Odsłuch
Dopiero drugi test modelu Davone nie daje jeszcze mocnych podstaw do wyciągania wniosków o "firmowym brzmieniu", tym bardziej, że wrażenia były tym razem o tyle dobre, o ile znacząco odmienne od poprzednich.
Chociaż flagowe Grande testowałem dwa i pół roku temu, to już po pierwszych dźwiękach Solo HR przypomniałem sobie Grande... ale w szczególnym znaczeniu: byłem pewien, że teraz mamy do czynienia z innym podejściem, a co najmniej innym efektem końcowym, bo jakie dokładnie były intencje konstruktora " dokładnie nigdy nie wiadomo, mimo że niektórzy recenzenci zdają się sądzić, iż brzmienie jest w stu procentach odzwierciedleniem zamiarów, nawet gdy są one przykrojone na miarę budżetu i zawsze ograniczonych środków technicznych.
W praktyce efekty brzmieniowe są dla konstruktora w dużym stopniu niespodzianką i niewiadomą. Zawsze może je zmienić, ale nigdy idealnie "w punkt" swoich wyobrażeń o tym, co chce osiągnąć. Dlatego doświadczeni konstruktorzy nie robią takich planów, lecz starają się uzyskać brzmienie jak najlepsze, w ramach szerzej zakreślonej koncepcji, zgodnej albo z własnymi upodobaniami, albo domniemanymi potrzebami klientów.
To, co wyjdzie, jest zawsze czymś nowym i niepowtarzalnym. Rezultaty są zależne od wielu zmiennych, nad którymi konstruktor panuje w mniejszym lub większym stopniu.
Dość swobodnie może kształtować ogólny kształt charakterystyki częstotliwościowej, trudniej już (zwłaszcza przy wybranych przetwornikach) zmieniać leżące głębiej niuansy barwy, przejrzystości, detaliczności. Oczywiście z małych kolumn niełatwo wydobyć niski bas i uzyskać potężną dynamikę, a z dużych i wielodrożnych...
Tutaj wyzwaniem jest spójność, a wedle niektórych opinii również przestrzenność. Davone Solo nie ma z tym żadnego kłopotu. Scena dźwiękowa jest wyjątkowa: obszerna, swobodna, "oddychająca".
Wszystkie "konkretne" dźwięki (instrumenty, głosy) są stabilne, selektywne, plastyczne i proporcjonalne, a między nimi i wokół nich "fruwają" detale, wybrzmienia, wszystko jest dobrze naświetlone, czytelne, "żywe".
Solo HR zdejmują kurtynę i "wychodzą z siebie", grają obszernie i bezpośrednio. Niemal każdy kawałek muzyki pojawił się żwawo i radośnie, a więc wiele nagrań, które na neutralnych kolumnach "przynudzają", pokazało się ciekawiej.
Ten dźwięk jest efektowny, co nie dla każdego będzie "bezkosztowym" komplementem, puryści mogą podejrzewać, że wiąże się to z odejściem od liniowości, jednak nie byłem w stanie stwierdzić nadmiaru czy braku w jakimkolwiek podzakresie.
Czytaj również: Jakie właściwości mają magnesy neodymowe?
Solo to zasadniczo konstrukcja bas-refleks, skoro głośnik niskotonowy pracuje w takiej obudowie. Producent przedstawia ją jednak jako "bas-refleks/zamknięta", nawiązując w ten sposób do faktu, że komorę zamkniętą ma głośnik średniotonowy.
Dopiero bezpośrednie porównanie z Contourami 30 ujawniło, że te drugie mają mocniej nasycony "dolny środek" i ogólnie "poważniejszy" profil tonalny, a Solo HR grają lżej, jaśniej, chociaż basu nie żałują " ten jest trochę "odsunięty" od średnicy, ale nie nazwałbym tego "subwooferowym" (oderwaniem).
