Oto kolejna firma amerykańska, której nazwa pochodzi od nazwiska" założyciela, jednej z najważniejszych postaci w historii techniki głośnikowej. Jest ich tam więcej, a każdy miał "do powiedzenia" trochę co innego, wprowadzał własne rozwiązania, chociaż wszystkich łączyła zarówno szczera ambicja zaprojektowania kolumn naturalnie i wiernie odtwarzających muzykę, jak też stworzenia dobrze prosperującej firmy.
Wielu udało się jedno i drugie, chociaż dzisiaj wszystkie te marki działają w innym środowisku, muszą myśleć o kolejnych generacjach klientów i zupełnie nowych technologiach. Matthew Polk, znacznie młodszy od Paula Klipscha, założył swoją firmę w 1972 roku, a więc ćwierć wieku później.
Były to jednak wciąż czasy analogu i stereo. Moda na kina domowe wybuchła kolejne ćwierć wieku później, ale od kilku lat wydaje się, że topnieje... jednak w innym tempie i w innym kierunku w Ameryce i w Europie.
Mimo to zdziwiło mnie, że strona internetowa Polk Audio, zarówno w wersji oryginalnej, jak i polskojęzycznej, wita nas hasłem: "Świetny zestaw kina domowego dla każdego". Poniżej trzy obrazki pokazujące grupy kolumn poszczególnych serii, z podpisami: "System kina domowego dla początkujących / odkryj serię T", "System kina domowego Signature E / poznaj serię Signature E", "System kina domowego dla entuzjastów kina domowego / poznaj serię RTIA"...
Zarówno wielu audiofilów, jak też "zwykłych" konsumentów, użytkowników zainteresowanych posiadaniem najogólniej sprzętu jest głęboko przekonanych, że są kolumny odpowiednie do kina (czyli do systemów wielokanałowych) albo do muzyki (czyli do systemów stereofonicznych), a kolumny dobre do wszystkiego... zgodnie z bardziej uniwersalną mądrością, są dobre do niczego.
Na szczęście, w rzeczywistości wcale tak nie jest, są za to kolumny lepsze i gorsze, a jeżeli słabsze uznajemy za odpowiedniejsze do kina domowego, podczas gdy muzyka ma wymagać wyższej jakości, to postawmy sprawę w taki sposób, nie komplikując jej obrazu początkującym, którzy nie rozumieją, o co innego miałoby chodzić.
Czytaj również: Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?
Stąd właśnie zdziwienie, że podczas gdy większość producentów promuje swoje całkiem uniwersalne kolumny, przywołując ich kompetencje muzyczne, co najlepiej przekonuje o jakości (a o możliwości stworzenia systemu wielokanałowego informuje dalej, albo w ogóle tylko faktem przygotowania odpowiednich, dodatkowych konstrukcji), to Polk Audio na pierwszym planie stawia kina domowe, czym może zniechęcić część zainteresowanych zbudowaniem dobrego systemu stereofonicznego.
I stracić tym bardziej, że w Europie tradycyjne systemy wielokanałowe są w odwrocie, ustępując miejsca soundbarom, a kolumny wolnostojące, jak i podstawkowe, tak jak drzewiej bywało, kupuje się przede wszystkim do systemów stereofonicznych.
Co prawda część klientów już na tym etapie "planuje" rozbudowę do systemu wielokanałowego, ale i oni najlepiej czują się wiedząc, że na początek kupują dobry system stereo, a potem dostępne będą elementy konieczne do kina domowego. I często kończy się na takich planach, kiedy samo stereo okazuje się grać tak dobrze, nawet w seansach filmowych, że niczego więcej do szczęścia nie trzeba.
Do czego więc naprawdę stworzone są kolumny serii Signature (a może i innych serii Polka)?
Żadne cechy konstrukcyjne nie ujawniają jakichkolwiek ewidentnych słabości czy "skłonności". Jak grają i jakie mają charakterystyki, też się przekonany.
W tym momencie wydaje się, że producent mocno "przesadził", kierując Signature tak zdecydowanie do systemów kina domowego, tym bardziej, że w serii tej nie ma żadnego modelu dedykowanego systemom Dolby Atmos (z tzw. kanałem sufitowym, jakie są choćby w serii Reference Prestige Klipscha), ani surroundowych dipoli.
Są trzy "regularne" wolnostojące, trzy podstawkowe, a raczej regałowe (najmniejszy z nich rekomendowany do kanałów surround) i dwa centralne. Kolumny wolnostojące są nazywane dość niekonsekwentnie, raczej niestarannie niż intencjonalnie.
Największa S60E to "podłogowa kolumna głośnikowa do kina domowego o wysokiej rozdzielczości", środkowa S55E jest "głośnikiem podłogowym kina domowego o wysokiej rozdzielczości", a najmniejsza S50E - "głośnikiem Hi-fi kina domowego o wysokiej rozdzielczości".
