Bowers nie miał doświadczenia w projektowaniu takiego sprzętu, ale postawił na wyjątkowe kompetencje w zakresie techniki głośnikowej, które ostatecznie mogły zaprocentować doskonałym brzmieniem. Były to jednak inne czasy... Pierwsza Panorama nie miała nawet złącz HDMI, o funkcjach sieciowych nie wspominając.
Druga wersja uzupełniła niektóre braki, ale nie dogoniła ówczesnych trendów, które coraz mocniej skupiały się na funkcjach strumieniowych. Czy najnowsza, trzecia edycja rozprawi się ze wszystkim i ze wszystkimi? Wątpliwości rodzą się z... niespodziewanie umiarkowanej ceny, która z drugiej strony jest przecież zachętą.
Poprzednie edycje Panoramy były jednymi z najdroższych soundbarów na rynku. Wysoką ceną Bowers budował też prestiżową pozycję tamtych modeli. Teraz zmienił politykę – proponuje Panoramę bardziej przystępną, a mniej ekskluzywną, lokując się w dość licznym gronie soundbarów w zakresie 4000–5000 zł.
B&W Panorama 3 - wykonanie
B&W Panorama 3 nie wygląda tak szałowo jak pierwowzór – jest bardzo długa (120 cm), ale subtelna, przez to bardziej uniwersalna. Została wykonana solidnie, z dobrych materiałów.
Taka estetyka nikogo nie zniechęci. Tym bardziej że listwa jest samowystarczalna (to "panoramiczna” tradycja) – w zestawie nie ma subwoofera, wysokiej jakości przetworniki umieszczone w listwie mają sprawę basu załatwić dostatecznie skutecznie.
Górna część maskownicy jest metalowa, sekcje przednie (oraz boczne) przygotowano z miękkiego materiału. Uwagę zwraca – ale nienapastliwie – błyszczący element w centrum. To podświetlany panel sterujący z przyciskami dotykowymi. Można nim obsłużyć podstawowe funkcje, w tym regulację głośności. Nie zobaczymy jednak wyświetlacza.
B&W Panorama 3 - obsługa i dekodowane pliki
W zestawie nie ma pilota, ale przygotowano sposób, aby nauczyć Panoramę rozumienia komend z innych sterowników; czyli oczywiście aplikację mobilną, od której całą zabawę należy zacząć.
To nic nowego i nie powinniśmy być zaskoczeni, gdy na dzień dobry Bowers poprosi nas o rejestrację i utworzenie konta. Dzisiaj nie korzysta się już z nowoczesnego sprzętu anonimowo.
Ten, kto sądzi, że aplikacja otworzy worek z zaawansowanymi ustawieniami, konfiguracjami, kalibracjami, srodze się zawiedzie... ale wielu innych się ucieszy. Obsługa B&W Panoramy 3 ma być bowiem przede wszystkim prosta i przyjemna.
Nad wszystkim czuwa Bowers, który na etapie projektowania urządzenia podjął strategiczne, nieodwołalne decyzje. Nie znajdziemy nawet przełącznika trybów przestrzennych. To podejście awangardowe, ryzykowne, można dużo przegrać, ale można też wygrać, co najlepiej pokazała chyba historia firmy Apple.
Bowers pozwala tylko na regulację tonów niskich i wysokich. Jakie są więc algorytmy, według których soundbar przetwarza różne typy sygnałów? Tego dokładnie nie wiemy, ale coś postaramy się wydedukować. Na wstępie przyjmujemy, że stereo to stereo, a kino domowe to przestrzeń wirtualna. Bez kombinowania. W sferze kina domowego możliwe jest dekodowanie formatów Dolby Atmos, Dolby Digital i Dolby True HD.
B&W Panorama 3 - funkcje sieciowe
B&W Panorama 3 to pierwsza Panorama tak szczodrze obdarowana systemami strumieniowymi. Jest więc Spotify Connect i Apple AirPlay 2; integracja z serwisem Tidal musi się odbywać za pośrednictwem aplikacji mobilnej B&W (nie ma więc najnowszego Tidala Connect). Gdyby sieć nas zawiodła, z pomocą przyjdzie Bluetooth wyposażony w dekodowanie aptX oraz AAC.
B&W ma ambicję "prowadzenia" Panoramy 3 we własnym, sieciowym ekosystemie. Jednak tymczasem Panorama nie może wejść w firmowy multiroom (chociaż Bowers obiecał, że będzie to możliwe).
Na razie można sięgnąć po Apple AirPlay 2, który dobrze sobie z tym radzi (o ile inne urządzenia strefowe są zgodne z tym systemem). Jest asystent głosowy Amazon Alexa.
