Odsłuch
To już trzecia wersja Alderney, której słucham, i chociaż nie przynosi ona wielkiej zmiany, to jest co najmniej tak dobrze, jak było. Nie będę udawał, że mogę w swojej pamięci dokładnie porównać to, co słyszałem obecnie i prawie trzy lata temu w teście wersji MT31.
Pomogłem sobie nawet zaglądając do tamtego opisu, porównałem też pomiary, które pokazują dużą zbieżność obydwu modeli, i na tej podstawie mogę być już pewny swoich sądów - Cabasse Alderney MT32 to kolumny bardzo uniwersalne, a zarazem z charakterem. Godzą nurt firmowego brzmienia Cabasse z profilem prawidłowego zrównoważenia i przekazu "zrozumiałego", strawnego dla każdego, a na dodatek ponadprzeciętnie angażującego.
Tak się składa, że od francuskich kolumn zaczynany i na francuskich kolumnach skończymy ten test, jednak brzmienie i jednych, i drugich nie jest klamrą, która trzyma nas w jakimś żelaznym uścisku. W obydwu przypadkach specyfika została zredukowana, ale zwłaszcza w przypadku Cabasse pozostawiono rysy indywidualne, dzięki którym brzmienie Alderney jest wciąż bardzo dalekie od "nijakości". Nawet podłączone do taniego wzmacniaczyka o niskiej mocy, kolumny te zagrały z wigorem i przytupem, prowadząc bas może nie idealnie, jednak dynamicznie i z wyraźnym rytmem.
Mniej będziemy tutaj smakować plastyczność, barwy i niuanse, a bardziej będziemy wciągani przez akcję, temperaturę nagrania, a także jego przestrzeń.
Wysokie tony nie wnoszą aksamitności i świeżego oddechu - raczej blask i selektywność. Nie sprawiają jednak kłopotów dzwonieniem, nadmierną ostrością czy metalicznością. Cabasse Alderney MT32 nie są ani "klimatyczne", ani bardzo precyzyjne, ale wszystkie ważne wymiary brzmienia oddają wiarygodnie, dodając do tego wyjątkowy temperament.
Dylatacja między cokołem a obudową nie tylko dodaje sylwetce lekkości - jest przedłużeniem tunelu bas-refleks, zainstalowanego w dolnej ściance. Efektowna chromowana tabliczka z zaciskami przyłączeniowymi to stały element nawet najtańszych modeli Cabasse.
W nowej edycji serii, oznaczonej teraz MT42, pojawiły się nowe warianty kolorystyczne drewnopodobnych oklein, ale i te niedawno zmieniono...Do testu dostarczono wersję w kolorze orzechowym, która jednak została właśnie wycofana z produkcji - pozostała tylko czarna, a niezależnie dostępne są dwie wersje lakierowane na wysoki połysk (czarna i biała), jednak w cenie wyższej o 1000 zł.
Muzyka wibruje, pulsuje, błyszczy, staje się tym, czym zwykle ma być w intencji samych twórców - strumieniem energii, a nie zestawem informacji. Jest w tej energii trochę uproszczeń, nie wszystko jest wymierzone idealnie w skali bezwzględnej, ale - co najważniejsze - wszystko jest proporcjonalne, na co składa się nie tylko dobra równowaga tonalna, ale też dynamika.
Cabasse Alderney MT32 grają żywo, niekunktatorsko, a i tak udaje im się utrzymać naturalność i lokalizacje na scenie nie gorzej niż wielu innym, "ostrożniej" grającym kolumnom. Nie grają ani jak zdyscyplinowany muzyk w orkiestrze, ani jak solista-wirtuoz, lecz jak pewny siebie członek dobrej kapeli.
Andrzej Kisiel