W swoich materiałach firma podkreśla innowacyjność, precyzję, niezawodność, nowoczesny design... Może Szwajcarzy za słabo trafiają w audiofilską wrażliwość, a ich aluminiowe konstrukcje wieją technicznym chłodem, podczas gdy w Polsce lepiej sprzedaje się włoski orzech albo nawet tańsze, głośnikowe "meble" z materiałów drewnopodobnych, skoro nawet tak przystępny i udany produkt, jak właśnie Classic 5.0, jest sprowadzany tylko na zamówienie?
Piega Classic - przegląd
Podobnie jak w przypadku Kudosa X2, Piega Classik 5.0 to najtańsza kolumna wolnostojąca w ofercie firmy; należy do serii Classic, w której można rutynowo wyodrębnić grupę kolumn wolnostojących (pięć modeli), podstawkowych monitorów (dwa) i głośników centralnych (dwa), ale warto też zwrócić uwagę, że kolumny wolnostojące można podzielić na dwie podgrupy o wyraźnie różnych konstrukcjach.
Przykład z pierwszej pojawił się w naszym marcowym teście - Classic 40.2 ma imponującą obudowę w wygiętymi bokami, a i tak jest to najmniejszy okaz tego typu; Classic 60.2 i Classic 80.2 to jeszcze większe beczki, a wszystko to w ramach teoretycznie podstawowej serii.
Dwie tańsze kolumny wolnostojące, Classic 7.0 i Classic 5.0, mają już "zwykłe", prostopadłościenne obudowy, o wielkościach typowych dla konstrukcji dwuipółdrożnych, zawierające dość konwencjonalne przetworniki nisko-średniotonowe, ale smakowity wysokotonowy - typu AMT.
Classic 3.0 to układ dwudrożny, podstawkowy (jak symbol wskazuje), typami przetworników spowinowacony z 5.0 i 7.0, podobnie jak centralny - Classic Center Large. Mimo że wszystkie te konstrukcje należą formalnie do serii Classic, to różnice między trzema większymi wolnostojącymi a wszystkimi pozostałymi są tak duże, że bardziej czytelne byłoby utworzenie dwóch serii. Największe i najmniejsze Classiki łączy w praktyce tylko jedna, ale dla Piegi bardzo ważna cecha - ich obudowy są z mdf-u.
Wtajemniczeni wiedzą przecież, że Piega słynie z obudów aluminiowych - właśnie w tym rzecz, wszystkie pozostałe konstrukcje, których budżet nie wystarczył na tak kosztowną technikę, zostały zebrane pod szyldem serii Classic. W droższych (40.2, 60.2 i 80.2) Piega stosuje nisko-średniotonowe z membranami z włókna szklanego, w pozostałych (a więc również w kolumnach Piega Classik 5.0) - z membranami celulozowymi.
Piega przybiła swoje logo na froncie wysokotonowego AMT, ale bardziej chwali się innym typem przetwornika - wstęgowym LDR. AMT jest tylko jego „substytutem” w kilku najtańszych modelach, mimo to jego brzmienie jest bardzo dobre.
Ekonomiczno-polityczna decyzja stoi za wyborem głośnika wysokotonowego - w droższych jest to fi rmowy LDR, a w pozostałych AMT, prawdopodobnie kupiony od jakiejś innej firmy głośnikowej. Produkowany we własnym zakresie LDR (Linear Drive Riobbon) - przetwornik wstęgowy - okazuje się zbyt kosztowny, nie mieści się w budżecie kilku najtańszych produkcji, ale Piega nie chce zastosować w nich "zwykłych" kopułek, lecz coś bliższego fi rmowej "fi lozofi i"- AMT nie jest czystej wody przetwornikiem wstęgowym, lecz ma z nim wiele wspólnego.
Z takich komponentów złożono typowy układ dwuipółdrożny, już bez żadnego kombinowania. Wszystkie przetworniki umieszczono blisko siebie, z wysokotonowym na wysokości ok. 90 cm. Obydwie 15-ki pracują we wspólnej komorze, której port bas-refl eks zainstalowano z tyłu, niedaleko ponad gniazdem przyłączeniowym; średnica 6 cm i wynikająca z niej powierzchnia powinny wystarczyć do utrzymania bezpiecznie niskich prędkości przepływu powietrza, turbulencje redukuje też oczywiście wyprofi lowanie, a odpowiednio niskie zestrojenie zapewnia 12-cm tunel.
Z ciekawości oszacowałem objętość obudowy - to ok. 30 litrów, a więc dwa razy więcej niż w Kudosach X2; daje to nadzieję na nisko sięgającą charakterystykę, skoro na każdą 15-kę przypada i tutaj ok. 15 litrów, chociaż głośniki są różnych typów.
Ostatecznie rekord testu pozostanie przy X2, ale Piega Classik 5.0 też uzyskują bardzo dobry wynik - to kolejny przykład, jak skuteczne może być użycie umiarkowanej wielkości nisko-średniotonowych, o ile zapewnimy im "komfortową" objętość.
Piega o to dba, również w inych konstrukcjach, nawet kosztem szczupłej sylwetki: w modelu Classic 7.0, też dwuipółdrożnym, zastosowano głośniki nominalnie 18-cm, ale ze "ściętymi" koszami, co pozwoliłoby ustalić szerokość obudowy na ok. 18 cm, wciąż zostawiając miejsce na ramkę maskownicy. Mimo to obudowa Classic 7.0 ma szerokość aż 23 cm, wysokość ponad metr, i chociaż głębokość nie jest już nadzwyczajna, to objętość netto przekracza 50 litrów.
Z takiego podejścia wynikają też potężne bryły modeli 40.2, 60.2 i 80.2, rosnące jak na drożdżach wraz ze średnicą stosowanych głośników, i w bezkompromisowej zgodzie ze wskazaniami, jakie dają parametry, a nie "wygląd". Niestety, ma to swoją cenę, dosłownie - Classic 7.0 w standardowej wersji wykończenia obudowy kosztuje już 11 000 zł za parę.
Piega Classic 5.0 - obudowa
Kosze nisko-średniotonowych, chociaż wytłaczane z blachy, są wyprofilowane w sposób pozwalający zrezygnować z podfrezowania we froncie obudowy; głośnik wysokotonowy musi już zostać takim zabiegiem "dowartościowany", aby usunąć źródło potencjalnych odbić fal (krawędzie).
Obudowa ma też typowe (dla współczesnych kolumn) proporcje, głębokość jest o 50% większa od szerokości (dzięki czemu, przy smukłej sylwetce, obserwowanej z przodu, uzyskała właściwą objętość), cokół wyraźnie zwiększa rozstaw kolców, ale i on nie jest kłopotliwe duży.
Maskownica zakrywa cały front i jest trzymana przez magnesy. Cena 7000 zł (obniżona specjalnie z okazji testu, ale - jak obiecuje dystrybutor - na stałe) dotyczy wersji "standardowych", lakierowanych na czarno i na biało. Wersja w naturalnej i bardzo dekoracyjnej okleinie makassar jest wyraźnie droższa - 9000 zł.