Nawet w dawnych czasach, gdy rynek podbijały wzmacniacze "minimalistyczne" (w tej kategorii celowali zwłaszcza Brytyjczycy), w formie "pudełek od butów", nikt nie odważył się przekroczyć pewnych granic.
Wyposażeniem oczywistym były dwa, trzy liniowe wejścia, dość często z dodatkiem przedwzmacniacza gramofonowego. Ale zdalne sterowanie było już luksusem niedostępnym w przypadku tańszych konstrukcji, a regulacja barwy – przejawem złego (japońskiego) smaku, więc jej też nie było.
Mamy rok 2020 i zupełnie inne okoliczności "przyrody", usłanej rozwiązaniami cyfrowymi, a firma Emotiva niewiele sobie z tego robi. Proponuje jako wzmacniacz zintegrowany urządzonko mające tylko pokrętło głośności i jedno wejście!
Koncepcja końcówki mocy z regulacją wzmocnienia jest znana i też lubiana przez grono audiofilów gotowych, aby ograniczyć się do obsługi jednego źródła. Było to jednak bardziej aktualne na przełomie XX i XXI wieku, gdy wydawało się, że do szczęścia wystarczy nam odtwarzacz CD (tak, były takie czasy, i to całkiem niedawno). Ale takie rozwiązanie ma teraz nowy sens!
Co prawda trzeba dokupić DAC, jednak ich wybór jest bardzo duży, również w niskich cenach, a kilka cyfrowych wejść przetwornika pozwoli podłączyć większą liczbę źródeł cyfrowych.
Jak na wzmacniacz o szerokości tylko 21 cm, A-100 jest zaskakująco ciężki - waży ok. 7 kg. Obudowa Emotivy BASX A-100 jest w całości metalowa, przedni panel wykonano z eleganckiego, szczotkowanego aluminium.
Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?
Emotiva BASX A-100 - obsługa i złącza
Funkcja zainstalowanego w centrum pokrętła jest tak oczywista, że zrezygnowano z jego oznaczania, ale pierścień wokół pokrętła jest podświetlany, a kolor wskazuje na tryb pracy wzmacniacza (sygnalizując także tryb awaryjny).
Pokrętło jest sprzężone z klasycznym potencjometrem. Nie jest jednak najbiedniej, skoro mamy wyjście słuchawkowe w standardzie 6,3 mm (a nie ma go przecież AXA25). Oprócz wejściowej pary RCA jest też wyjście (np. na rejestrator).
Terminale głośnikowe są pojedyncze, a ich jakość wysoka (i nie mają uciążliwych zaślepek). Są gniazda wyzwalaczy 12 V, a obok nich hebelkowy przełącznik trybów pracy (włączony/wyłączony/automatyka, która odłącza zasilanie po pewnym czasie bezczynności i przywraca je, gdy na wejściu pojawi się znów sygnał).
Czytaj również: Czy wejścia XLR oznaczają, że urządzenie jest zbalansowane?
Emotiva BASX A-100 - układ elektroniczny
Wewnątrz wzmacniacza Emotiva BASX A-100 uwagę przyciąga transformator toroidalny – to rzadki widok w tak tanim wzmacniaczu. Pojemność filtrująca ma łącznie 20 000 μF. Dodatkowa gałąź zasilania (z transformatorem rdzeniowym) pracuje dla przedwzmacniacza i w stanie czuwania.
Końcówki wraz ze sporym radiatorem zajmują tylną część obudowy. W centrum radiatora widać duży wentylator chłodzący. Elektronika znajduje się pod spodem na dwustronnej płytce.
Wyjście słuchawkowe jest podłączone do końcówek mocy poprzez tłumiki. Jeżeli jednak używamy słuchawek o niskiej impedancji, układ można optymalizować, bocznikując rezystory specjalnymi zworkami.
Czytaj również: Co to znaczy zmostkować wzmacniacz?
Emotiva BASX A-100 - odsłuch
To brzmienie nie tyle najlepsze pod każdym względem i w skali bezwzględnej, co wyraziste, przekonujące, odnajdujące i eksponujące muzyczne emocje.
To inna recepta niż w przypadku Cambridge Audio AXA25, gdzie dźwięk został uspokojony i ograniczony; Emotiva BASX A-100 pozwala sobie na znacznie więcej, a nam dostarcza bogatszy zestaw wrażeń.
We wzmacniaczu tej klasy cenowej to z jednej strony ryzykowne, a z drugiej... nie mniej rozsądne, niż kurczowe trzymanie się poprawności. A-100 udało się chyba nawet więcej, niż musiało, aby z rezultatu być zadowolonym. Nawet gdyby poświęcono więcej z naturalności, to tak swobodny, soczysty dźwięk wciąż byłby atrakcyjny i w ocenie wielu wygrywał z konkurencją.
Czytaj również: Co to jest konstrukcja dual-mono, jakie są jej wady i zalety?
Tymczasem Emotiva BASX A-100 nie ujawnia ewidentnych braków, zafałszowań, przerysowań, a tym bardziej niczym nie drażni. Udało się połączyć lekkość z przejawami wyrafinowania. To wcale nie jest dźwięk prymitywny i efekciarski, chociaż na pewno – efektowny.
Każda płyta brzmiała żywiej, bliżej, a zarazem, o ile tylko nagranie dawało na to szansę – subtelniej. Tym razem fundamentem nie jest ciepło i miękkość, lecz różnicowanie i przejrzystość.
Przypomniałem sobie brzmienie doskonałych wzmacniaczy Hegla – jest tutaj wspólny mianownik. Emotiva BASX A-100 "gra" dobitnie, bezpośrednio, a jednocześnie dokładnie, z niczym się nie rozpędza.
Średnica równa, bogata w faktury, góra błyszcząca, otwarta, czasami iskrząca. Blachy mają uderzenie, wypełnienie i wybrzmienie, a sprężysty i rytmiczny bas potrafi pokazać się całkiem nisko, nie wpada jednak w "odmęty".
Wprawdzie nie oferuje takiej potęgi, jak Yamaha A-S201, ale łączy talent do syntetyzowania muzyki z kompetencjami analitycznymi. Usłyszymy dużo i z sensem.