Bowers najpierw odświeży serię 800 i dopiero później będzie aplikował częściowo i stopniowo do tańszych serii zademonstrowane tam nowe "wynalazki". Taki schemat obowiązywał do tej pory nie tylko u Bowersa, więc zanim zobaczymy udoskonalenia kolejnej generacji serii 700… nie traćmy czasu i cieszmy się tymi, które udostępniono już w edycji S3.
Inna sprawa, że działania Bowersa mogą potoczyć się w bardzo różnych kierunkach i nikt niewtajemniczony nie może przewidzieć, w jakich... Na razie firma zachowuje równowagę między jej pierwotną specjalizacją – pasywnymi zespołami głośnikowymi – a nowoczesnymi rozwiązaniami w bardzo szerokim spektrum: głośników instalacyjnych, profesjonalnych, zespołów aktywnych, głośników BT, soundbarów, słuchawek. Być może szala kiedyś przechyli się na tę stronę, co przyjmiemy ze zrozumieniem i smutkiem.
Największy model 702 S3 z serii 700 S3 przedstawiliśmy dokładnie dwa lata temu, a niedługo potem nagrodę EISA dostał… model 703 S3. Pierwsza fala entuzjazmu i recenzji już minęła, więc warto przypomnieć o tych bardzo dobrych kolumnach głośnikowych.
Nie licząc konstrukcji specjalnych – ikonicznego Nautilusa i modeli Signature – oferta konwencjonalnych zespołów głośnikowych Bowersa składa się od wielu lat z trzech serii: 600, 700 i 800.
Bowers & Wilkins - przetworniki
Model Bowers & Wilkins 703 S3 jest jednym z trzech wolnostojących w serii 700, więc można powiedzieć, że znajduje się w centrum oferty. Zawiera większość charakterystycznych rozwiązań technicznych Bowersa, poza tymi najbardziej ekskluzywnymi, zarezerwowanymi dla referencyjnej serii 800 I dla największej kolumny serii 700 S3, czyli 702 S3.
Model 703 S3 jest od niej nieco mniejszy, zawiera mniej niskotonowych (dwa zamiast trzy) i ma wylot bas-refleksu zainstalowany w prostszy sposób, na tylnej ściance (w 702 S3 znajduje się na dole, co wiąże się z odsunięciem cokołu).
Przetworniki układu trójdrożnego są jednak takie same, i co bardzo ważne z punktu widzenia firmowej hierarchii i historii serii 700 – w obydwu tych modelach głośnik wysokotonowy jest "wyjęty" z obudowy i posadzony w specjalnej "fajce" na jej szczycie ("tweeter on top").
To cecha zarezerwowana od kilkudziesięciu lat dla wyższych modeli Bowersa, natychmiast zwracająca uwagę i przez to będąca jednym z kilku najmocniejszych wyróżników Bowersa w ogóle. Wcześniej mogły się nią pochwalić modele serii 800 i dwa modele serii 700 (S2) – najlepszy wolnostojący (702) i najlepszy podstawkowy (705).
Czytaj również: Czy kolumny trzeba ustawiać na kolcach?
W edycji S3 ten zaszczyt kopnął też "średni" model wolnostojący 703, który poprzednio, podobnie jak najmniejszy wolnostojący 704, miał wysokotonowy zainstalowany zwyczajnie w głównej "skrzynce", a także większy z dwóch centralnych – HTM71 S3.
W ten sposób Bowers zręcznie, ciekawie i proporcjonalnie zróżnicował modele wolnostojące serii 700 S3 nie tylko ich wielkościami czy liczbą przetworników, ale też bardziej wyrafinowanymi cechami zaawansowania.
Mniej jednak dzieli "średnie" 703 S3 od "dużych" 702 S3 niż od "małych" 704 S3, które nie tylko nie mają "tweetera on top", ale też zamiast głośników 18-cm zainstalowano w nich głośniki 15-cm.
