Firma CSR jest obecnie właścicielem czterech marek: Discoverer (profesjonalny sprzęt estradowo-studyjny), Superscope (elektronika dla muzyków, m.in. rejestratory), Wave CSR (systemy transmisji obrazu i dźwięku) oraz właśnie Soul Note - zajmującej się wyłącznie domowymi urządzeniami audio.
Obecna oferta składa się z sześciu urządzeń; dwa odtwarzacze CD i jeden przetwornik DAC towarzyszą trzem wzmacniaczom zintegrowanym. Soul Note SA300 jest wśród nich zdecydowanie najtańszy, ale jeśliby przyjąć za wyznacznik wyposażenie, to należałoby przyznać mu palmę pierwszeństwa.
Soul Note SA300 - wzornictwo
Jako jedyny ma bowiem nowoczesny wyświetlacz, a przede wszystkim wbudowany przetwornik C/A. Firma powstała (i wciąż mieści się) w Japonii. Większość urządzeń jest tam produkowana, wyjątek stanowią dwa z nich - najtańszy odtwarzacz CD SC300 i właśnie SA300.
Z wyglądu Soul Note przypomina trochę Primare, przede wszystkim ze względu na podobne rozmieszczenie i kształt dwóch głównych pokręteł. Wytoczono je z metalu, zachowując charakterystyczne kołnierze wpuszczone w starannie przygotowane wyfrezowania.
W centrum frontu znajduje się błyszcząca tabliczka z logo firmy, a tuż nad nią prosty, czerwony wyświetlacz. Jego zadaniem jest przede wszystkim sygnalizacja wybranego wejścia i aktualnego poziomu wzmocnienia.
Matrycę uzupełniono parą bursztynowych diod, przyporządkowanych zintegrowanemu modułowi bezprzewodowej transmisji Bluetooth. Jedna wskazuje na tryb parowania ze zdalnym źródłem, druga - na transmisję z protokołem apt-x, gwarantującym wysoką, jak na Bluetooth, jakość (lapidarne "jakość CD").
Jest też włącznik sieciowy i wyjście słuchawkowe (standard 6,3 mm). Front wzmacniacza wykonano z grubej płyty aluminiowej ze ściętymi brzegami. Cały szkielet obudowy jest sztywny, na górnej ściance umieszczono szczeliny wentylacyjne.
Czytaj również: Co to znaczy zmostkować wzmacniacz?
Soul Note SA300 - złącza
Producent określa Soul Note SA300 mianem bezprzewodowego wzmacniacza muzycznego (Wireless Music Amplifier), oczywiście ze względu na Bluetooth. Ale specyfika wyposażenia "300-tki" prowadzi do jeszcze innych wniosków.
Powiedzieć, że to wzmacniacz skierowany do użytkowników wykorzystujących nowoczesne źródła cyfrowe, to jak nic nie powiedzieć. Wejścia analogowe, liniowe są sprowadzone do absolutnego minimum, ponieważ jest takie... tylko jedno.
Soul Note ma dedykowany temu wzmacniaczowi odtwarzacz i niczego więcej (analogowego-liniowego) nie możemy już do SA300 podłączyć. Zrobiono jednak miejsce dla gramofonu, przygotowano wejście uzbrojone w przedwzmacniacz korekcyjny dla wkładek typu MM. Prawdziwa "jazda" zaczyna się w sekcji cyfrowej.
Czytaj również: Czy wejścia XLR oznaczają, że urządzenie jest zbalansowane?
Soul Note SA300 - sekcja cyfrowa
Niewielki port i antenka mają poprawiać siłę sygnału płynącego z bezprzewodowych źródeł Bluetooth. Oprócz tego jest również kompletna, przewodowa sekcja cyfrowa ze złączami optycznym, współosiowym oraz USB (typ B).
Dwa pierwsze akceptują dane o rozdzielczości 24 bitów i częstotliwości próbkowania do 192 kHz. Port USB przygotowano do współpracy z komputerem; tutaj specyfikacja jest znacznie bardziej imponująca, sięga bowiem 32 bitów i 384 kHz.
Trudno będzie znaleźć pliki PCM, z odtworzeniem których Soulnote by sobie nie poradził. Niektóre źródła (informacja producenta jest tu zdawkowa) mówią także o DSD, choć mnie się nie udało tej funkcji uruchomić.
Czytaj również: Co to jest współczynnik tłumienia wzmacniacza?
Pojedyncze terminale głośnikowe nie są potężne, ale niczego im także nie brakuje. Nie tyle sama jakość gniazdek, co ich "luźne" (z rozsądnymi odstępami) obsadzenie wpływa na wygodę podłączania przewodów.
