W ofercie Elaca pozostał jeszcze mierzący prawie półtora metra, testowany dwa lata temu (Audio 5/2003) Spirit Of Music mkII, który z kolei wielkością i skomplikowaniem konstrukcji (sześć głośników w układzie czterodrożnym) zaspokoi oczekiwania maksymalistów.
A tymczasem Elac FS608 4Pi (nazwa, a w zasadzie symbol, niezbyt przemawiający do wyobraźni) będzie się mógł poszczycić zawarciem w mniejszej formie nie mniejszej dawki zaawansowanych rozwiązań.
I nawet przy swoich skromniejszych wymiarach, postawiony obok większości innych kolumn, to on bardziej zwróci na siebie uwagę, zwłaszcza tych, którzy jeszcze tego wynalazku nie widzieli - a chodzi oczywiście o znajdujący się na szczycie obudowy tajemniczy "grzyb".
Element sam w sobie niezwykły, do bryły kolumny pasujący tak sobie, w sumie wyroki estetyczne mogą być różne - ale sens akustyczny jest rzecz jasna niekwestionowany, to przecież nie nawilżacz powietrza, ani morderca owadów (co może przekonałoby do zakupu kobiety, coraz częściej biorące udział w podejmowaniu tego rodzaju decyzji), ale "tylko" kolejny głośnik w systemie.
4Pi to promieniujący dookólnie przetwornik wysokotonowy, zaprojektowany wiele lat temu, ale do dzisiaj stosowany przez Elaca wyłącznie w najdroższych konstrukcjach (poza FS608 4Pi, znajduje się tylko we wspomnianym Spirit of Music), i jedyny w swoim rodzaju - a w każdym razie żaden inny podobny przetwornik nie stał się znany w takim zakresie, jak 4Pi.
Przypadek 4Pi niech będzie już ukoronowaniem mojego utyskiwania, trwającego od kilku testów, w trakcie którego, na przykładzie wielu nawet hi-endowych konstrukcji wskazuję, że wbrew niektórym pozorom, wcale nie żyjemy w czasach największych wynalazków głośnikowych.
Ten czas miał miejsce około dwadzieścia - trzydzieści lat temu, z tamtego okresu pochodzi zarówno kewlar, głośnik wysokotonowy na szczycie, obudowa Matrix (to zaczerpnięte tylko z B&W), jak i 4Pi, "kanapkowa" membrana, kopułka średniotonowa (to przykłady z Elaca), a teraz mamy docenić fakt, że kopułka jest nie aluminiowa, ale diamentowa, i że magnesy są nie ferrytowe, ale neodymowe.
I słono za to zapłacić. Jednak to, co stanowi o idei, a nie o szczegółach, to co widzimy na pierwszy rzut oka, a nie w co będziemy się musieli uważnie wsłuchiwać, zostało określone dawno temu.
Dzisiaj konstruktorzy czerpią profity z nadzwyczajnej pasji twórczej swoich poprzedników. Pewnie by i chcieli wymyślić coś rewolucyjnego, ale co... wydaje się, że wszelkie rozsądne i nierozsądne koncepcje zostały już pokazane, pozostało tylko ich żmudne udoskonalanie.
Praźródeł tej sytuacji nie potrafię wskazać, ale być może postęp techniczny w pewnych dziedzinach po prostu dociera do swoich naturalnych granic, których przesuwanie dalej jest już bardzo trudne. I być może wiedza współczesnych konstruktorów jest większa od ich poprzedników, ale Ameryki drugi raz nie odkryją.
Tyle że firmy, wprowadzając nowe produkty już tylko z powodu presji oczekiwań rynku, muszą tworzyć wrażenie, że Ameryka jest właśnie odkrywana.
Ale byłoby niesprawiedliwe odmówić Elacowi FS608 4Pi pochwał za wyrafinowanie. Oprócz oryginalnych przetworników, na szczególną uwagę zasługuje obudowa - zbudowana w dużej mierze z aluminium, i to w sposób niekonwencjonalny nawet na tle innych, nielicznych obudów z tego materiału. Z aluminium przygotowano ścianki boczne i ściankę górną.
Są one wyraźnie wyprofilowane - boczne biegną "falą", mając wybrzuszenia niedaleko frontu, nawiązujące do wypukłości górnej ścianki, na której szczycie umieszczono przetwornik 4Pi. Taki kształt bocznych ścianek zmniejsza ich własne wibracje i redukuje fale stojące wewnątrz obudowy.
Natomiast ścianki przednią i tylną wykonano z 25-mm płyt mdf, a wewnątrz obudowy dodatkowo umieszczono równie solidne pionowe wzmocnienie, i dwa poziome.
Jak twierdzi producent, właśnie połączenie tak różnych materiałów, jak aluminium i mdf, doskonale służy ograniczeniu rezonansów obudowy. Ale najbardziej szczególnym elementem konstrukcji są dwa stalowe pręty, które wiążą boczne ścianki - za pomocą tulei ściągane są dwie nagwintowane końcówki, zaczepione o listwy biegnące w środkowym, pionowym wzmocnieniu.
Elac FS608 4Pi to układ trzyipółdrożny. W zakresie najniższych częstotliwości pracują dwa głośniki 18-cm, z których jeden jest filtrowany już powyżej 250Hz, a drugi (górny) kontynuuje przetwarzanie do 1000Hz - pierwszy można więc określić jako niskotonowy, drugi jako nisko- średniotonowy.
Od 1kHz pałeczkę przejmuje 37-mm kopułka, którą w tej sytuacji wypada nazwać średnio-wysokotonową, a zakres powyżej 5kHz to już domena przetwornika 4Pi, który z kolei ze względu na deklarowane pasmo przetwarzania (do 50kHz) zasługuje na tytuł wysokotonowego/ superwysokotonowego.
Układ częstotliwości podziału jest więc nietypowy, ale odpowiedni do niekonwencjonalnych przetworników. Kopułka 37-mm ma możliwości większe niż standardowe 25-mm kopułki wysokotonowe, ale i ona nie "zejdzie" poniżej 1kHz, nie jest w stanie obsłużyć całego pasma średniotonowego.
Dlatego zróżnicowanie zakresów przetwarzanych przez głośniki 18-cm też da się wyjaśnić - ich wspólna praca w okolicach 1kHz mogłaby powodować gorsze charakterystyki kierunkowe w płaszczyźnie pionowej, więc ograniczenie pracy jednego z nich tylko do częstotliwości niskich wcale nie jest dzieleniem włosa na czworo.
Idąc w drugą stronę, podział przy 5kHz między 37- mm kopułką o 4Pi też jest naturalny. Tak mały głośnik średnio-wysokotonowy może pokazać na osi głównej ładną charakterystykę nawet znacznie powyżej 5kHz, ale dla poprawienia charakterystyki kierunkowych uruchomiono 4Pi tak wcześnie, jak było to tylko możliwe - bez niebezpieczeństwa jego uszkodzenia.
4Pi ma swoje zalety - przetwarza dookólnie i daleko powyżej granicy pasma akustycznego - ale jest delikatniejszy niż typowe głośniki wysokotonowe, nie można go męczyć częstotliwościami podziału w zakresie 2-3kHz, i właśnie dlatego partneruje mu niewielka kopułka średnio-wysokotonowa.
Głośniki 18-cm reprezentują najbardziej znaną, oryginalną technikę Elaca - membrany dwuwarstwowej, gdzie zewnętrzna powierzchnia przygotowana jest z folii aluminiowej o grubości 0,2mm, przyklejonej do celulozowego stożka.
Taka struktura membrany osiąga wysoką sztywność i odporność na odkształcenia, nawet przy wysokich siłach, ma także rozproszone spektrum rezonansów własnych - jak zawsze w przypadku łączenia różnych materiałów, o różnych własnościach akustycznych.
Producent podaje, że głośniki niskotonowe typu TT180, zastosowane w Elac FS608 4Pi, a także w pozostałych zespołach głośnikowych serii 600 i we flagowym Spirit of Music, dzięki specjalnej konstrukcji zawieszenia, są zdolne do pracy z amplitudami +/-15mm.
Z pewnością chodzi o amplitudę, jaką wytrzymuje układ drgający głośnika bez uszkodzenia, a nie o amplitudę liniowej pracy, ale i tak jest to doskonały wynik, pozwalający mocniej podkręcić gałkę we wzmacniaczu.
Układy magnetyczne mają podstawowy pierścień magnetyczny o średnicy 10-cm, i nieco mniejszy dodatkowy. Kosze wyglądają na odlewane z metali, w rzeczywistości są jednak wykonane z tworzywa, co przy jego dobrej jakości nie powinno nas niepokoić, chociaż w produkcie tej klasy chciałoby się poczuć użycie tylko najlepszych materiałów, a za takie uznawane są w tym miejscu jednak niemagnetyczne metale lekkie.
Głośnik średniotonowy jest dość tajemniczy. Z pierwszych informacji wiemy tylko tyle, że membrana jest kopułką o średnicy 37 mm. Po odkręceniu możemy stwierdzić, że układ magnetyczny jest zamknięty, to znaczy nie znajduje się za nim żadna "puszka", w której wytłumiane byłoby ciśnienie od tylnej strony, ani tym bardziej sam otwór, z którego ciśnienie przechodziłoby do specjalnej komory w obudowie - która w całości jest wykorzystywana przez głośniki 18-cm.
W tej sytuacji głośnik średniotonowy nie może charakteryzować się niską częstotliwością rezonansową, i ustalenie częstotliwości podziału przy 1kHz wydaje się w tym kontekście albo ryzykowne, albo... jak pokaże laboratorium, możliwe dzięki zastosowaniu filtrów o dużym nachyleniu zbocza.
Na magnesie znajduje się napis "Titan", co kojarzy się jednoznacznie, ale bardziej szczegółowe materiały firmowe mówią o czymś wręcz przeciwnym - "silk dome" to kopułka jedwabna, czyli potocznie tekstylna.
Na nic się zdały próby zdjęcia metalowej siatki osłaniającej kopułkę - może tym razem zabrakło odpowiednich narzędzi, może determinacji, ale najwyraźniej kopułka średniotonowa w intencji konstruktora ma pozostać niewidoczna.
Wypada zwrócić uwagę, że Elac FS608 4Pi nie są wyposażone w tradycyjną maskownicę - to może tłumaczyć zasłonięcie i zabezpieczenie przed uszkodzeniem mechanicznym samej kopułki średniotonowej.
Widok odsłoniętej kopułki (zdjęcie firmowe) ukazuje jeden ciekawy szczegół - w stożkowym wyprofilowaniu frontu, poniżej i powyżej kopułki, znajdują się wybrzuszenia, mogące różnicować sposób rozpraszania w płaszczyźnie pionowej i poziomej (faworyzując tę drugą), a jednocześnie zwiększać efektywność - kształt oprawy do pewnego stopnia przypomina krótką tubę.
4Pi wieńczy dzieło. Dookólne promieniowanie wynika z pierścieniowej formy membrany, biegnącej dookoła systemu magnetycznego. Żaden z kierunków w płaszczyźnie poziomej nie jest więc w najmniejszym stopniu uprzywilejowany ani upośledzony. Jednak tłumaczenie określenia "omnidirectional", podawanego przez producenta przy opisie 4Pi, wymaga już ostrożności...
Tak jak 4Pi jest doskonale dookólny, tak już nie jest doskonale wszechkierunkowy, bo przecież z pewnością w płaszczyźnie pionowej wykazuje różne charakterystyki pod różnymi kątami. Ale być może, i w tej płaszczyźnie rozpraszanie jest znacznie lepsze - równomierniejsze - niż w przypadku tradycyjnych głośników wysokotonowych. Łagodnemu opływowi i rozprzestrzenianiu się fal na pewno sprzyja duża kopuła.
Membrana, wykonana z folii aluminiowej o grubości 0,006 mm, podobnie jak głośniki wstęgowe, ma wytrawioną ścieżkę przewodzącą prąd sygnału sterującego, i pod jego wpływem, znajdując się w polu magnetycznym, wykonuje ruchy pulsacyjne, wywołujące falę akustyczną.
Układ magnetyczny oparto na magnesach neodymowych - właśnie w najnowszej wersji 4Pi, w poprzedniej były to magnesy ferrytowe. Membrana jest osłonięta delikatną metalową siateczką.
Jakby się umówili - konstruktorzy B&W i Elaca - i w obydwu przypadkach podzielili zwrotnice, umieszczając różne części w trzech miejscach obudowy. Największa jest przykręcona do dolnej ścianki obudowy.
W przypadku FS608 4Pi zawiera filtry do głośników niskotonowego i nisko-średniotonowego, każdy na oddzielnej płytce. Filtr dla głośnika średniotonowego znajduje się w górnej części obudowy, natomiast filtr dla przetwornika 4Pi na obudowie gniazda przyłączeniowego - oczywiście z tyłu.
Tak daleko posuniętą dbałością o jakość elementów zwrotnicy, jaką wykazał się Nautilus 803D, 608 4Pi nie może się pochwalić, ale to zdecydowanie bardziej "wina" B&W, który w tej dziedzinie zachował się wyjątkowo nieprzyzwoicie wobec konkurencji.
Elac po prostu realizuje dobre, standardowe rozwiązanie - większe cewki są rdzeniowe, mniejsze powietrzne, a wśród kondensatorów nie znalazłem ani tanich elektrolitów, ani ekstremalnie drogich wersji polipropylenów.
Tak postępuje większość producentów, nawet w bardzo ekskluzywnych kolumnach, a to raczej hobbiści, znając wszystkie tajemnice budowanych przez siebie konstrukcji, nie mogą zasnąć snem sprawiedliwego, jeśli nie nafaszerują swoich projektów najlepszymi komponentami zwrotnic. W końcu są one i tak tańsze od najlepszych przetworników...
Odsłuch
Górna granica pasma słyszalnego przez człowieka sięga teoretycznie 20kHz, ale dotyczy to ludzi młodych i zdrowych, wraz z wiekiem i niezdrowym trybem życia granica ta przesuwa się w dół, i może obniżyć nawet do 10kHz.
Biorąc te czynniki pod uwagę, byłbym zadowolony, gdyby badanie potwierdziło u mnie zdolność słyszenia choćby 10kHz, zwłaszcza że już w wieku niecałych 20 lat najwyższa częstotliwość, jaką usłyszałem w postaci przebiegu sinusoidalnego, wynosiła tylko 18kHz.
Jednak z drugiej strony eksperymenty z różnymi głośnikami uspokajają mnie, że chyba nadal do tych 18kHz, a może nawet nieco wyżej, coś odczuwam, mimo ogólnej znieczulicy i rutyny, w jaką wpada się po dziesięciu latach testowania, a może właśnie dzięki zebranym doświadczeniom. Dlatego nadal czuję się upoważniony do wypowiadania sądów na temat brzmienia wysokich tonów.
Zaraz się więc wypowiem ponownie, ale wcześniej wspomnę, że w komentarzu do pomiarów laboratoryjnych, które wykazały znaczny deficyt wysokich tonów na osi głównej, jak również w głównym opisie, dałem świadectwo znajomości faktu, że dookólne promieniowanie przetwornika wysokotonowego 4Pi może wywoływać na tyle więcej odbić w pomieszczeniu, że ostateczny balans tonalny w miejscu odsłuchowym (pomiarowym) może okazać się zupełnie prawidłowy.
Nie skazałem więc Elac FS608 4Pi tylko na podstawie pomiarów, które w tym przypadku mogą nie oddawać całej złożoności sytuacji. Pomiary pomiarami, odsłuch - odsłuchem. Co boskie bogu, co cesarskie - cesarzowi. Ale wyniki standardowych pomiarów nie okazały się jednak tak kulawe dla interpretacji charakterystyki tonalnej FS608 4Pi. W pierwszym wrażeniu wysokich tonów jest niewiele.
Może pomieszczenie, w którym przeprowadzane były odsłuchy (to samo co zawsze) jest dla tych kolumn za bardzo wytłumione, może stały za daleko od ścian (ok. 2 metry do tylnej i do bocznych), ale odmienność brzmienia Elaców była wyraźna.
Przecież wystąpiły w towarzystwie nowych 803D, które góry pasma w żadnym razie nie eksponują, a jednak i na ich tle Elakom udało się pokazać, że można wysokie tony dostarczać w jeszcze skromniejszych dawkach.
Prawdą jest też, że po ok. półgodzinnym odsłuchu taka charakterystyka przestała dziwić i niepokoić - ale ponoć do wszystkiego człowiek może się przyzwyczaić... Czy o to jednak chodzi kupując kolumny za prawie 30 000zł, żeby się do czegoś koniecznie przyzwyczajać?
Trzeba więc szybko przyjrzeć się zaletom FS608 4Pi, czy stanowią one przeciwwagę dla pewnej anomalii tonalnej. Jednak pozostaniemy jeszcze przez moment przy wysokich tonach, bo i tam możemy znaleźć coś bardzo wartościowego.
W sumie są one ciche, ale przynajmniej od czasu do czasu pojawiają się w tym zakresie dźwięki o tak cudownej subtelności - a przy tym dostatecznie wyraźne - że strach pomyśleć, czy diament B&W jest rzeczywiście najlepszy pod każdym względem...
Niezwykła delikatność i ulotność najwyższych tonów Elaca jest wartością samą w sobie, która też zapobiega ostatecznemu pogrążeniu się całego brzmienia w gęstej substancji nisko-średniotonowej; gdyby nie owe chwilowe "cyknięcia", cieniutkie szelesty i szmerki, które pozostają jako ślad po nieraz znacznie dynamiczniejszych wydarzeniach wysokotonowych, z zamkniętymi oczami można by dać się przekonać, że słuchamy wysokiej klasy, egzotycznego przetwornika szerokopasmowego.
Jest więc w brzmieniu Elaca prawie doskonała spójność, z której wybijają się tylko owe superwysokotonowe drobiazgi, a między nimi a średnicą panuje spokój...
Wewnętrzna koordynacja zakresu nisko-średniotonowego, mimo wprowadzenia częstotliwości podziału w samym środku średnich tonów (ok. 1kHz) jest bez zarzutu, tutaj skupia się siła Elaców i ich chęć do grania.
Środek pasma idzie raczej niższym podzakresem, przechodząc płynnie w bas, który bardzo rozsądnie rozkłada akcenty - ani nazbyt nie faworyzuje uderzenia i wyższych składowych, ani nie rozpuszcza się na dole skali. Najniższe tony są dawkowane oszczędnie, ale na tyle często i zawsze wtedy, kiedy naprawdę trzeba, że nie mamy obaw o to, czy Elac w ogóle potrafi zająć się tym zakresem.
Dynamika ma szczególny charakter - mimo umiejętności oddania naturalnych zmian, przyspieszenia, cały czas panuje atmosfera delikatności, umiaru, uspokojenia.
Na pewno nie można powiedzieć, że FS608 4Pi grają "z jajem", o najmniejszych śladach ostrości mowy nie ma, dominują spokojne, przyciemnione barwy, ale co w tym momencie bardzo ważne, nie pojawia się niebezpieczne dla takiego profilu rozmazanie i zmiękczenie. Instrumenty rysowane są bez drapieżności, ale jednak zostają poprawnie odseparowane i przedstawione czytelnie.
I są takie momenty, kiedy z Elaców dobiega dźwięk o niezwykłej urodzie - wcale nie tylko z samego górnego skraju pasma, ale z dużego terytorium nisko-średniotonowego - wychodzi z płyty brzmienie wcześniej niesłyszane, i chce się westchnąć: "o, jak pięknie".
Ale aby usłyszeć takie momenty, trzeba trochę poczekać... w tym czasie nasz słuch przyzwyczaja się do ukrytych w cieniu wysokich tonów, i możemy być spokojni, że nic przykrego ze strony FS608 4Pi nas nie spotka.
A w pomieszczeniu o "żywej" akustyce być może dobrych wrażeń będzie jeszcze więcej. Elac FS608 4Pi to kolumny wymagające indywidualnego zapoznania, i to bezwzględnie w docelowym pomieszczeniu. Wiem, że to niełatwe, ale może warto spróbować.
Znam bowiem bardzo entuzjastyczne recenzje tych kolumn, i znam ich autorów - co prawda pochodzenia niemieckiego, tak jak same kolumny, ale do tej pory bardzo wiarygodnych. Coś w tym więc musi być.
A.K.