Co prawda różnica potencjału niskotonowego między 703 S3 a 702 S3 też jest wyraźna, jednak para 18-cm niskotonowych w 703 S3 to już "coś", co może zaspokoić potrzeby wielu klientów, a para 15-cm w 704 S3… będzie u większości budziła wątpliwości. Ale i ona wystarczy na tyle dużej grupie (zwłaszcza, że cena jest znacznie niższa), iż jest w serii potrzebna. Z kolei największe 703 S3 z trzema 18-cm to już inwestycja odpowiednia do dużego salonu i do mocniejszego wzmacniacza.
Czytaj również: Co to jest membrana bierna i jakie pełni funkcje?
Bowers & Wilkins 703 S3 to klasyczne proporcje i wystarczająca wydajność przy uchwyceniu wszystkich najważniejszych walorów firmowej techniki, dostępnych w serii 700 S3.
- Głośnik średniotonowy i wysokotonowy
Drugą cechą znamienną dla Bowersów – dawniej też tylko tych z wyższej półki, ale od dłuższego czasu wszystkich – jest oryginalny materiał membrany głośnika średniotonowego. Kiedyś był to żółty Kevlar, ale gdy po wielu latach stosowania spowszedniał (również dlatego, że pojawiał się w kolumnach konkurencji), został wymieniony na Continuum – też syntetyczną plecionkę, ale z materiału, którego Bowers nie ujawnia, za to lakieruje go na srebrno (to nie jest jego naturalny kolor).
Jak zwykle najpierw pojawił się w serii 800, potem 700, w końcu 600… Nie jest więc autem żadnej serii ani modelu, występuje zarówno w głośnikach średniotonowych, jak i nisko-średniotonowych.
Ponieważ to membrana pleciona, jej główną zaletą pozostaje rozpraszanie własnych rezonansów poprzez różnicowanie dróg, którymi fala biegnie od cewki do obwodu.
W wersji średniotonowej membrana jest połączona z cienkim, piankowym górnym zawieszeniem (FST), niepozwalającym na duże amplitudy (które nie są potrzebne do przetwarzania średnich częstotliwości), w zamian o zminimalizowanym negatywnym wpływie na ich przetwarzanie (niskie tłumienie, wyeliminowanie zjawiska ruchu w przeciwfazie z membraną i odbić fal).
W trzech wolnostojących modelach serii 800 głośniki średniotonowe mają też wyodrębnione obudowy – aluminiowe odlewy, oczywiście znacznie większe niż obudowy wysokotonowych; jednak w najmniejszych 804, średniotonowy znajduje się w głównej obudowie (rzecz jasna ma tam własną komorę izolującą go od ciśnienia niskotonowych).
Tak też jest montowany we wszystkich kolumnach wolnostojących serii 700 S3 (i jedynym, jaki w ogóle jest w serii 600 – 603 S3). Ale nie jest instalowany dokładnie tak samo – w 603 S3 jego kosz jest standardowo przykręcony, a w modelach serii 700 – "odsprzęgnięty" (naciskając kosz, czujemy że się ugina), aby zatrzymać transmisję wibracji obudowy, których źródłem są zarówno przymocowane na sztywno kosze głośników niskotonowych, jak i fale buszujące w jej środku.
Ponadto dolne zawieszenie jest w wersji "Biomimetic" (podobnie jak górne – bardzo delikatne, niezwiększające masy drgającej, niewnoszące własnych rezonansów), a układy magnetyczne – prawdopodobnie neodymowe.
Głośnik wysokotonowy ma 25-mm kopułkę aluminiową; na użycie najlepszej, jaką Bowers dysponuje, czyli diamentowej, budżet serii 700 nie pozwala nawet w najlepszych 702 S3, więc i tutaj 703 S3 nic im nie ustępują. Kopułka jest zasadniczo aluminiowa, ale z dodaną na obwodzie warstwą węglową, dlatego producent nazywa ją Carbon Dome.
Czytaj również: Co to jest obudowa z linią transmisyjną?
Wydłużona forma komory średniotonowego to pamiątka po koncepcji oryginalnego Nautilusa, w którym konsekwentnie wszystkie przetworniki układu czterodrożnego były załadowane do indywidualnych linii transmisyjnych.
Firma porzuciła jednak pomysł stosowania tego typu obudowy w sekcji niskotonowej (gdzie ma ona największą tradycję u innych producentów), czego powodów nie będziemy po raz kolejny przypominać, jednak uznała zalety takiego kształtu obudowy i możliwość jej praktycznego zastosowania dla obsługi głośników wysokotonowych, gdzie ze względu na krótsze fale, wystarczy też względnie krótki kanał, aby je skutecznie wytłumić, bez wywoływania odbić.
Koszt samej aluminiowej fajki jest prawdopodobnie wyższy niż właściwego przetwornika (uwaga ta nie dotyczy wersji z kopułką diamentową). Układ magnetyczny jest neodymowy (zresztą tylko taki, o odpowiedniej sile, zmieściłby się w wąskiej fajce).
Kopułka jest chroniona metalową siateczką, która nie powinna zakłócać promieniowania – nie można jej zdjąć bez użycia specjalistycznych narzędzi. Warto też zwrócić uwagę, że dookoła kopułki jest łagodne wyprofilowanie, konieczne, aby fale opływały front fajki, a nie odbijały się od ostrej krawędzi, jaka powstałaby bez tego elementu.
Czytaj również: Co to jest obudowa band-pass?
Bowers w kolumnach wolnostojących stosuje wyłącznie układy trójdrożne; nigdy dwudrożne (takie są oczywiście podstawkowe) ani nawet dwuipółdrożne, chociaż nie ma ku temu szczególnych przeciwwskazań wynikających z innych cech techniki Bowersa.
- Głośniki nieskotonowe
Głośniki niskotonowe są dwa, o średnicy całkowitej 18 cm (średnica membrany to 11,5 cm; producent podaje 16,5 cm, ale to średnica membrany z górnym zawieszeniem); nazwa membrany – Aerofoil – nie odnosi się do materiału, ale do profilu (w przekroju).
Największą grubość ma w połowie promienia, gdzie siła zginająca jest największa, co pozwala osiągnąć największą sztywność przy określonej masie, materiale i strukturze całej membrany (albo – zredukować masę przy określonej sztywności).
Struktura tej membrany też dobrze służy sztywności, zresztą taki profil wymaga "sandwicza", którego rdzeniem jest odpowiednio ukształtowana, twarda, lekka, syntetyczna pianka, a warstwą zewnętrzną – celuloza.
Nakładka przeciwpyłowa – inaczej niż w większości głośników niskotonowych – nie jest duża, ma średnicę cewki drgającej, ujawniając i jej niewielką średnicę; jednak to różnica między wysokością uzwojenia a wysokością szczeliny – bardzo ważne szczegóły niewidoczne z zewnątrz – określają maksymalną amplitudę liniową.
Czytaj również: Czy przetworniki koncentryczne wymagają zwrotnicy do podziału pasma?
Obydwa głośniki pracują w jednej komorze bas-refleks. Pamiętam argumentację konstruktorów Bowersa sprzed wielu lat, którzy stwierdzili, że taki układ zapewnia najlepszą dynamikę basu, ponieważ pracuje tylko jeden system bas-refleks, podczas gdy w pracy dwóch, nawet zasadniczo tak samo dostrojonych, pojawiają się niewielkie przesunięcia fazowe, osłabiające impuls.
Porównując 703 S3 do 702 S3 warto zauważyć, że chociaż większy model ma trzy niskotonowe, to obudowa jest tylko nieco większa (o 4 cm głębsza), a więc objętość nie została powiększona o 50%, proporcjonalnie do "potrzeb" trzeciego niskotonowego.
Na każdy niskotonowy w 703 S3 przypada więc większa objętość niż w 702 S3, a to może wiązać się z lepszym rozciągnięciem niskich częstotliwości… tak, właśnie z mniejszego 703 S3. Sprawdzimy, porównując własne pomiary obydwu modeli.
