Mission M34 to konstrukcja trzygłośnikowa, ale dwudrożna. Dwa identyczne nisko-średniotonowe mają średnicę 17 cm. Membrany są celulozowe, ale nietypowe - wykonane w formie "misek", bez dodatkowych nakładek przeciwpyłowych. Magnesy mają średnicę 9 cm, z dodatkowymi pierścieniami spełniającymi rolę częściowego ekranowania. Głośnik wysokotonowy to 25-mm kopułka tekstylna, z magnesem neodymowym.
Obudowę zrobiono z płyty mdf o grubości 2,5 cm, a wewnątrz znajdują się cztery poziome wzmocnienia. W dolnej części skrzynki wydzielono komorę, do której mamy dostęp przez plastikową zaślepkę pod zaciskami. Terminale są podwójne. Wylot bass-reflex ma dużą średnicę i znajduje się tyłu.
Mission M34 dostępne są w trzech wersjach okleiny winylowej: czarnej, bukowej i drzewa wiśni. Przednia ścianka ma zaokrąglone krawędzie na tak dużym promieniu, że pierścieniowe osłonki przetworników musiały zostać wyprofilowane. Niewielka plastikowo-materiałowa maskownica zaczepiana jest na wgłębieniach wkrętów ampulowych trzymających głośniki.
Odsłuch
Dźwięk jest mięsisty, gęsty i permanentnie otaczający słuchacza. Początkowo wydaje się to męczące, niespokojne, i zbyt natarczywe. Wystarczy jednak poddać się wpływowi Mission M34, by poczuć się doskonale.
Wysokie tony nie będą nas oszczędzać. Syczenie, zgrzyty, jęki, głośne i natarczywe dźwięki perkusyjne - to wszystko grane jest głośno i radośnie. Także średnica utrzymuje szorstki i twardy wyraz, co znakomicie przystaje do moich wyobrażeń o neutralności.
Cały zakres średnio-wysokotonowy jest znakomicie przygotowany do kreowania przestrzeni, tworzy prawdziwy spektakl sceniczny, precyzyjny w konturach i zapełniony konkretnymi i lokalizacjami, ale również ociekający żywiołowością i dynamiką.
Bas jest bezbłędny pod względem kontroli. Krótki, sprężysty, oczywiście szybki i twardy. Nie zawsze współgra to z charakterem nagrania, bywa, że brak rozciągnięcia i głębi daje się we znaki, trochę brakuje solidnego fundamentu.
Zdarza się zaobserwować bardzo niskie i jednocześnie bardzo powolne pomruki, które są dalekim echem tego, co powinniśmy usłyszeć. To jednak tylko tytułem przyczepienia się do czegoś, bo poza tym kolumny brzmią wyśmienicie.