Czterysta czterdzieści cztery lata nowożytnej historii niewolnictwa od 1444 do 1888 r. opowiada muzyką Jordi Savall, wizjoner z Katalonii, producent, dyrygent, założyciel wytwórni Alia Vox, a przede wszystkim wirtuoz wioli da gamba. Zapis tego projektu został wydany w pięknej książce - albumie w sześciu językach, z licznymi rycinami z epoki i zdjęciami z koncertu.
Teksty zawierają opis historii niewolnictwa i jego skutków w dziedzinie kultury. Nas najbardziej interesuje zawartość muzyczna, a tę dołączono na dwóch płytach Super Audio CD (stereo/multichannel) i jednej DVD z zapisem występu artystów. Jordi Savall zgromadził ich wielu, wystąpiły dwa jego zespoły: Hesperion XXI i La Capella Reial De Catalunya, meksykańska grupa Tembebe Ensamble Continuo, afrykańskie trio z Mali - 3MA, recytator - czarnoskóry B. Sangare i śpiewak - griot Kasse Mady Diabate.
Warto najpierw obejrzeć koncert z płyty DVD, by później, w dowolnym momencie, słuchać muzyki z płyt SACD mających również warstwę CD, a więc można korzystać z dowolnego odtwarzacza. Na płycie przeważają utwory wokalne, lecz te instrumentalne stanowią intrygujące przerywniki.
Niewolnictwo to "najlepszy" system społeczny w historii ludzkości. Oczywiście dla "panów". System oznaczający niewolę i wykorzystywanie ludzi niższej kategorii jako siły roboczej istniał od początków cywilizacji. Niewolnikami byli jeńcy wojenni i mieszkańcy podbitych krajów. Jednak po podbiciu Ameryki przez Europejczyków, przede wszystkim Hiszpanów i Portugalczyków, potrzeba było siły roboczej do kolonizowania nowych terenów i zakładania plantacji.
Występujące w tytule albumu daty, to pierwsza masowa wyprawa do Afryki by pojmać niewolników w 1444 r. Natomiast w 1888 r. zniesiono niewolnictwo w Brazylii, największym kraju Ameryki Południowej. Ciekawe, że najpóźniej bo w 1992 r. zniesiono niewolnictwo w Pakistanie. Nieco wcześniej, w 1963 r. w Arabii Saudyjskiej. Za formę niewolnictwa można uznać pańszczyznę zniesioną na terenach polskich dopiero przez zaborców.
Koncert zarejestrowano na 10. Festiwalu Muzyki i Historii we francuskiej Narbonie, na Lazurowym Wybrzeżu, 17 lipca 2015 r. Film w reżyserii Benjamina Bletona wg koncepcji Jordiego Savalla rozpoczyna się od zdjęć czarno- białych, by podczas recytacji wypełnić się kolorami. B. Sangare czyta zapis kronikarza, obserwującego w porcie Algarve na południu Portugalii scenę rozładunku statku, który przywiózł niewolników z Guinei. Po nim następuje żałosna pieśń afrykańska, wspominająca nieszczęśników pojmanych przy pracy na swojej ziemi i wywiezionych, by pracowali na ziemi podbitej przez białego człowieka.
Ludowa pieśń "La Negrina/Gugurumbe" zyskała oprawę w stylu epoki renesansu i została wspaniale zaśpiewana przez katalońskich artystów. Cierpienie niewolników wyrażały pieśni śpiewane na plantacjach trzciny cukrowej, jak "Los Negritos", czy wykonywana przez brazylijską śpiewaczkę Lazir Sinval "Vida ao Jongo". Pojawiają się utwory o tematyce radosnej, którym towarzyszą taneczne rytmy jak "Tambalagumba" opiewająca narodziny Jezusa.
To tylko pretekst do opisania cierpień, które czekają potomków niewolników. Kunszt muzyków i śpiewaków z zespołów Jordiego Savalla sięga tu zenitu. Mocniejsze emocje wzbudzają jednak pieśni griota Kasse Mady Diabate. W "Manden Mandikandenou" towarzyszy mu trzyosobowy żeński chórek afrykański i trio 3MA. To pieśń inicjacji, smutku z powodu utraty młodości, tego, co czeka porwanych z rodzinnego kraju i podróży w nieznane. Piosenkę bohaterskiego indiańskiego wojownika "Canto de Guereiro" śpiewa Erivan Araujo.
W narracji zaznaczono rok 1620, kiedy pierwsi niewolnicy porwani z Etiopii docierają do kolonii angielskich. Narrator cytuje opis muzyki niewolników i czarnoskórych wykonawców dokonany przez Richarda Ligona w 1657 r. Zupełnie inne brzmienie ma tradycyjna muzyka meksykańska, będąca zapewne syntezą tego, co przywieźli afrykańscy niewolnicy, i oryginalnej muzyki kreolskiej potomków Azteków zmieszanych z przybyszami z Europy. Tu klasę pokazała meksykańska grupa Tembebe Ensamble Continuo. W finale słyszymy przytoczone słowa Martina Luthera Kinga z 1963 r.: "Dlaczego nie możemy czekać". Czy rzeczywiście niewolnictwo zniesiono dekretami? Muzyka mówi co innego. Znakomity spektakl i perfekcyjnie zrealizowane nagranie.
Marek Dusza
ALIA VOX/CMD