Tunel ma średnicę tylko 5 cm i długość aż 25 cm – wszystko wskazuje na bardzo niskie strojenie, co również dokładnie ustalimy. Może ono być jeszcze niższe, gdy w tunelu pojawi się pierścień z gąbki, można też całkowicie zamknąć go dodatkowym "korkiem". Technika serii 700 ma wiele wspólnego z techniką serii 800, obudowy – mniej.
Tutaj poczyniono największe oszczędności, które wcale nie muszą oznaczać poważnych strat parametrycznych i brzmieniowych, tyle że nie czynią z tych Bowersów kolumn estetycznie spektakularnych, lecz tylko i aż eleganckie. Forma jest prosta, minimalistyczna, ale przez to nowoczesna i uniwersalna. Nikt nie powie, że takie kolumny nie pasują mu do wystroju salonu.
Prawie prostopadłościenna skrzynka ma lekko wypukły front, co może mieć pozytywny (chociaż nie należy tego przeceniać) wpływ na charakterystykę. Głośniki niskotonowe i średniotonowy są mocowane za pośrednictwem krótkich, ale efektownie wystających, aluminiowych tulei, a wszystkie śruby zamaskowane są pierścieniami.
Bowers & Wilkins 703 S3 - wykończenie
Nie tylko to odróżnia obudowy serii 700 od jeszcze prostszych obudów najtańszej serii 600; szyku dodaje również wykonanie bez dylatacji (odznaczających przednią ściankę w serii 600) i wykończenie wszystkich powierzchni. Do wyboru są dwa warianty lakierowania: czarne na wysoki połysk i białe satynowe.
Jest także wersja fornirowana – mocha; może to orzech, może jesion barwiony na brąz. W wersjach czarnej i fornirowanej tuleje i fajka wysokotonowego są anodyzowane na czarno, w wersji białej pozostają w naturalnym kolorze aluminium. Obudowa opiera się na obszernym, stabilizującym cokole, w który można wkręcić kolce.
Czytaj również: Prąd i siła. Głośniki niskotonowe
Bowers & Wilkins 703 S3 - odsłuch
Bowers & Wilkins 703 S3 to typowe, charakterne Bowersy, trzymające się firmowych zasad, utrwalonych już przez wiele lat, wiele serii i ich kolejnych generacji. Specjalna technika przetworników, z dużym dodatkiem specyficznej konfiguracji filtrów, generuje charakterystyki i brzmienie, które wyróżniają Bowersy wśród konkurentów i wyraźnie je identyfikują. Poszczególne serie i modele różnią się między sobą z oczywistych powodów, ale wpisują w ogólny schemat.
Brzmienie Bowers & Wilkins 703 S3 nie było więc niespodzianką, na jaką swoją drogą trochę liczę… nie tyle zmęczony czy znudzony przewidywalnym dźwiękiem Bowersów (bo nudny na pewno nie jest), co ciekaw tego, jak mógłby zabrzmieć nowy rozdział w historii firmy.
Wykorzystuje ona bowiem bardzo zaawansowane przetworniki, będące podstawą dla dynamiki, detaliczności, przejrzystości. Z takim "wsadem" głośnikowym, ale zmieniając sposób filtrowania i wynikającą z niego charakterystykę częstotliwościową, można by osiągnąć dźwięk… nawet jeżeli nie jednoznacznie lepszy, to inny, nieco spokojniejszy.
Czytaj również: Czy długość przewodów ma wpływ na pracę kolumn?
Tymczasem (czyli od kilkunastu lat) Bowersy grają nadzwyczaj ekspresyjnie, dobitnie, "szybko". Co ciekawe, w aktualnej serii 800 dodano do tego (czy raczej postawiono kropkę nad i) wyeksponowane wysokie tony, co jeszcze dźwięk rozjaśniło, dodało wyrazistości, wiążąc się z wyjątkową rozdzielczością diamentowej kopułki wysokotonowej. To efektowne i bezkompromisowe, może zachwycać, ale może być bezlitosne dla słabszych nagrań… i dla wrażliwszych uszu.
