MUSICAL FIDELITY
M3Si

Firmę Musical Fidelity od ponad trzydziestu lat prowadzi A. Michaelson - konstruktor, ale i muzyk, mający na swoim koncie wiele bardzo różnych urządzeń i pomysłów. Sławę i popularność zyskał jednak za sprawą wzmacniaczy. W połowie zeszłego roku odnowiono trzy najlepsze integry - NuVista 800, M6Si oraz M3Si - i ten ostatni model właśnie testujemy. Jest to najtańszy z "pełnowymiarowych" wzmacniaczy zintegrowanych producenta.

Nasza ocena

Wykonanie
Poważny, dostojny Brytyjczyk, układy analogowe wsparte przetwornikiem C/A.
Funkcjonalność
Asynchroniczne wejście USB 24 bity/96 kHz, przedwzmacniacz gramofonowy MM. Brak wyjścia słuchawkowego.
Laboratorium
Pomijając wysoki poziom szumów (S/N = 72 dB), niezły komplet parametrów, z wysoką mocą (2 x 89 W/8 ohm, 2 x 130/4 ohm).
Brzmienie
Plastyczny, starannie wyważony środek pasma, selektywna, ale delikatna góra, bas dokładny i konturowy – nie jest to więc brzmienie schematycznie ocieplone.
Artykuł pochodzi z Audio

Jeśli ktoś lubi być dopieszczony nie tylko samym produktem, ale i jego opakowaniem i całą otoczką, to poczuje się szczególnie dobrze w towarzystwie nowiutkiego Musical Fidelity M3Si.

Wzmacniacz zapakowano w mięciutki, welurowy woreczek, wśród akcesoriów znajdziemy przyzwoicie wydrukowaną instrukcję, ściereczkę do czyszczenia, białe rękawiczki i kopertę z krótkim listem od "mistrza" Michaelsona.

Ogromne pudło sugeruje, że wzmacniacz jest równie okazały, tymczasem nie jest ciężki ani wielki, tylko właśnie grube transportowe ochraniacze i podwójny karton robią swoje.

Musical Fidelity M3Si - obudowa

Musical Fidelity M3Si ma dość niską, ale głęboką obudowę, sprzedawany jest w wersji czarnej i srebrnej (co ciekawe, ta druga jest o kilkaset złotych droższa), zawsze z jasnymi manipulatorami.

Musical Fidelity jest znany z oryginalnych projektów wzorniczych, ale w tym przypadku trudno mówić o jakimś szczególnie charakterystycznym stylu; gruby front ścięto w dolnej i górnej części, z przodu zainstalowano jedynie niewielkie przyciski do włączania i wyłączania, wyboru źródeł oraz duże pokrętło regulacji wzmocnienia.

Wyróżnia się jeszcze "oko" czujnika podczerwieni - jest więc zdalne sterowanie. Wzmacniacz ma cztery wejścia liniowe, jedno z nich można przystosować do pracy w systemie wielokanałowym, wykorzystując Musical Fidelity M3Si do zasilania np. kolumn przednich. Są również niskopoziomowe wyjścia o regulowanym i stałym napięciu i, odsunięte od pozostałych, wejście gramofonowe z korekcją dla wkładek MM.

Czytaj również: Co to jest współczynnik tłumienia wzmacniacza?

W prostej i znanej już od wielu lat formie obudowy kryje się kilka oryginalnych smaczków, jak np. umieszczona w wyfrezowaniu tabliczka z symbolem modelu.
W prostej i znanej już od wielu lat formie obudowy kryje się kilka oryginalnych smaczków, jak np. umieszczona w wyfrezowaniu tabliczka z symbolem modelu.

Musical Fidelity M3Si - złącza

Wszystkie złącza RCA są złocone. W poprzedniej generacji (we wzmacniaczu M3i) można było dostarczyć tylko sygnały analogowe. Nowością w M3Si jest zintegrowany moduł przetwornika C/A, do którego sygnał może popłynąć przez wejście USB (typowe, kwadratowe gniazdo typu-B), więc zaplanowano podłączenie M3Si do najważniejszego dzisiaj źródła plików - komputera.

