AKTUALIZACJA 4.11.2013: kolumny są teraz sprzedawane pod nazwą Melodika BL40.
Katalog produktów jest w gruncie rzeczy dość skromny. Mimo obecności nie tylko zespołów głośnikowych, w sumie nie ma bardzo wielu propozycji, ale widać próbę dotarcia do różnych segmentów rynku za pomocą dobrze przemyślanych, oryginalnych propozycji.
Jest tu więc - oprócz zespołów głośnikowych - kilka wariacji na temat stacji dokujących, w tym tak wyposażony wzmacniacz lampowy (!), a od niedawna również podtelewizorowy soundbar z subwooferem.
Zespoły głośnikowe tworzą jedną spójną serię z pięcioma modelami: od najmniejszych Oli 10 w cenie ok. 500 zł za parę do największych Oli 50 za prawie 4000 zł; testowane Roth Audio Oli 40 są więc "vice" w ofercie.
Jak widać, firma nie ma ortodoksyjnie audiofilskiego profilu, ani tym bardziej hi-endowych zamiarów - oferuje to, co da się (w miarę łatwo) sprzedać. Konkurencja na rynku głośnikowym jest poważna, ale i rynek potężny, nieśmiertelny.
Seria odświeżona
Seria Oli przeszła w tym roku kurację odświeżającą, a wraz z tym zmieniono symbole z jednocyfrowych na dwucyfrowe. Względem dawnych Oli 4, w nowej konstrukcji głośnik niskotonowy nieco odsunięto od nisko-średniotonowego, a także zmodyfikowano membranę tego pierwszego pod kątem przetwarzania basu; wcześniej obydwie "17-tki" (pracujące i wtedy, i teraz w układzie dwuipółdrożnym) wyglądały tak samo - miały w środku korektor fazy, bardziej odpowiedni dla głośnika nisko-średniotoniowego, obecnie niskotonowy ma usztywniającą nakładkę przeciwpyłową.
Materiałem membran obydwu tych głośników jest plecionka z włókna szklanego - jak deklaruje producent, teraz grubsza i sztywniejsza. Widać też zmienioną płytę wysokotonowego - tak jak wcześniej, miękkiej 25-mm kopułki. Zmieniono też obrys cokołu, zwiększając rozstaw kolców.
Kolumny Roth Audio Oli 40, chociaż wielkością ustępują trochę JBL-om, są najcięższe - ich masa osiąga niemal 20 kg, z czego oczywiście powinniśmy się cieszyć. Producent objaśnia, że ten "słodki" ciężar wynika z solidnego wygłuszenia - zastosowania mat bitumicznych w ramach "własnej technologii DALtech".
Na czym ona polega, nie wiemy dokładnie, ale na pewno nie zaszkodzi. I faktycznie, zgodnie z tym, co pisze producent, maty bitumiczne, choćby po prostu położone na boczne ścinki, występują zwykle dopiero w znacznie droższych kolumnach. Estetyka obudowy w zasadzie nie uległa zmianie, nie nawiązuje ona do minimalizmu obserwowanego w Dali, Elaku i Paradigmie, nie jest też tak rewolucyjna jak w JBL-u.
Tym razem chodziło o to, aby pokazać kolumnę "bogatą", efektowną, stąd też występują elementy lakierowane na "piano black", wygięcia bocznych ścianek, dużo lokalnych wyprofilowań, błyszczące uchwyty na maskownicę. Główną część obudowy wykończono drewnopodobną okleiną w kolorze czarnym lub bukowym.
Odsłuch
Podobnie jak miesiąc temu, tak i w tym teście wszystkie pięć kolumn miałem jednocześnie, więc mogłem dokonać bezpośrednich porównań - zgodnie z zasadą jedności miejsca, czasu i akcji - jak w greckiej tragedii.
Nie było jednak żadnej katastrofy, wręcz przeciwnie - naprawdę wszystkie kolumny były w porządku, dowodząc tego, że współczesny konstruktor, mający do dyspozycji doskonałe narzędzia pomiarowe i ogromny materiał porównawczy, musiałby być zupełnym fajtłapą, ignorantem lub przygłuchym, aby wypuszczać kolumny po prostu źle zestrojone.
A że są strojone różnie - na tym polega bogactwo tego rynku i możliwość wyboru.
Roth Audio przedstawia wyraźnie inną propozycję niż konkurencja - chociaż nie jest ona jakąś egzotyką, nawet więcej podobnych do niej oczekiwałem w tym teście. I byłoby przynajmniej o jedną więcej, gdyby Paradigm nie zmienił kursu, lecz pozostał nam już tylko Roth - z brzmieniem pełnym wysokotonowego detalu, z soczystym basem, a więc ze wzmocnionymi skrajami pasma.
Taka swoboda nie jest do pogodzenia z wzorcem neutralności, nie stoi jednak w konflikcie z ogólną równowagą, spójnością, szanuje nawet ważną rolę średnicy, mimo że nie pozwala jej rządzić na scenie.
Najprostszym testem w takiej sytuacji jest wokal - o ile z innych kolumn, w zasadzie wszystkich pozostałych w tym teście, wysunął się choć lekko przed linię głośników (mam na myśli konkretne nagranie), to z kolumn Roth Audio Oli 40 pozostał w większym dystansie, a mimo to był nie tylko czysty, lecz obecny, wyodrębniony, nie zlewał się z innymi dźwiękami.
Z Elaka średnica była bardziej obfita, mocniejsza, lecz nie oznacza to przewagi w samej jej jakości, w umiejętności różnicowania nagrań i wewnętrznej naturalności; dla odmiany "zewnętrzną naturalność" średnicy rozumiem jako pozycję względem skrajnych zakresów, co w uproszczeniu oznacza, że i im więcej środka (oczywiście do pewnych granic), tym bardziej naturalnie…
Roth Audio Oli 40 takiej "średnicocentrycznej" odmiany naturalności nie oferują, mimo to grają żywo, komunikatywnie, jednocześnie komfortowo i efektownie. Nie wymagają od słuchacza audiofilskiego przygotowania i osłuchania, dostrzegania (czy wmawiania sobie…) ukrytych znaczeń brzmień nudnych i powolnych;
Roth Audio Oli 40 mają łatwo dostrzegalne atuty. Grają zwinnie, z polotem, brzmienie ma zarówno przekonującą i przyjemną głębię, jak i "powietrze", scena jest szeroka, każdy dźwięk ma w sobie więcej radości niż powagi. Owszem, nie mają powabnego nasycenia i plastyczności, pozorne źródła są stabilne i wyraźne, lecz nie nabierają "ciała".
Na szczęście, całość nie jest sucha, lecz nieagresywnie dźwięczna i świeża. Góra pasma - odważna i bogata, ale nieostra, gładka i selektywna, nie sprawia żadnego kłopotu, choć pewnie zwróci na siebie uwagę, podobnie jak sprężysty bas. Owszem, komercyjne, ale w dobrym stylu. Powinny trafić w gust bardzo dużej grupy odbiorców.
Andrzej Kisiel