Wspominam 800-tki dlatego, że rodzi się stąd pewne nieporozumienie, jakoby wszystkie Bowersy grały w ten sam sposób – jasno i ostro. Tak nie jest – 703-ki (i w ogóle żadne z 700-tek) nie są rozjaśnione. Czym innym jest konturowość, kontrastowość, detaliczność – ważna we wszystkich Bowersach, określająca zarówno ich kompetencje, jak i styl, który nie każdemu musi pasować.
Korelacja wrażeń z gatunkami muzyki czy nawet jakością materiału nie jest tutaj istotna; z Bowersów można słuchać wszystkiego z satysfakcją i zaangażowaniem, gdy po prostu taki dźwięk się polubi. Kto jednak szuka miękkości (basu), ciepła (średnicy) i aksamitności (wysokich), temu Bowersy mają niewiele do zaoferowania. Chyba że "zderzenie" z inną rzeczywistością, zmieniającą perspektywę i upodobania.

Uwaga – to jedne z najbardziej "kulturalnych" Bowersów, dzięki spokojniejszemu (niż np. w większych 702 S3) prowadzeniu niskich częstotliwości, czego można się było spodziewać po konstrukcji z dwoma, a nie trzema niskotonowymi… Albo obawiać, że zbyt szczupły bas, przez zmianę proporcji, spowoduje uprzywilejowanie wyższych rejestrów.
Niezłomne, konsekwentne, nakręcone brzmienie kolejnych Bowersów może się podobać albo nie, ale nie da się go skwitować podsumowaniem, że jest nijakie albo byle jakie.
Bas jest krzepki, zwarty, świetnie trzyma rytm, został "przywiązany" do średnicy i muzyki. Nierozpasany, dobrze rozciągnięty (nie będę obiecywał zbyt wiele, ale wcale nie jest słabo), bez monotonnego podbicia wyższego podzakresu (co w Bowersach się zdarzało), dzięki czemu jego profesjonalna twardość nie staje się dominująca i fatygująca.
Ponadto dzięki takiemu umiarkowaniu w ilości, przy dobrej dynamice i kontroli, można 703 S3 ustawić blisko ściany – a nawet lepiej tak zrobić, aby "wypełnić" niskie rejestry, nie tylko bas.
Czytaj również: Co to jest głośnik koncentryczny?
Średnica jest mocna, często pierwszoplanowa, chociaż jej profil szczególny i nieoczywisty; mimo że jest nasycona, barwna i kreatywna, nie nazwałbym jej podgrzaną, plastyczną i płynną.
Bezpośrednie porównanie z konkurentami ujawnia, że Bowers ma własny pomysł i własną kreację. W wokalach jest mniej "cielistości", więcej artykulacji, pojawia się mocniejsze akcentowanie sybilantów, które mogą wnosić trochę szorstkości, lecz większość nagrań (tak jak i pomiary) wcale nie przekonuje o wzmocnieniu góry pasma.
Wysokie tony są szczegółowe, selektywne, z dawką metaliczności wpisującą się w charakter wielu naturalnych dźwięków, instrumentów, tylko z rzadka nadmiarowe, chociaż i wtedy na myśl przychodzi, że może to być wyciągnięta na wierzch cecha nagrania i całej techniki poprzedzającej działanie kolumn. Tak czy inaczej, jeżeli ktoś ma pomysł i narzędzia, aby wysokie tony Bowersów lekko "osłodzić" – ale nie stłumić – to warto spróbować.
W zasadzie takie oddziaływanie na całe pasmo może przynieść dobre rezultaty, byle nie za wiele stracić z ich wybitnej dynamiki i przejrzystości, i nie zakładać, że kablami, źródłem, a nawet wzmacniaczem można je "przerobić" na zupełnie inne kolumny. Wiele jest podyktowane tutaj przez niepodatny na takie wpływy kształt charakterystyki częstotliwościowej.
Bowers jest najwyraźniej pewien tego, co robi, takie brzmienie przynosi mu przecież od dawna sukcesy. Wyróżniając się na swój sposób z tłumu, nie tylko przyciąga uwagę, ale też przekonuje do siebie tych, którzy praktycznie nigdzie indziej podobnego brzmienia nie znajdą.