Czytaj również: Prąd i siła. Głośniki niskotonowe
Gdyby ktoś próbował odnaleźć w tym kolejne wskazówki różnicujące sposób zastosowania, musi radzić sobie sam... Ale geneza serii Signature E ma też zupełnie inną odsłonę.
W katalogu, który trzeba ściągnąć w PDF-ie, znajdziemy mnóstwo bardzo szczegółowych, technicznych informacji. To w zasadzie "biały papier", z którego wynika też, że jednym z konsultantów tych konstrukcji był KH Fink (Fink Audio Consulting).
W stosunku do pierwszej serii Signature, w nowej edycji E, wprowadzonej rok temu, poprawiono wiele ważnych detali.
a. Wygładzono charakterystykę nisko-średniotonowego w zakresie kilku kHz przez zmianę nakładki przeciwpyłowej - co widać najlepiej, wcześniej była większa i wklęsła, teraz jest mniejsza i wypukła, a ponadto ma inny kolor niż główna część membrany.
b. Lepiej wzmocniono/wytłumiono obudowę, ustalając krytyczne miejsca dla założenia wewnętrznych wieńców.
c. Zmodyfikowano zwrotnice - zarówno charakterystyki poszczególnych sekcji, jak i sposób montażu.
Membrany głośników nisko-średniotonowych są wykonane z polipropylenu z domieszką miki, co jest już dobrze znaną kompozycją, stosowaną nie tylko przez Polka. Jednocalowa kopułka wysokotonowa ma membranę plecioną z materiału o handlowej nazwie Terylen.
Czytaj również: Czy większość amplitunerów rzeczywiście nie jest zdolna do współpracy z 4-omowymi zespołami głośnikowymi?
Można ją nazwać "tekstylną" - to rodzaj poliestru, ale znacznie lżejszego, a przy tym o bardzo dobrych właściwościach mechanicznych (nie jest to jednak materiał bardzo kosztowny, stosowany jest również do produkcji odzieży).
Front przed kopułką jest wyprofilowany podobnie jak w poprzednich Signature, w celu znanego już z wielu kolumn dopasowania charakterystyk kierunkowych w zakresie częstotliwości podziału.
Polk Audio Signature S55E - obudowa
Polk Audio Signature S55E wyglądają przyjemnie, zaokrąglone poziome krawędzie dodają delikatności smukłej bryle, mimo że nie próbuje ona kusić namiastkami luksusu. Całość jest spójna i nowoczesna, chociaż nie minimalistyczna. Podobnie jak w F501, uwagę zwraca dolna część konstrukcji, gdzie wyprowadzono ciśnienie z układu bas-refleks.
Obudowa nie jest wewnątrz tak skomplikowana, nie znajduje się tam dodatkowa komora, jednak poza "obowiązkowym" tunelem, zainstalowanym w dolnej ściance, widać też stożek wychodzący z cokołu, który pomaga ciśnieniu płynnie, bez turbulencji rozejść się na wszystkie strony (a być może redukuje też falę stojącą budzącą się w tunelu), w dodatku prześwit jest wyjątkowo wysoki – 5-cm.
Tym razem producent nie zapowiada, że takie rozwiązanie ułatwia ustawienie kolumn blisko ścian pomieszczenia (jak Fyne Audio), "w zamian" obiecuje. premię 3 dB wyższego ciśnienia niż z "tradycyjnego portu". Źródło niskich częstotliwości, promieniując blisko dużej powierzchni odbijającej, rzeczywiście wytworzy o 3 dB wyższe ciśnienie, niż znajdując się w swobodnej przestrzeni. Maskownica wygląda "zwyczajnie", ale jest przygotowana bardzo starannie pod względem akustycznym.
Czytaj również: Jakie właściwości mają magnesy neodymowe?
Cały dół konstrukcji Polk Audio Signature S55Emoże wydawać się trochę "przefajnowany", bowiem zwykle, gdy dodawany jest cokół, czy to bezpośrednio pod obudową, czy z prześwitem dla wylotu bas-refleksu, jest on już na tyle duży, aby zapewnić stabilność (z opcją wkręcenia kolców).
Czasami zamiast cokołu, punkty podparcia szerzej rozstawiają nóżki, a tutaj mamy jedno i drugie, bowiem cokół nie tylko nie jest szerszy od obudowy, ale ma też zaokrąglone boczne krawędzie, co tym bardziej zmniejsza powierzchnię oparcia i możliwego rozstawienia kolców.
Niewielu producentów odnosi się do projektu maskownicy, traktując ją jako konieczny, ale z akustycznego punktu widzenia mało ważny dodatek, który i tak zostanie zdjęty podczas odsłuchów przez "świadomego" audiofila. A co, jeżeli nie zostanie zdjęty...?
Czasami będzie tylko trochę gorzej, a czasami – znacznie gorzej. Dlatego wysoko należy ocenić wyjątkowe starania projektantów, aby przygotować maskownicę tylko w minimalnym stopniu zakłócającą charakterystykę, co producent zapowiada i co potwierdzają nasze pomiary. Dostępne są dwie wersje kolorystyczne – biała i czarna (cała bryła, wraz z frontem).