Komplet impulsowych końcówek, bazujących na klasie D, zabudowano w obrębie firmowej płytki. Dla końcówek mocy (ale i sekcji przedwzmacniacza) przewidziano niezależne zasilanie. Nie ma natomiast tradycyjnego, dużego radiatora, którego rolę przejął niewielki i niski element, umieszczony tuż przy tylnej ściance.
Konfiguracja impulsowa wymusiła zastosowanie obecnego zwykle w takich sytuacjach pasywnego filtrowania, tutaj w postaci układu LC, kondensatory pochodzą z "czerwonej" serii firmy Wima.
Czytaj również: Co to jest konstrukcja dual-mono, jakie są jej wady i zalety?
Świetne układy stoją za wyjściem słuchawkowym, które poradzi sobie z obciążeniami w zakresie od 16 do 600 omów, a więc chyba absolutnie wszystkimi, z jakimi możemy się zetknąć.
Przedwzmacniacz gramofonowy ulokowano na niezależnej, wpiętej jako pionowy moduł płytce drukowanej, sercem układu jest raczej przeciętny wzmacniacz operacyjny NE5532, choć elementy bierne są już wysokiej jakości.
Przy wejściu USB wykorzystano popularny i bezproblemowy (w obsłudze z komputera) układ XMOS. Zajął on górny moduł wraz z elementami odpowiedzialnymi za transmisję Bluetooth.
Konwerter cyfrowo-analogowy jest już przeniesiony "piętro" niżej, to kość z cenionej rodziny ESS Sabre o symbolu ESS9016, aż ośmiokanałowa, choć może zostać skonfigurowana w tryb dwukanałowy (tak aplikuje ją wielu producentów). Układ charakteryzuje się 32 bitową rozdzielczością, częstotliwość próbkowania sięga 384 kHz, a teoretyczna dynamika 124 dB.
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
Odsłuch
Wszystkie wcześniej opisane wzmacniacze mają dość wyraźne charaktery i chociaż nie znaczy to automatycznie, że każdemu łatwo będzie wśród nich wybrać ten jeden najlepszy, to przynajmniej łatwo można zorientować się "co jest grane".
Soul Note SA300 gra jeszcze inaczej, ale w jego brzmieniu jest najmniej specyfiki, to jakby uśrednienie, wyważenie wszelkich racji, a w rezultacie dźwięk, który można uznać albo za złoty środek, albo za przejaw asekuranctwa; za umiejętność znalezienia kompromisu albo za brak odwagi i artyzmu.
Jeżeli poszukujemy wzmacniacza "bezpiecznego", wszechstronnego, który nie wpada w żadne pułapki - bierzmy Soul Note.
To porządny rzemieślnik, traktuje swoją pracę serio, każde nagranie odtworzy solidnie i dokładnie, chociaż nie będzie bawił się w zegarmistrzowską precyzję ani we własne interpretacje. Podchodząc do oceny jakości brzmienia zgodnie z kryterium wierności - jest świetny i wcale nie chcę podważać tej oceny żadnym "ale".
Hegel jest jeszcze dokładniejszy, lecz w jego sprawności w kreśleniu rysunku ktoś może się doszukać niedostatku wypełnienia - Soul Note unika takiego kierunku, robi pół kroku w tył, nie jest tak szybki i odważny, wprowadza więcej kultury i ogłady, która jednak dopuszcza pewne niedopowiedzenia, zaokrąglenia.
Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?
Nie idzie jednak w drugą stronę, za Arcamem, ma dużo do pokazania w zakresie wysokich tonów. Nie ma szczególnych względów dla średnicy, ale wcale jej nie zaniedbuje, całe pasmo traktuje sprawiedliwie; w tym opisie nie wygląda to przejmująco i przekonująco, więc najwyższa pora dodać, że Soul Note ma bardzo dobrą dynamikę i nie każe długo czekać na jej demonstrację.
To nie tylko zdolność do głośnego zagrania, przy zachowaniu opisanego spokoju i wyważenia, ale swoboda i różnicowanie przy niskich poziomach. Wytrawny jest dodatek miękkości, który wprowadza łagodność, a nie przeszkadza rozdzielczości.
Im dłużej słuchałem Soul Note SA300, tym bardziej byłem przekonany, że można przedstawić go jako modyfikację Hegla - nie jako jego słabszą, ale bardziej wyrafinowaną wersję, chociaż nie każdy będzie sobie życzył takiej zmiany akcentów.
Wysokie tony są delikatne, momentami słodkie i rozkoszne, bronią się przed metalicznością, a przecież utrzymują bardzo dobrą klarowność. Wreszcie Soul Note jest prymusem w zakresie niskotonowym - połączeniem siły i dynamiki ostatecznie udowadnia, że żadnego zadania się boi. Może poza zadaniem "oczarowania" słuchacza - Soul Note nie czaruje, ale po prostu normalnie gra.
Radosław Łabanowski