Firma narodziła się w roku 1973, jako efekt współpracy dwóch ludzi - Tony`ego RElpha i Roya GAndy`ego - mózgu całości. W dwa lata później zaprezentowano gramofon Rega Planar 2, który dotrwał, po kilkunastu modyfikacjach, jednak wciąż w większej części w oryginalnej formie, do dnia dzisiejszego pod nazwą Rega P2.
Jakbyśmy jednak nie podziwiali genialnej prostoty tego rozwiązania, to najsławniejszym elementem tego gramofonu jest, wprowadzone do sprzedaży po raz pierwszy w roku 1983, ramię RB250. Po raz pierwszy poddano je kosmetycznym zmianom dopiero w najnowszej wersji P2.
Podstawą dla silnika i ramienia jest płyta wiórowa o grubości 20 mm, oklejona winylową okleiną. Inaczej, niż w gramofonach z serii Planar, rozwiązano zawieszenie synchronicznego silnika (wykonuje go holenderska firma Premotec), ponieważ nie jest on zawieszony na gumowych podkładkach, ani też nie jest przykręcony do chassis, ale przyklejony za pośrednictwem 1 mm pianki.
Dzięki temu sprytnemu rozwiązaniu silnik nie jest sztywno połączony z resztą gramofonu, ale też nie generuje zniekształceń wow i flutter, ponieważ jest quasi-stabilny.
Na jego osi umieszczono plastikowy krążek, gdzie można zmienić prędkość obrotową. Pasek napędzający duży, plastikowy subtalerz ma przekrój okrągły. Talerz właściwy wykonany jest z płyty mdf, na której umieszczono filcową matę.
Prawdziwym hitem jest jednak, jak powiedziałem, ramię RB250. Stosowane przez wielu producentów w gramofonach kosztujących 10000 zł i więcej, wykonane jest z rurki aluminiowej o zmiennym przekroju, odlanej pod ciśnieniem w jednym kawałku z główką dla wkładki i elementami podtrzymującymi jedno z łożysk.
W odróżnieniu od droższego modelu RB300, rurkę, na którą nakręcana jest przeciwwaga, wykonano z plastiku. Również sama przeciwwaga jest inna - większa, przylega ściśle do ramienia i posiada wkręcany "guziczek", którym blokuje się ją w pożądanym miejscu.
Dotychczas miała ona kolor czarny, zaś śrubka zielony, jednak od tego modelu jest to odpowiednio kolor srebrny i czarny. Warto wspomnieć, że dla niektórych, jak np. Michaela Fremera - analogowego "guru" ze "Stereophile" - model RB250 jest lepszy niż RB300, w którym przeciwwaga zawieszona jest na gumowych ringach.
Do kolekcji zostają już tylko dodatki: trzy gumowe nóżki, półprzezroczysta pokrywa, nieodłączalny przewód sieciowy oraz zamocowany na stałe interkonekt.
Na ten ostatni szczegół chciałbym zwrócić uwagę, ponieważ jest to najsłabszy element tej konstrukcji i wygląda jak przewody, które dostajemy np. z odtwarzaczami DVD. Warto więc od razu pomyśleć o jego wymianie.
Naturalnym partnerem Rega P2 jest wkładka Super Bias., która po raz pierwszy światło dzienne ujrzała w roku 1988. Jest to konstrukcja - podobnie jak wszystkie wkładki Regi - typu MM.
Jej obudowa wykonana została z jednego kawałka utwardzanego polimeru, wykończonego w kolorze czerwonym (każdy model Regi ma inny kolor). Pochodną takiej konstrukcji jest brak możliwości samodzielnej wymiany igły.
Cechą szczególną wszystkich wkładek adapterowych (dawno tego sformułowania nie słyszałem, a taka jest polska nazwa tego elementu...) Regi jest nieprzeciętnie wysokie napięcie wyjściowe, które w tym przypadku wynosi ok. 7 mV.
Można by się zapytać, co w towarzystwie Regi robi NAD? Związki pomiędzy obydwoma firmami istnieją. Po pierwsze, obydwie pochodzą z kraju, który wciąż jeszcze nie uwierzył w zalety Euro, a w Polsce sprzedawane są przez tego samego dystrybutora.
Jest jednak coś więcej - gramofon Rega Planar 2 sprzedawany był pod kilkoma innymi nazwami (np. przez firmy Akai i Moth), w tym przez... NAD-a - pod symbolem 533.
Wprowadzony kilka lat temu do sprzedaży poprzednik PP-2, przedwzmacniacz korekcyjny PP-1, okazał się strzałem w dziesiątkę, ponieważ za niewielkie pieniądze oferował bardzo przyjemny i kulturalny dźwięk.
Konkurencja jednak nie śpi (patrz - Pro-Ject), postanowiono więc odświeżyć tę konstrukcję. PP-2 (Phono Preamplifier) jest układem "hybrydowym", z wejściem na tranzystorach i wyjściem na układzie scalonym NE5332, zamkniętym w niewielkim prostopadłościanie. Dobrym posunięciem było zastosowanie oddzielnych wejść dla części MC i MM. Napięcie dostarczane jest z zasilacza ściennego 24V.
Odsłuch
Rega P2 był ostatnim gramofonem Regi, którego nigdy wcześniej nie testowałem (poza efemerycznym Planar 78). Zresztą, większość wkładek również przeszła przez moje ręce. Na tej podstawie mogę śmiało powiedzieć, że Rega P2 z Super Bias doskonale wpisuje się w "firmowy" dźwięk Regi.
Jego podstawą jest wyjątkowa średnica - pełna, nasycona harmonicznymi, jednym słowem - przyjemna. Jej najwyższa część i dolna góra zostały uspokojone, zaś wyższa góra jest znowu dość aktywna, chociaż również ma ów perlisty i "słodki" charakter. Taka prezentacja będzie miodem na uszy wielu, zmęczonych mechanicznym dźwiękiem CD, słuchaczy.
Dodatkowym atutem owego złagodzenia przekazu jest to, że nieco "przechodzone" płyty, w moim przypadku był to krążek Franka Sinatry "My Cole Porter" (Capitol SPC-3463), nie ujawniają swojego wieku, a raczej, jak była piękność z dobrym makijażem, pokazują świat trochę lepszy niż jest w rzeczywistości.
W zestawie z NAD-em Rega gra ładnym basem, może nie schodzącym najniżej na świecie, ale całkiem zwartym i mocnym.
Energetyczne nagrania, jak np. remiks "Behind The Wheel" z 12" maxisingla Depeche Mode (Bong 15) miały dobrze wypełnione dolne rejestry, nic nie było odchudzone, jednak niższy dół był spowolniony, zaś syntetyczny bas nie miał takiego wykopu, jak na Clearaudio.
Całość podana została jednak z wdziękiem i charyzmą. O wysokiej klasie dźwięku świadczyły np. dobrze zarysowane drugie plany i całkiem dobre wybudowanie sceny wgłąb.
Aksamitną głębię i supercichy przebieg po płycie zapewniają krążki 180 g. Tak też było w przypadku nagrań duetu Getz/Gilberto z płyty pod takim samym tytułem (Verve V6-8545). Wokal goszczącego na tej płycie Jobima był delikatny i głęboki, zaś instrumenty grały z gracją salonowców.
Płyta Sade "Diamond Life" (Epic, EPC 26 044) tylko potwierdziła umiejętność uwodzenia muzyką. Po przełączeniu przedwzmacniacza na fantastyczny model MMP-02 Linear Audio Research okazało się, że może być znacznie lepiej - szybszy bas, czystszy środek i dokładniejsza góra.
To jednak dwukrotnie większy wydatek niż w przypadku NAD-a i poprawy należało się spodziewać. W swojej cenie PP-2 jest mistrzem środka - pełnego, aksamitnego i miłego.
W kategoriach absolutnych jest mniej dokładny i rytmiczny niż bezpośredni rywal - Phono Box, jednak najwyraźniej nie jest to błąd w sztuce, ale świadome działanie. Jeżeli tak, to udało się.
Wkładka Super Bias ma podobny charakter brzmienia, co NAD - słodki, powabny itp. Jej wysokie napięcie wyjściowe było prawdopodobnie przyczyną lekkiego wysforowania się dźwięku przed kolumny. Trzeba więc uważać, żeby podłączając ją do ciepłego systemu nie przedobrzyć.
Wszystkie jej zalety i wady połączą się w jeden duży plus z szybkimi i precyzyjnymi gramofonami, jak np. Pro-Ject RPM-9, z którym rozwinie skrzydła i wniesie do muzyki sporo "humanizmu".
Myślę, że największą poprawę brzmienia tego systemu przyniesie wymiana okablowania oraz talerza w gramofonie. Trzeba by się zorientować, czy aby szklane talerze stosowane w P3 pasują do tego modelu.
MDF charakteryzuje się dość "miękkim" brzmieniem, które w tym przypadku trzeba by trochę "podrasować". Poza tym, Rega P2 i "reszta" gra pięknym, wciągającym dźwiękiem, może bez wybitnej dynamiki, jednak z dużą dawką ciepła, którego często poszukujemy.
Każdy z elementów prezentuje, w ramach tej estetyki, wysoki poziom. Jeszcze jedno - Rega P2 "kręci" się minimalnie za szybko - rzecz, która wychodzi tylko w przypadku nagrań fortepianowych. Jeżeli to nie one są głównym składnikiem płytoteki, to można spać spokojnie. Jeżeli jest jednak inaczej, to warto zainwestować w Speed Boxa SE Pro-Jecta.