To raczej delikatność i brak "podgrzania" samego środka przy niskiej częstotliwości podziału powoduje, że charakterystyka (w ocenie odsłuchowej, a jeszcze nie wiem, jak w pomiarach) w zakresie wyższego basu jest spokojna i czysta.
Solo nie mają klasycznego "kopa", potrafią jednak nie tylko bardzo nisko zamruczeć, ale i ładnie pulsować. Ten bas można ocenić jako dość miękki, a przecież jest zawsze w tempie, sprężysty, zwinny, zręczny. Właśnie taki bas uznałbym za najbardziej "muzykalny", nie jest ani nazbyt techniczny, twardy i konturowy, ani rozmamłany, ani przewalony.
Dźwięk większych Grandów Davone był masywniejszy, poważniejszy, spójny, wyrównany, nie miał jednak takiej "iskry", błysku i rozmachu. Ostatecznie przy Grandach wciąż pozostaje tytuł firmowego mistrza, najlepiej wypełniającego surowe audiofilskie kryteria, zresztą jego pozycja jest w ofercie jednoznaczna ze względu na cenę.
Solo prezentuje się jednak wyśmienicie, bowiem łatwo mogę sobie wyobrazić, że w ślepych testach niejeden zainteresowany wybrałby właśnie ten mniejszy i znacznie tańszy model, któremu udało się nadać tak wyrazisty charakter.
Solo ma umiejętność natychmiastowego jak też długotrwałego absorbowania słuchacza.
Pewne właściwości Davone Solo i różnice względem Grandów (jak też bezpośrednich rywali w tym teście " Contourów 30) można łączyć ze specyficznymi cechami konstrukcji przedstawionymi już w głównej części jej opisu.
Przede wszystkim mały głośnik średniotonowy, zainstalowany w wąskiej (w tym miejscu) obudowie " w takich warunkach średnie częstotliwości są rozpraszane bardzo szeroko, co może mieć związek z zaobserwowaną przestrzennością.
Mały średniotonowy to również pewne ograniczenie - właśnie w sile "dolnego środka", gdzie większy "autorytet" prezentują Grandy, posługujące się w tym zakresie 18-ką, w dodatku z obudową wyjątkowo szeroką na całej wysokości. Kojarząc te fakty, można być jednak tym bardziej usatysfakcjonowanym naturalnością wokali, które nie zostały wyraźnie "przestrojone" w kierunku wyższych rejestrów.
Czytaj również: Na jakiej zasadzie działają kolumny z głośnikami niskotonowymi na bocznej ściance, jakie są zalety i wady takiego ustawienia?
Instrumenty akustyczne nie są odchudzone, i chociaż nie mają dużej "masy", to ich brzmienie charakteryzuje się świetną soczystością i plastycznością - wszystko jest ustawione pod kątem witalności i lekkostrawności, bez żadnych problemów z suchością, agresywnością czy metalicznością.
Wysokie tony nie są słodkie, wygładzone i aksamitne. Trochę posypują i eksponują detale, co też dodaje całemu brzmieniu ekspresji.
Brzmienie jest zróżnicowane, bogate i czytelne, n-te nagranie nie powodowało znużenia jakąkolwiek monotonnością i schematycznością.
Sprawdzały się tylko przewidywania, że muzyka znowu popłynie wartko, radośnie, a może nawet euforycznie, a nawet gdy wystrzeli fajerwerkami, to nie zrobią nam one krzywdy.
Bas nie załomocze, za to przyjemnie "podpompuje" muzykę, ani nad nią nie dominując, ani nie zamykając się tylko w formule "uzupełnienia".
Od początku do końca Solo robiły dobre wrażenie i wciąż inspirującym brzmieniem namawiały, aby posłuchać ich dłużej, niż to potrzebne do wyciągnięcia wniosków i napisania testu. Grają tak, jak wyglądają " oryginalnie, niebanalnie, ale proporcjonalnie i w dobrym stylu.