Innych wejść cyfrowych nie ma, Musical nie rozwija tego tematu tak szeroko jak Hegel. Wzmacniacz "nie ma ambicji" stawania się centrum przyjmującym sygnały cyfrowe z różnych źródeł.

To swoisty mariaż nowoczesności i wspomnianego minimalizmu. Można to nazwać kompromisem, ale wypada docenić, że wśród trzech wzmacniaczy "brytyjskich" z tego testu tylko Musical Fidelity otwiera się na sygnały cyfrowe w jakikolwiek sposób, i to w sposób w gruncie rzeczy najlepszy.

Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?

Wejście USB (typ B) na honorowym miejscu – chociaż z ograniczeniem do sygnałów 24 bity/96 kHz, to w praktyce chyba wystarczy...

Wejście USB (typ B) na honorowym miejscu – chociaż z ograniczeniem do sygnałów 24 bity/96 kHz, to w praktyce chyba wystarczy...

Musical Fidelity M3Si - układ elektroniczny

Układ DAC-a został opracowany na użytek kilku konstrukcji, w tym droższego M6Si. Port działa w trybie asynchronicznym, akceptuje sygnały PCM o rozdzielczości 24 bitów i maksymalnej częstotliwości 96 kHz.

Musical Fidelity nie goni za jak najwyższymi parametrami, ale pliki 192 kHz będziemy mogli również odtwarzać przy stosownej konfiguracji komputera, godząc się z utratą części informacji (sygnał do M3Si popłynie jako 96 kHz).

Praktyczną zaletą wybranego trybu pracy jest brak konieczności instalacji jakichkolwiek dodatkowych sterowników i oprogramowania. Producent obiecuje, że na wszystkich komputerach (nawet tych z systemem Windows) wszystko zainstaluje się i zadziała automatycznie.

Czytaj również: Czy przy stosowaniu bi-wiringu konieczne są podwójne wyjścia głośnikowe we wzmacniaczu?

Zaciski głośnikowe przypominają WBT, ale nawet jeżeli tylko przypominają, to na pewno są wygodne.
Zaciski głośnikowe przypominają WBT, ale nawet jeżeli tylko przypominają, to na pewno są wygodne.

Wyjścia głośnikowe to pojedyncza para zacisków przypominających produkty WBT, ale nie ma na nich takich oznaczeń, są za to napisy Musical Fidelity i - co najważniejsze - nie stwierdziłem żadnych problemów związanych z ich działaniem.

Płytka drukowana w dużej części została wykonana w technice montażu SMD. Zadbano o możliwie najkrótszą ścieżkę sygnału. Za wejściami pracuje od razu scalony przełącznik rozdzielający napięcia w sekcji przedwzmacniacza.

Większość elementów wlutowano na jedną płytkę, w zasadzie tylko przełączniki i regulatory przedniej ścianki otrzymały niezależny moduł. Tam też dojrzeć można przeciętnej jakości potencjometr, jednak nie ma to specjalnego znaczenia, bowiem spełnia on tylko rolę enkodera.

Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?

Rozrośnięta płytka tego nie zapowiada, ale producent zadbał o możliwie krótką ścieżkę sygnałową.
Rozrośnięta płytka tego nie zapowiada, ale producent zadbał o możliwie krótką ścieżkę sygnałową.

Sygnały sterujące przekazywane są w obszar przedwzmacniacza, tuż za selektor wejść, gdzie za regulację odpowiada precyzyjna drabinka rezystorowa Burr Brown PGA23201, którą Musical Fidelity stosuje między innymi w droższej serii M6.

Dla stopni wyjściowych przygotowano niezależne odczepy transformatora i w pełni niezależną dalszą sekcję zasilającą, z własnym prostownikiem oraz czterema kondensatorami filtrującymi (po dwa na kanał).

Sygnał audio przesyłany jest z okolic wejść (i regulatora wzmocnienia) do końcówek mocy przewodami. Dość duży radiator umieszczono tuż przy prawej ściance obudowy, i tam wzmacniacz nagrzewa się najmocniej. W każdym kanale pracuje para układów (Darlingtona) Sanken STD03N/P. To ponownie jedne z ulubionych komponentów producenta, stosowanych (w innych konfiguracjach) w modelach M6.

