Widoczne przetworniki z pewnością nie tworzą samowystarczalnego układu dwudrożnego, a jedynie sekcję średnio-wysokotonową zespołu co najmniej trójdrożnego. Ale głośników niskotonowych nie ma również na tylnej ściance, więc muszą być ukryte wewnątrz, co również dla Czytelników Audio nie jest żadnym kosmosem.
Pytanie tylko, ile głośników niskotonowych zainstalowano w obudowie pasmowoprzepustowej i jaka jest jej odmiana. Dwa otwory sugerują, że nie najprostsza albo jest to bandpass “otwarty”, czyli z otworami wyprowadzonymi z obydwu komór, między którymi znajduje się głośnik, albo zdublowano system bandpassu zamkniętego, czyli takiego, gdzie tylko jedna z tych komór jest wentylowana.
Isophon od kilku lat konsekwentnie stosuje obudowę pasmowo-przepustową zamkniętą i często właśnie w postaci zdwojonej, z dwoma głośnikami niskotonowymi w autonomicznych systemach komór. Tak też jest w kolumnach Isophon Enigma.
Obudowa skrywa dwa 18-cm głośniki niskotonowe. Obydwie sekcje pasmowo-przepustowe ustawiono jedna nad drugą, w ten sposób w obudowie wyodrębniono w pionie cztery komory.
Najniższa z nich to wentylowana komora dolnej sekcji (stąd jeden z otworów jest na samym dole), powyżej niej jest komora zamknięta (a w przegrodzie między tymi komorami oczywiście głośnik), powyżej kolejna komora zamknięta już górnej sekcji, i wreszcie powyżej kolejnej przegrody z głośnikiem komora z otworem widocznym poniżej sekcji średniotonowej.
Podział jest regularny, sekcje mają taką samą objętość, przegrody są poziome.
Część obudowy powyżej górnego otworu nie jest już wykorzystywana przez niskotonowy system pasmowo-przepustowy, może być więc przeznaczona dla głośnika średniotonowego, który wymaga jak zwykle własnej komory zamkniętej. Ale jednak nie aż tak dużej, jak pozostająca do dyspozycji przestrzeń.
Głośnikowi średniotonowemu wydzielono więc ok. 5 litrów, ustawiając pionową przegrodę 9-cm za przednią ścianką, pozostawiając ponad dwa razy większą objętość z tyłu jako odseparowany nieużytek.
To rzadko spotykana sytuacja, tym bardziej, że komora ta nie znajduje się na dole obudowy, co pozwałoby zaproponować wypełnienie jej balastem. Konstruktorzy podobnie “bogatych wewnętrznie” zespołów głośnikowych zwykle z łatwością tak konfigurują wszystkie komory, aby wykorzystać całą objętość, co sprowadza się do niepowiększania kolumny ponad sumę objętości potrzebnych dla poszczególnych sekcji.
Ale nie ma powodu, aby drzeć szaty z powodu ok. 10-litrowego dodatku w kolumnach Isophon Enigma. Jej obudowa ma optycznie bardzo dobre proporcje i wcale nie jest bardzo duża. Jest przy tym wykonana z najwyższym stolarskim kunsztem, choć nic nie można pod tym względem zarzucić B&W i Jmlabowi, to jednak właśnie Isophon daje poczucie hi-endu mimo że jego bryła jest dość prosta, tylko ze ścięciami przednich krawędzi.
Mamy do wyboru rekordową liczbę wersji kolorystycznych (osiem), w tym kilka naturalnych fornirów, ale także aluminium i wysoki połysk czarny lub biały.
Szczególnym znamioniem estetycznym konstrukcji w pełni audiofilskiej jest brak maskownicy w ten sposób z grona potencjalnych klientów zostają wyłączeni osobnicy zbyt bojaźliwi lub nie lubiący widoku samych przetworników, za to zażegnana jest możliwość ograniczenia jakości dźwięku przy odsłuchu z maskownicą, a także usunięte zostają zawsze mniej lub bardziej szpecące gniazda mocowania kołków maskownicy, pozostaje gładka, nieskalana powierzchnia frontu.
A jednak w cenniku znajduje się informacja, że “dostępne są również grille (osłony na głośniki) w wersji chromowanej”.
Niemiecka firma staje do walki z brytyjską i francuską marką jak jeden na dwóch w kwestii doboru materiałów membran. “Metalowe kopułki nie mają u nas żadnej szansy” to jawna deklaracja, jaką można znaleźć w ulotkach Isophona.
Tylko materiały naturalne a więc kopułki tekstylne i celulozowe membrany głośników niskotonowych i średniotonowych. Tymczasem wysokotonowe kopułki metalowe to jednoznaczny wybór B&W i JMlaba, którzy ponadto w konstrukcjach innych głośników od dawna wychodzą daleko poza celulozę, w stronę syntetycznych włókien i kompozytów.
Głośnik średniotonowy Isophon Enigmy należy do klasy 12cm, a więc raczej mniejszego kalibru przetworników, choć w opisywanej konstrukcji, na skutek zastosowania w części niskotonowej obudowy pasmowo-przepustowej, musi rozpocząć przetwarzanie już od 150Hz. Jest to możliwe, aczkolwiek powoduje spore obciążenie głośnika, i cały układ raczej nie osiągnie wysokiej mocy i efektywności.
