Wprawdzie w bliższym kontakcie obudowa odtwarzacza Samsung BD-E6300 nie zachwyca plastikowymi elementami, które były konieczne do uzyskania zamierzonego efektu (błyszcząca czerń), ale nikt przecież nie będzie się nad Samsungiem znęcał.
Urządzenie jest stosunkowo niskie, choć do rekordu Panasonica kilku milimetrów mu brakuje. Na dość typową "skrzynkę" nałożono górną płytę, która jest nieco szersza i głębsza. W centrum znajduje się mechanizm szczelinowy. Tuż pod nim wymodelowano wysunięty do przodu "język" z niewielkim, lecz bardzo kontrastowym wyświetlaczem oraz sensorami dotykowymi realizującymi podstawowe funkcje.
Na wierzchu nie ma tym samym żadnych klasycznych przycisków ani gniazd; dopiero pod zakamuflowaną klapką znajdziemy port USB oraz szeroki slot na karty typu CAM.
Tylna ścianka i wnętrze Samsunga
Tylna ścianka Samsunga BD-E6300 jest dość bogato wyposażona, bo oprócz wyjścia HDMI, złącza optycznego i analogowej stereofonicznej pary RCA, znajdziemy na niej także analogowy komplet kompozyt i komponent dla obrazu.
Obowiązkowy port LAN został uzupełniony zewnętrznym modułem Wi-Fi (trzeba go dokupić oddzielnie) podłączanym do portu USB. Na tylnej ściance znajdziemy jeszcze dwa gniazda antenowe - zwiastun modułu tunera cyfrowej telewizji naziemnej, uzupełnionego o funkcję nagrywania.
Wewnątrz odtwarzacza Samsung BD-E6300 nie ma jednak dysku twardego, trzeba sięgnąć po zewnętrzny nośnik USB (pendrive lub dysk). Funkcja jest na pewno "na czasie", choć podobną oferują dzisiaj same telewizory i trudno doprawdy uwierzyć, że klient decydujący się na Blu-raya, zamierza podłączyć go do jakiegoś archaicznego odbiornika. Dlatego bardziej niż na samym module tunera, Samsung skupia się słusznie na możliwościach podstawowej sekcji odtwarzacza, a jest nią praca z płytami Blu-ray oraz otoczona atencją sfera sieciowa.
Odczytywane pliki
Samsung BD-E6300 odczytuje płyty Blu-ray 3D, a na nośnikach pamięci USB możemy przenieść praktycznie dowolny materiał A/V. AllShare Play, reklamowany jako firmowy układ, potrafi łączyć się z najpopularniejszym standardem serwerów sieciowych DLNA, traktując odtwarzacz jak źródło strumieniowe.
Dodatkowo Samsung w łatwy sposób "integruje" się ze smartfonami, tabletami czy komputerami, oczywiście najlepiej, gdyby był to sprzęt tej samej firmy, bo "izabawki" mają przecież swój własny, nieobsługiwany tutaj format AirPlay.
Wśród odczytywanych plików są najpopularniejsze MKV, ale także materiały z kamer AVCHD czy DivX HD, muzyka może być zapisana w postaci MP3 lub WMA. Niestety, nie ma możliwości odtwarzania plików Flac. Cały Samsung BD-E6300 jest określany mianem Smart - hasło to rozwija się jednak na pomniejsze funkcje, w tym Smart Hub, Smart Apps i kilka innych "sprytnych" opcji.
Nad tą terminologią niełatwo jest zapanować, ale na szczęście nie trzeba, bo sprytna jest także sama obsługa, która dzięki "intuicyjnej" funkcjonalności broni się sama. Wszystko to dotyczy dodatków sieciowych i aplikacji, jakie można na tym odtwarzaczu, trochę tak jak na komputerze, uruchamiać.
O tym, że nie są to żarty, świadczy komunikat o aktualizacjach, który pojawia się po instalacji urządzenia i poprawnym skonfigurowaniu dostępu do internetu. W moim przypadku Samsung pobierał aktualizację przez dobre 10 minut, przeplatając płynące do wnętrza czarnej skrzynki dane komunikatami o kolejnych, aktywnych systemach.
Gdy już skończył, ekran rozbłysnął feerią uporządkowanych ikon, wśród których dość łatwo wyłowiłem te najbardziej wartościowe. Wśród nich YouTube, ipla, VOD (wideo na życzenie) telewizji TVP, TVN i cała masa innych, wyjątkowo sprawnie działających serwisów.
Brzmienie i obraz
Samsun BD-E6300 nie czyta ani plików Flac, ani płyt SACD. Nie ma więc szczególnych aspiracji audiofilskich, co nie znaczy, że jego brzmienie "legło w gruzach". Dźwięk ze ścieżek filmowych lub koncertów będzie ważny dla każdego użytkownika.
Samsung proponuje prezentację właśnie "koncertową", dynamiczną, żywą, efektowną. Nie zatrzymuje się z uwagą nad delikatniejszymi elementami muzyki, szybko nabiera tempa i rumieńców. Spory udział mają w tym wyeksponowane skraje pasma, zwłaszcza góra - bezkompromisowo zaborcza. Rozjaśnienie przechodzi czasami w jaskrawość, która angażuje i nie pozwala się nudzić.
Obraz z płyt Blu-ray jest dość zbliżony do propozycji Panasonica, choć Samsung stara się wykrzesać więcej struktury i "ziarna", przyglądając się z lupą taśmie (lub matrycy). Zachowuje przy tym płynność i naturalność barw, a za sprawą niezwykle rozbudowanej gamy usług sieciowych pozwala śledzić postępy w jakości materiału dostarczanego przez serwisy internetowe.
Na ich tle płyta Blu-ray to wciąż niedościgniony wzorzec łączący gładkość i detaliczność, choć zachwyty te lekko studzi słyszalna praca samego mechanizmu, nie tylko podczas ładowania płyt i odszukiwania ścieżek, ale nawet w trakcie samego odtwarzania.
Radek Łabanowski