B&W Panorama 3 - złącza
Podstawowym złączem jest HDMI z kanałem zwrotnym eARC, dodatkowym - optyczne, oczywiście kluczowy jest przewodowy LAN, a znajdujące się obok USB pełni tylko funkcje serwisowe.
B&W Panorama 3 - przetworniki
W poprzednich generacjach Panoramy producent bywał krytykowany za specyficzny układ przetworników – bez kopułek wysokotonowych w kanałach głównych lewym i prawym (gdzie pracowały tylko przetworniki szerokopasmowe), a jedynie w centralnym, jakby jakość dialogów była ważniejsza niż jakość muzyki...
I w kinie domowym pewnie tak jest, ale dzisiaj soundbary są urządzeniami o szerszym spektrum zastosowań, często pełnią rolę systemów muzycznych – nawet jedynych w salonie. W B&W Panoramie 3 przygotowano więc układ może mało imponujący pod względem "formatu" (3.1.2), ale na bardzo solidnych podstawach (w sumie trzynaście przetworników trzech typów).
Na froncie umieszczono trzy bezkompromisowe (jak na soundbarowe zwyczaje) sekcje kanałów lewego, prawego i centralnego, w każdym pracuje dwudrożny układ trzech przetworników – pary 5-cm nisko-średniotonowych z 19-mm kopułką wysokotonową.
Do tego dochodzi sekcja subniskotonowa, pracująca na rzecz wszystkich kanałów – dwa 10-cm przetworniki umieszczone na górnej ściance. I tyle by naprawdę wystarczyło... ale przecież bez dodatkowych, choćby skromnych kanałów sufitowych nowoczesny, wysokiej jakości soundbar się nie obejdzie, więc presji tej ulega również Bowers, instalując w tym celu dwa 5-cm przetworniki (w roli szerokopasmowych) na górnej ściance.
B&W Panorama 3 - odsłuch
Producenci soundbarów starają się nam dostarczyć wiele atrakcji, oferując zazwyczaj różne tryby przestrzenne. U Bowersa nie mamy właściwie żadnego wyboru... Gramy albo nie gramy. A więc gramy.
Podejście do funkcjonalności jest ryzykowne, a samo brzmienie będzie dla wielu nie mniejszą niespodzianką. Sam byłem przygotowany na firmowy dźwięk Bowersa – mocny, twardy, błyszczący, dynamiczny i detaliczny.
Nowa Panorama nie jest zupełnie inna, jednak jak na zwyczaje Bowersa gra ciemniej, a w porównaniu z innymi soundbarami – równo i neutralnie.
Całe pasmo jest doskonale zespolone, skupione, homogeniczne. To dźwięk zarazem dobitny, jak i beznamiętny, rzetelny, uporządkowany, wolny od wszelkiej emfazy i niedopowiedzeń. Konkretny, solidny, dokładny, ale bez uwikłania w nadzwyczajną precyzję i subtelności.
Ważne, ale naturalne miejsce zajmuje średnica, niczym jednak nas nie czarując. Wysokie tony są podporządkowane, zdyscyplinowane, nie zaiskrzą ani trochę ponad to, co dostarcza materiał.
Taka sumienna, pryncypialna, monitorowa wierność nie jest pewnym przepisem na sukces i zachwyty każdego zainteresowanego, jednak takiej gwarantowanej recepty nie ma nikt, a tutaj dostajemy coś wyjątkowego, a zarazem jednoznacznego.
Bowers pokazuje, że soundbar może grać poważnie, równo i kompletnie, bez popisów i ekstrawagancji. I na pewno znajdzie to uznanie przynajmniej u części odbiorców. Tym bardziej że jest to brzmienie również dość komfortowe – nie tylko przewidywalne, ale i nienapastliwe.
W takim podejściu można dostrzec podobieństwo B&W Panoramy 3 do znacznie tańszego (najtańszego w tym teście) Denona DHT-S517. Bowers rozwija jednak większą dynamikę, jest bardziej zdecydowany i zagra głośniej.
Bas nie ma żadnych ekstremalnych skłonności, Bowers nie próbuje dowodzić, że soundbar bez zewnętrznego subwoofera też potrafi zagrzmieć – za to przekonuje, iż może wystarczyć do "normalnego" słuchania muzyki i w seansach, które nie mają przenosić nas do prawdziwego, dużego kina, lecz pozostawić w kinie... domowym.
W gruncie rzeczy mamy święty spokój i nie musimy szukać sposobów, jak utemperować rozbuchany bas. Podobny udział niskich częstotliwości oferuje Philips FB1, jednak tam bas jest bardziej miękki, a tutaj twardszy, co jest już typowe dla Bowersa.
Taki "zasadniczy" charakter jest też utrzymany w sposobie oddania przestrzeni. Mocny pierwszy plan, wyraźne i prawidłowe lokalizacje, tylko ostrożne tricki z efektami dookólnymi.