Polk Audio Signature S55E - odsłuch
Polk Audio Signature S55E są jedynymi kolumnami tego testu, które miałem do dyspozycji już w czasie testowania grupy przedstawionej w poprzednim numerze AUDIO - ostatecznie skonsolidowanej jako kompania marek o brytyjskim pochodzeniu. Kiedy zorientowałem się, że możliwe jest zebranie drugiej piątki, przesunąłem Polki właśnie do tego testu.
Zanim jednak zapadła taka decyzja, porównywałem S55E ze wszystkimi kolumnami tamtej grupy, a dopiero potem - aktualnej. W ten sposób stały się one pośrednikiem, łącznikiem, swoistym "medium", które łączy obydwa testy, pozwalając pewne obserwacje i wnioski umieścić w prawidłowym kontekście, na pewniejszym gruncie.
W tamtej grupie Polk Audio Signature S55E zdecydowanie się wyróżniły, jakby same znudzone ciepłym, grzecznym graniem konkurentów, dały muzyce znacznie więcej swobody, życia i blasku, nie żałując też basu. Z kolei towarzystwo, w jakim teraz się znajdują, znacznie lepiej im odpowiada, chociaż nie pozwala już tak brylować.
Czytaj również: Czy obudowa kolumny jest potrzebna po to, aby działać jako pudło rezonansowe?
Tutaj prawie wszyscy mają temperament i dobrze się bawią - poza Divą 650, która bardziej pasuje do grupy "brytyjskiej". Cokolwiek nam się spodoba w Polk Audio Signature S55E, może zostać przyjęte bez obaw; mieści się w podstawowych regułach i kryteriach poprawnego przetwarzania.
Ponieważ w czasie testowania poprzedniej grupy chwilowo nie miałem w domu żadnych przyzwoitych kolumn, przyszło mi do głowy, aby na jakiś czas wypożyczyć właśnie S55E.
Szczerze mówiąc, żadnych innych z tamtej stawki bym nie wziął, chociaż dla niektórych miałem duże uznanie. Ostatecznie problem rozwiązałem inaczej, ale i teraz zadałem sobie pytanie: które z tej piątki wziąłbym dla zabawy, z ciekawości, jak zagrają u mnie.
Tym razem byłyby to znowu Polk Audio Signature S55E i Fyne Audio F501, przy wielkiej sympatii do Divy 501, które może bym wybrał, gdyby trzeba było zostać z nimi... na dłużej. Diva 501 to wybór bezpieczny, a F501 to przygoda, która nie powinna się skończyć źle, ale nie dla każdego będzie dźwiękiem bardzo komfortowym.
Polk Audio Signature S55E nie poprzestają na poprawności, wychodzą do przodu zarówno basem, jak i wysokimi tonami, do pewnego stopnia podobnie jak w RP-6000F, ale z innym charakterem. Tego jestem pewien, kilkakrotnie porównywałem te kolumny na tych samych nagraniach.
Bas Polków jest trochę delikatniejszy niż z Klipschów, a przecież wciąż jest mocny, pełny, zdecydowany - to duży atut tych kolumn. Nie uderza brutalnie, jednak wyczuwalna siła jest bardzo przekonująca, jednocześnie imponująca i komfortowa.
Jest lepiej rozciągnięty niż z RP-6000F, a mniej "nabity" w wyższym podzakresie; oszczędza nam wrażenia bezlitosnej twardości, nie popisuje się też konturami, ale nie przesadzając z natężeniem, nie zalewa i nie zaciemnia średnicy.
Soczysty, lekko zaokrąglony, pulsujący, dobry do każdej muzyki, utrzymuje dynamikę, lubi też zamruczeć, generalnie jest przykrojony dla naszej przyjemności przy odsłuchu stereo, a nie dla "przywalenia", nie w celu zastąpienia subwoofera w kinie domowym, ale też nie śledzenia każdego dotknięcia struny.
Czytaj również: Jakie znaczenie ma moc, a jakie efektywność zespołów głośnikowych?
Wysokich tonów jest sporo, ale i one są delikatniejsze z RP-6000F - bardziej miękkie, bez metalicznej ostrości, selektywność detalu jest mniej sugestywna, ale wciąż co najmniej dobra, a lekkie rozjaśnienie konsekwentne.
Góra ze średnicą jest połączona płynnie, całość - swobodna i bezpretensjonalna, bez dodawania ciepłych klimatów, za to z dużym zaangażowaniem i umiejętnością oswojenia słabszych nagrań, nawet nie przez ich łagodzenie, ale ożywienie.
Średnica jest dostatecznie plastyczna i dźwięczna, nie ciąży w stronę basu, męskie wokale są dość lekkie, ale prawidłowe.
Przestrzeń - wyśmienita. To obok basu drugi, a może nawet pierwszy punkt programu Polk Audio Signature S55E. Nie budują jeszcze dźwięku dookólnego, ale szeroką scenę, utrzymując klarowne, plastyczne pozycje pozornych źródeł dźwięku. Efektownie i prawidłowo.