Warto zauważyć, że przy znacznie wyższych częstotliwościach podziału (350Hz), konstrukcje B&W i JMlaba posługują się sekcjami średniotonowymi o większym potencjale w pierwszym przypadku głośnikiem 17-cm, w drugim dwoma głośnikami 13-cm.
Kosz głośnika średniotonowego Enigmy jest odlewany, podobnie jak front głośnika wysokotonowego, natomiast kosze głośników niskotonowych są już skromniejsze wytłaczane z blachy, ale wypada zauważyć, że ich zamocowanie w poziomie (na przegrodach) zmniejsza naprężenia mechaniczne kosza, powodowane przez ciężar układu magnetycznego.
Kopułka wysokotonowa to klasyczna tekstylna jednocalówka temu gatunkowi Isophon jest wierny od lat, choć w najnowszych konstrukcjach stosowany jest nowo opracowany model.
Ideę naturalnych materiałów w pięknym stylu Isophon kontynuuje w sposobie wytłumiania obudowy komora głośnika średniotonowego jest “wypchana” długowłosą wełną owczą, którą znajdujemy także w zamkniętych komorach systemów pasmowo-przepustowych (wraz z gąbką na bocznych ściankach).
Zwrotnica jest dość złożona zgodnie z prawem przysługującym konstrukcjom trójdrożnym, występują w niej zarówno cewki rdzeniowe, jak i powietrzne, kondensatory elektrolityczne i foliowe.
Tutaj bez achów i ochów. Intrygujący jest natomiast sposób wykonania okablowania z dwóch zupełnie różnych typów przewodów. Sekcja basowa wykorzystuje klasyczną miedzianą plecionkę, grubą, ale dość elastyczną, natomiast w obwodzie średnio-wysokotonowym sygnał przesyłają sztywniejsze druty. Optymalizacja odbyła się w tej dziedzinie oczywiście na podstawie prób odsłuchowych.
Wśród obwodów zwrotnicy znajduje się też filtr górnoprzepustowy dla sekcji niskotonowej, tłumiący częstotliwości podakustyczne, aby nie narażać głośników na niebezpieczne i już w tym zakresie niepotrzebne duże amplitudy. Filtry takie stają się niemiecką specjalnością są tam coraz częściej spotykane, a wcale nie są lubiane przez konstruktorów z innych stron świata.
Gniazdo przyłączeniowe to piękne podwójne WBT, którym Isophon góruje nad bardziej standardowymi terminalami konkurentów. Choć okazałością konstrukcji Enigma ustępuje Elektrze i N(au)T(ilusowi), a temu drugiemu też z pewnością liczbą technicznych fajerwerków, to w zamian prezentuje najwyższą klasę wykonania i bezkompromisową realizację klasycznych audiofilskich detali, dając posmak prawdziwego, szlachetnego hi-endu.
Odsłuch
Isophony zaproponowały dźwięk istotnie inny niż omówieni już poprzednicy. Połyskliwość Isophonów jest czymś zupełnie innym niż połyskliwość JMLabów, mimo iż w obu przypadkach właśnie słowo połyskliwość dobrze oddaje cechę brzmienia, do której się odnosi.
Największym atutem Isophonów jest zdolność wytworzenia bardzo głębokiej sceny dźwiękowej, tutaj B&W, a zwłaszcza JMlab musieli ustąpić pola. Nie były jednak tak wyrównane i zróżnicowane barwowo jak "9".
Bas był szybki, jednak nie pozbawiony ujednolicającego nalotu gumowatości. Zanadto wyeksponowany był przełom średnich i wysokich tonów, co owocowało zbytnim akcentowaniem odgłosów typu trzaskanie klapek, plucie w ustnik, zarwania strun itp.
Z drugiej strony, dzięki takiemu wyeksponowaniu, bardzo czytelne, i jeszcze wcale nie przerysowane, stawały się np. odgłosy werbla czy w ogóle głos ludzki (Holy Cole). Same wysokie tony były niezłej klasy, ale też niczym specjalnym nie wryły się w pamięć.
Wspomniałem już o połyskliwości. Isophony błyszczały nawet jeszcze mocniej niż Electry, bez odpowiedniej ciężkości i podparcia ze strony niższego środka powodowało to, że o brzmieniu Enigmy śmiało też można powiedzieć, że jest zbyt suche. I
tak wiolonczela Andrzeja Bauera miała w swoim brzmieniu wyraźnie za duży „pierwiastek skrzypienia”. Recital organowy ponownie zademonstrował faworyzowanie zakresu wyższych - średnich częstotliwości.
Orkiestra symfoniczna, mimo iż odtworzona z niezwykłą klarownością, przekazana została z podobną manierą. Jak się łatwo domyślać, nie posłużyło to jej odtworzeniu przy bardzo wysokich poziomach głośności - kolumny popadały w jazgotliwość. Jeżeli już jednak zaakceptujemy wspomniany sposób prezentacji, to Enigmy nie zawiodą.
Szybki był nie tylko bas - te kolumny mogą pochwalić się szybką artykulacją w zakresie całego pasma akustycznego. Przyznać też trzeba, że poza wspomnianymi zawirowaniami, ich pasmo przenoszenia nie drażni już słuchacza innymi niespodziankami.