XLO
UNLIMITED EDITION UE-5

Jak każda szanująca się firma, tak i amerykańska XLO nie jest kolejnym potentatem, zamawiającym przewody np. w tajwańskim EmTechu, i sprzedającym je z własnym logo. XLO proponuje ekskluzywne, wypracowane przez lata własne rozwiązania. Wystarczy zresztą jeden rzut oka na którąkolwiek konstrukcję tego specjalisty, żeby przystanąć i wyrzucić z siebie: "Ooo - coś innego...".

Przewody XLO UE-5 nie mają (poza kilkoma wyjątkami) ekranu, zaś przewodniki owinięte są wokół teflonowej rurki i krzyżują się ze sobą pod specjalnym kątem. Teflon pochodzi z najszlachetniejszej odmiany AF, stosowanej w przemyśle lotniczym, odmiany, która kosztuje 7 dolarów za gram... Hasłem przewodnim jest: "miedź i nic więcej". W przypadku dwóch najwyższych serii - UnLimited i Limited, charakteryzuje się ona czystością 6N (99,99997%).

Przewody produkowane są w krótkich seriach. Własnej produkcji są również wtyczki, wykonywane z kęsa czystej miedzi lub miedziowo-berylowego stopu Brush-Wellman Alloy 174. Złocenie następuje w opatentowanym procesie bez pośrednictwa niklu.

Oplot przewodu zbalansowanego LE-2 (do porównań otrzymaliśmy również niezbalansowany interkonekt UnLimited UE-2) wykonany został z rurek teflonowych o charakterystycznym fioletowym kolorze.

Przewód głośnikowy to potężny wąż w kolorach fioletowym i szarym, obleczony dodatkowo przezroczystą plecionką. Z dwóch jego stron znajdziemy potężne zworniki, z których wychodzą osobne żyły - dodatnia i ujemna.

Podobnie, jak wszystkie inne przewody XLO, tak i te są kierunkowe. Kierunek (a raczej zwrot - język polski, te dwie rzeczy określa - niestety - dość nieprecyzyjnie) zaznaczony został dużymi strzałkami.

O ile w przypadku przewodu głośnikowego może to mieć jakiś sens - przewodniki są ułożone w specyficzny sposób - o tyle w przypadku interkonektu jest to trochę zabawne, jako że wtyki XLR (zbalansowane) i tak ZAWSZE wpina się w tym samym kierunku (inaczej się po prostu nie da), tj. męski jest wtykiem (początek), zaś żeński gniazdem (koniec)...

Przewody XLO UE-5 budują kapitalną scenę - coś, czego trudno będzie gdzie indziej doświadczyć. Jest ona bardzo głęboka, plastyczna, ma wyraźny nie zaznaczony kształt. Najczęściej scena budowana jest jako półokrąg, a w najlepszym razie jako trapez, z krótszym bokiem z tyłu.

W XLO dostajemy niemal holograficzny obraz wydarzeń, łącznie z dokładnymi wymiarami sali. Umiejętność ta pozwoliła śpiewakom z płyty z madrygałami Monteverdiego zabrzmieć bardzo naturalnie i gładko. Mieli oni swoje własne miejsca, na dużej, dużej scenie, dzięki czemu odległości pomiędzy nimi przypominały to, co dzieje się w rzeczywistości.

W tym samym nagraniu uwidoczniła się jeszcze jedna cecha kabelków XLO - cudowna średnica. Tak gładkie, a jednocześnie nośne i wypełnione harmonicznymi głosy zdarzają się bardzo rzadko. W rzeczywistości XLO UE-5 ma tendencję do pokazywania lepszej strony świata - bez względu na to, co wrzucilibyśmy do odtwarzacza czy na talerz gramofonu, te amerykańskie kable będą szukały przede wszystkim pozytywów.

Spaprane realizacje nie są wypunktowywane w sposób, w jaki robi to np. Siltech czy Tara Labs - bezwzględnie i to głównie w sferze barwy - a raczej będą się manifestowały spadkiem dynamiki i ogólnym zamazaniem planów.

Saksofon miał wypełniony środek, dół i wyraźną górę. Ta ostatnia była wyrazista, dokładna i "perlista". Nie dostaniemy wprawdzie owego "zadęcia", które z taką pewnością serwował Cardas, jednak wymienione cechy pozwolą o tym zapomnieć. Sprawa basu jest do samodzielnego przesłuchania. W dobrze wyprodukowanej muzyce pop Madonna, Music, Maverick/Warner Bros 47865-2), ze wzmacniaczem tranzystorowym bas był potężny i duży.

Peak Consulty Empress, którym w tej mierze niczego nie brakuje, oddychały, mruczały i masowały przyjemnie po brzuchu. Przy uderzeniach basu z płyty Adama Pierończyka Digivooco uderzały zaś szybko i zwięźle.

Nieco inaczej było z urządzeniami lampowymi SET i PP i jazzem, gdzie zakres ten podawany był oszczędniej i bez tego fenomenalnego zejścia. Może zresztą w ten sposób pokazywane były naturalne różnice między technologiami?

Każda płyta, każde nagranie dostarczane było przez XLO w pięknej, przyjemnej formie. Nie ma mowy o zacieraniu szczegółów - to już nie ta liga, jednak każdy z elementów jest pięć razy oglądany, polerowany i z wyczuciem składany w całość.

Można się w XLO zakochać. I jeszcze jedno, może trywialne spostrzeżenie - XLO UE-5 pracują najlepiej w swojej rodzinie. Miksy z innymi przewodami były bardzo ciekawe, jednak pełnię swoich możliwości pokazywały w zestawie.

Specyfikacja techniczna

XLO UNLIMITED EDITION UE-5
Materiał przewodnika OFC
Typ przewodnika S
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
XLO testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio marzec 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu