyce impedancji mają wartość ok. 3 Ω, (okolice 50 Hz, 150 Hz, 500 Hz), co jednak nie oznacza jeszcze "morderczych" wyzwań dla wzmacniacza. W zakresie najniższych częstotliwości widać wzrost, związany z działaniem filtra "subsonicznego". Charakterystyka przenoszenia, ponownie według danych producenta, ma się rozciągać od 25 Hz do 40 kHz – fantastycznie.

Z pomiarów wynika jednak, że przy 25 Hz spadek (względem poziomu średniego) wynosi ok. 20 dB. Jest jakaś norma DIN, która pozwala ustalać granicę pasma przy takim spadku, ale zgodnie z szerzej przyjętą i sensowniejszą metodą, odnoszącą się do spadku -6 dB, pojawia się on ok. 50 Hz, nawet nieco powyżej... Tutaj Chrono 518 DC nie imponuje, na co składa się zarówno sposób zestrojenia obudowy, jak i dołożony filtr górnoprzepustowy. Jednak spadek charakterystyki, od szczytu przy 120 Hz, aż do 30 Hz, jest relatywnie łagodny (ok. 8 dB okt.), co powinno zapewnić dobrą odpowiedź impulsową.

Górnej granicy przenoszonego pasma nie ustalimy, ponieważ nasz pomiar kończy się przy 20 kHz, ale w tym miejscu widać, że wysokotonowy radzi sobie bardzo dobrze na wszystkich mierzonych osiach. W szerokim zakresie średnio-wysokotonowym, pomijając wąskopasomowy i też płytki dołek przy 3 kHz, charakterystyka na osi głównej, a nawet na osiach sąsiednich +/-7º (w płaszczyźnie pionowej), utrzymuje się w bardzo wąskiej ścieżce +/-1,5 dB; tutaj Chrono 518 DC pokazuje klasę. Dzieląc włos na czworo, można by analizować marginalne różnice między poszczególnymi osiami, ale i tak największe zmiany wprowadza maskownica.

CANTON testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio marzec 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu