Gdy George Benson jako dziewiętnastolatek pojawił się w grupie organisty Jacka McDuffa, okrzyknięto go następcą wielkiego gitarzysty Wesa Montgomery`ego.
Brzmienie Bensona charakteryzował ciepły i obły ton, rytmiczny przebieg fraz i gładkość rozwijanych wątków. W łatwo rozpoznawalnym stylu, jaki sobie wtedy na gitarze wypracował, pozostał do dziś, lecz od połowy lat 70. położył w nagraniach główny nacisk na śpiewanie.
Winylowe audiofilskie (180 g) wznowienie płyty z 1968 r. przypomina nam Bensona grającego na tle dużej orkiestry prowadzonej przez aranżera Toma McIntosha. W składzie zespołu takie asy jak: Herbie Hancock (fortepian), Ron Carter (kontrabas), czy Billy Cobham (perkusja) świadczą o renomie Bensona.
W repertuarze przebojowe utwory, jak "Sunny" czy "Walk on by" o dość przewidywalnych rozwojach akcji. Główny bohater zaskoczył jednakże melodyjnością i rytmiką w dwóch własnych kompozycjach "Giblet Gravy" i "Low Down and Dirty". Pierwsza o funkowej rytmice, w której przy kreśleniu tematu riffy gitary zręcznie przeplatały się z wejściami sekcji dętej, a potem nastąpiła długa i dynamiczna partia solowa gitary. Druga utrzymana w formie rasowego bluesa z niezwykle barwnym duetem gitary i fortepianu.
Cezary Gumiński
VERVE / UNIVERSAL