Czytaj również: Czym się różni wzmacniacz zintegrowany od wzmacniacza dzielonego?

Dwa kluczowe, scalone elementy przedwzmacniacza – przełącznik wejść i tłumik sygnału (do regulacji wzmocnienia).
Dwa kluczowe, scalone elementy przedwzmacniacza – przełącznik wejść i tłumik sygnału (do regulacji wzmocnienia).

Odsłuch

Oprócz Arcama, także Musical Fidelity chce dostarczyć nam dźwięk pełny, nasycony, barwny, raczej ciepły, ale i subtelny. No cóż, nie ma zaskoczenia, tego przecież się spodziewaliśmy, w zasadzie nie mamy sensacji, chociaż samo brzmienie M3Si nudne wcale nie jest - na tym poziomie swoisty klimat łączy się z innymi zaletami, które zarówno wzmacniają emocje, jak i dają o wiele lepszy wgląd w nagranie, niż miałkie, grzeczne brzmienie niektórych tanich wzmacniaczy.

Obydwa wspomniane wzmacniacze dbają o średnie tony, ale szczegóły realizacji są wyraźnie inne. O ile A39 ma pięknie wypełnione dolne zakresy, to w M3Si charakterystyka wydaje się równiejsza, bliski i bardziej błyszczący jest cały środek, mniej wtulony w bas, za to płynniej przechodzący w wysokie tony.

Tonacja jest więc przesunięta bardziej w górę - w porównaniu z A39 - chociaż biorąc za wzorzec neutralność, który dostarcza w tym teście Hegel, słychać, że to Musical jest mu bliższy, za to brzmienie Arcama ciąży w dół pasma.

Czytaj również: Czy wejścia XLR oznaczają, że urządzenie jest zbalansowane?

Końcówki mocy z klasyczną parą w każdym kanale.
Końcówki mocy z klasyczną parą w każdym kanale.

Z tego powodu można uznać, że Musical Fidelity M3Si jest bardziej uniwersalny; mimo że pozostaje skupiony przede wszystkim na średnicy, to skraje pasma pozostają względem siebie w równowadze, a więc bas nie jest tak obfity jak z Arcama, a wysokie tony mają więcej do powiedzenia.

Wokale są bardzo naturalne i niezmanierowane, nie próbują być obecne bardziej, niż to wynika z nagrania, ani nabierać większego wolumenu. Oddane są wiernie i elegancko, bez podkreślania artykulacji, ale i bez "przydymiania”.

W ten dość łagodny styl potrafi jednak wejść zarówno mocny atak, jak i wyrafinowana mikrodynamika - Musical Fidelity M3Si zaskakiwał mnie pokazywaniem zniuansowanych szczegółów tam, gdzie już się tego po nim nie spodziewałem, dopóki nie przyzwyczaiłem się i nie zrozumiałem, że potrafi on znacznie więcej, niż na pierwszy rzut ucha może się wydawać.

Ma w tym swój udział oczywiście góra pasma - aktywniejsza niż w Arcamie, dokładniejsza i jednocześnie delikatniejsza niż w Exposure, i chociaż nie tak bezkompromisowa, jak w Heglu, to idealna do tego, aby wnosić bardzo dużo, a nie przyciągać zbyt często uwagi i nie narażać doskonałej spójności i płynności. Wyrafinowane, dopieszczone brzmienie.

Czytaj również: Co to jest konstrukcja dual-mono, jakie są jej wady i zalety?

Nowoczesna trójka – wejścia dla odtwarzacza, gramofonu i komputera.
Nowoczesna trójka – wejścia dla odtwarzacza, gramofonu i komputera.

Specyfikacja techniczna

MUSICAL FIDELITY M3Si
Moc znamionowa (1% THD+N, 1 kHz) [W] 8 Ω, 2x 89
Moc znamionowa (1% THD+N, 1 kHz) [W] 4 Ω, 2x 130
Czułość (dla maksymalnej mocy) [V] 1x 0,2
Stosunek sygnał / szum (filtr A-ważony, w odniesieniu do 1W) [dB] 72
Dynamika [dB] 91
Współczynnik tłumienia (w odniesieniu do 4 Ω) 43
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
MUSICAL FIDELITY testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta maj 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio październik 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu