Proszę nie sądzić, że audiofilskie znaczy hi-endowe albo choćby wysokiej klasy. Wszystko, co stereofoniczne, zostało przez producenta w taki sposób nazwane i oddzielone od systemów kinowych. Jak z tego wynika, stereo według Magnata stało się stricte audiofilskie, czyli niszowe, bo na to, że audiofile rządzą na rynku masowym... raczej bym nie liczył. Jak zwał, tak zwał.
Na szczęście tak zdefiniowanych audiofilskich propozycji Magnat ma całkiem sporo - znacznie więcej niż w dziale systemów kinowych! Tyle, że prawie w każdej podserii Quantum jest też głośnik centralny i monitory, których można użyć jako efektowych... centralnego nie ma tylko w najlepszej serii Quantum 1000, co też jest ciekawe, bo pozostawia na pastwę konkurencji grupę klientów budujących wysokiej klasy systemy kina domowego.
Niższe serie to Quantum 650 i Quantum 600, z kolei w najniższej serii Quantum 550, do której należy model Magnat Quantum 555, są aż dwa centralne. Według badań Magnata klienci kina domowego szukają więc na niższych półkach cenowych, co statystycznie jest prawdą.
Tyle na temat środowiska, z jakiego wyrasta testowana konstrukcja. Warto jeszcze zauważyć, że układ głośnikowy, jaki reprezentuje, jest u Magnata szeroko rozpowszechniony i ma swojego przedstawiciela w każdej serii Quantum a także w jeszcze tańszej serii Monitor Supreme.
Zacna obudowa
Układ jest charakterystyczny przez pozornie symetryczną aranżację przetworników - akustycznie nie jest ona symetryczna, bo jedna z 17-tek pracuje jako niskotonowa, a druga jako nisko-średniotonowa, więc razem z wysokotonowym tworzą one układ dwuipółdrożny (deklarowane częstotliwości podziału to 350 Hz i 3,3 kHz), który zwykle wygląda inaczej.
Obydwa głośniki pracują we wspólnej komorze bas-refleks, z otworem na tylnej ściance, i mają szeroko stosowane przez Magnata, aluminiowe membrany z dość dużymi nakładkami przeciwpyłowymi.
Kopułka wysokotonowa wygląda na tekstylną, ale producent zapowiada zastosowanie tu specjalnego włókna syntetycznego o nazwie Teteron. Bardzo zacna jest obudowa. Zupełnie inna niż u konkurentów tego testu, niebajerowana tu i tam błyszczącą czernią.
Choć jeszcze nie jest to naturalny fornir - na to budżet jest zdecydowanie za krótki - to okleina drewnopodobna, imitująca orzech i położona na wszystkich ściankach, jest wysokiej klasy. Nie wszędzie będzie jednak pasować. Drugim dostępnym kolorem jest czarny - sztampowy, ale bardziej uniwersalny. Zawsze czarny cokół nie wychodzi poza obrys obudowy, można w nim zainstalować albo kolce, albo gumowe nóżki.
Odsłuch
Po skonfrontowaniu basu tych i pozostałych kolumn naszego testu z wykorzystaniem różnych płyt, można ocenić, że najlepsze niskie tony zaprezentowały Jamo i Magnat. O ile jednak Jamo chwalę za powściągliwość zaskakującą przy tak dużym wooferze, zróżnicowanie i dynamikę nieobciążoną zbyt dużym napięciem, a mimo to słyszalną w wielu dobrych nagraniach, to Magnat Quantum 555 wystawia bas na pierwszy plan - zresztą podobnie jak Roth, ale z innym jego charakterem.
Bas kolumn Magnat Quantum 555 jest zdecydowanie mocny, raczej twardy, witalny w całym swoim zakresie, wyższy bas wybrzmiewa bogato i z ochotą, nie przeszkadzając jednak w pokazaniu się niższych rejestrów, które skądinąd nie popadają w mrukliwość i tłustość, są też dość dynamiczne i konturowe.
Tak więc w kategorii basu "zaznaczonego" możliwości Magnata są godne wyróżnienia i rekomendacji. Trzeba tylko zdawać sobie sprawę, że nie jest to bas łaskawy, łagodny i ocieplający.
Całe brzmienie kolumn Magnat Quantum 555 jest naznaczone twardością i żylastością, płynącą być może przede wszystkim z wyeksponowanych niskich tonów, w każdym razie jest ono konsekwentnie "ustawione", rodzące się z basowych nut, prowadzone wyżej neutralną, ale raczej szczupłą niż pełną średnicą, i wreszcie wykończone lekko zaakcentowaną górą. Magnaty nie kreują mocnego pierwszego planu.
Wokale, które zwykle są tu adresowane, zostają cofnięte i wycieniowane. Mimo dobrego wyższego basu, już "dolny środek" nie jest podkreślany. Generalnie zakres średnio-wysokotonowy brzmi poprawnie, ma niezłą rozdzielczość i wyrównanie, choć czasami wydaje się zbyt asekuracyjny i mało plastyczny.
Wróćmy do basu - to największy atut tej konstrukcji, ale stąd też źródło pewnego niedowartościowania reszty pasma. Być może zamknięcie bas-refleksu wyznaczy dobry kompromis i wyrównanie szans wszystkich podzakresów.
Andrzej Kisiel