Nasz czołowy perkusista Jacek Kochan, mimo licznych udziałów w cudzych projektach, nadal podąża wytyczanym przez siebie szlakiem. Choć nieobca mu była fala M-Base`u, hip-hopu, nu-jazzu i eksperymentów młodej sceny nowojorskiej lat 90., nie włączył się bez reszty do żadnego z tych nurtów, a jednocześnie nie oddalił się od środka jazzu.
Niniejszy album stanowi kontynuację pewnego cyklu eksperymentów. Znanemu saksofoniście Gary’emu Thomasowi, który wyraźnie nawiązuje do stylu Johna Coltrane`a, wytrawnej pianistyce Dominika Wanii podążającego w balladowych nastrojach śladami Billa Evansa i zdyscyplinowanym liniom basu Michała Barańskiego, towarzyszą nieco rozbrykane akcenty perkusyjne, a w dalszej perspektywie niepokojące odgłosy generowane elektronicznie przez Kochana.
Wiadomo nie od dziś, że Jacek Kochan to nie tylko utalentowany perkusista, ale również zapalony kompozytor i aranżer, i bez względu na to, jak znakomitych partnerów dobiera do nagrań, nie byłby sobą, gdyby produkt finalny nie posiadał pełnej obfitości osobistych elementów dekorujących. Frapującą rolę odegrał w tym wiolonczelista Andrzej Bauer.
W porównaniu z poprzednimi albumami Jacka Kochana, ten jest bardziej zróżnicowany stylistycznie, choć niemal każdy utwór rozpoczyna się od efektów elektronicznych lub akustycznych, budzących skojarzenia ze współczesną kameralistyką. Następnie zostaje zdefiniowana baza rytmiczno-harmoniczna, która najczęściej wykazuje pokrewieństwo z M-Base. Każdorazowe wejście Thomasa przywodzi na myśl Coltrne’owską formę rozwijania wątków.
Cezary Gumiński
GOWI/GIGI DISTRIBUTION