ROTEL
RCD1570 + RA-1570

Wielokanałowe urządzenia Rotela, choć od dawna w ofercie firmy obecne, przynosiły zwykle umiarkowane sukcesy. A tym, co Rotel robił zawsze najlepiej, i co najwyżej oceniali klienci - było stereo. Nieustająca popularność sprzętu dwukanałowego to dla Rotela (i nie tylko) więcej niż dobra wiadomość, to chyba wręcz warunek przetrwania i szansa na sukcesy. Rotel potrafi ją wykorzystać, dlatego wprowadza nowe serie stereofonicznych urządzeń. Nie tak dawno pojawiły się modele z niskobudżetowej serii 12 (test wzmacniacza RA-12 w "Audio” 6/13), a teraz odświeżono sektor droższych konstrukcji - oto nowy odtwarzacz CD i wzmacniacz zintegrowany o wspólnym kodzie 1570.

Nasza ocena

Wykonanie

Rotel RCD-1570

Okazała konstrukcja klasycznego odtwarzacza CD, ale z mechanizmem szczelinowym.

Rotel RA-1570

Solidny Rotel o firmowym wyglądzie, z tradycyjnymi analogowymi końcówkami mocy, świetnym zasilaczem oraz dodatkiem w postaci nowoczesnej sekcji cyfrowej.

Laboratorium
Wysoka moc wyjściowa (2 x 136 W/8 omów, 2 x 227 W/ 4 omy), dość wysoki szum, umiarkowane zniekształcenia.
Brzmienie

Rotel RCD-1570

Mocne, spójne, dokładne i zrównoważone.

Rotel RA-1570

Doskonała kontrola basu zdaje się być fundamentem i kluczem do ogólnego wrażenia – spokoju połączonego z dynamiką. Przejrzyste i nienatarczywe, detaliczne i delikatne.

Artykuł pochodzi z Audio

Odtwarzacz CD Rotel RCD-1570

Odtwarzacz Rotel RCD-1570 to najnowszy i najlepszy "kompakt" Rotela. Zachowano zwyczajowe proporcje i zróżnicowanie obudów, ale sam fakt, że przy wzmacniaczu źródło wygląda dość niewinnie, nie znaczy, że jest małe. Wręcz przeciwnie, obudowa całkowicie zrywa z modą slim, urządzenie jest też dość ciężkie (niemal 7 kg).

Nie pierwszy raz Rotel zastosował mechanizm szczelinowy zamiast szuflady. Projektant nie poszedł jednak w stronę minimalizmu - na froncie brakuje chyba tylko przycisków numerycznych, bo jest niemal wszystko do sterowania mniej i bardziej przydatnymi funkcjami. Nie pominięto takich detali, jak przeszukiwanie (z niezależnymi od przeskakiwania między ścieżkami klawiszami), programowanie, powtarzanie, a nawet odtwarzanie w losowej kolejności.

Jest też oczywiście wyświetlacz, dwurzędowy, w dolnej części przekazuje podstawowe informacje o ścieżkach i czasach, górna przynosi dodatkowe dane na temat odtwarzanego materiału, np. system HDCD czy typ sygnału / pliku. Wobec funkcjonalnych fajerwerków wzmacniacza, Rotel RCD-1570 prezentuje się skromnie, nie ma nawet gniazda USB, na nośnikach CD-R/ RW możemy nagrać co najwyżej pliki MP3 oraz WMA.

  • Złącza

W panelu wyjściowym jest para symetrycznych XLR, które zaprojektowano z myślą o zbalansowanych wejściach wzmacniacza. Oprócz tego możemy oczywiście skorzystać z niesymetrycznych RCA czy z cyfrowego wyjścia współosiowego - pozwala ono wypróbować konfigurację, w której wszystkie sygnały będą konwertowane we wzmacniaczu. Ten ostatni zachęca do takich eksperymentów, oferując specjalne menu z wyborem typu wejścia dla odtwarzacza - analog lub cyfra. Trudno przewidzieć, który tryb przyniesie lepsze rezultaty.

  • Wnętrze

Zarówno wzmacniacz, jak i odtwarzacz Rotel RCD-1570 mają te same kości przetworników (Wolfson WM8740), nie mamy jednak pewności co do szczegółów samej aplikacji - obydwa sposoby mają swoje teoretyczne plusy i minusy. Konwertując sygnał we wzmacniaczu, omijamy konieczność przesyłania go interkonektami, również całą analogową sekcję wyjściową w odtwarzaczu.

Można więc przyjąć, że zaprocentuje uproszczenie toru, z kolei transmisja sygnału cyfrowego rodzi własne problemy z jitterem. Wolfson WM8740, na którym opiera się konstrukcja cyfrowych modułów odtwarzacza i wzmacniacza, jest dość rozbudowanym układem.

Wykorzystano modulację sigma delta, wielobitowy scalak obsługuje dwa kanały, każdy może przyjąć sygnał o maksymalnej rozdzielczości 24 bity i częstotliwości próbkowania 192 kHz.

Co ciekawe, przetwornik ma wbudowane dwa typy filtrów cyfrowych o zróżnicowanych charakterystykach (ostre łagodne). Rotel nie udostępnił jednak użytkownikowi funkcji ich wyboru. Nie wykorzystano również regulacji poziomu wyjściowego (pracuje w domenie cyfrowej), chociaż w systemie wzmacniacz zintegrowany-odtwarzacz nie odgrywałaby ona i tak ważnej roli.

Wzmacniacz Rotel RA-1570

Na pierwszy rzut oka wzmacniacz Rotela wygląda znajomo, bez trudu można rozpoznać, czyja to konstrukcja. Metalowy, szczotkowany przedni panel, charakterystyczne okrągłe przyciski, niewielka, ale również metalowa gałka głośności. Dodano ciemne błyszczące wstawki na przejściach frontu w ścianki boczne. Mamy do wyboru czarną i srebrną wersję kolorystyczną.

Włącznik zasilania jest podświetlony na niebiesko, podobny odcień zastosowano także w wyświetlaczu. Centralną część przedniej ścianki zajmuje aż dwanaście przycisków odpowiadających przeróżnym wejściom, ich liczba wynika z obsługi wielu różnych formatów i urządzeń. Pod pokrętłem wzmocnienia znalazły się klawisze nawigacji systemowego menu.

  • Złącza

Rotel zastąpił klasyczne, "duże" wyjście słuchawkowe mniejszym gniazdem mini-jack (3,5 mm), większość z produkowanych obecnie słuchawek ma przecież właśnie taki wtyk.

Ważnym sygnałem nowoczesności jest umieszczenie z przodu portu USB. Może on odczytywać pliki muzyczne z nośników pamięci (pendrive), choć paletę formatów ograniczono do MP3, WMA i WAV.

Maksymalna rozdzielczość wynosi 16 bitów, a częstotliwość próbkowania 48 kHz. Do portu USB możemy jednak podłączyć też sprzęt Apple (np. iPoda lub iPhone’a) i swobodnie sterować nim za pomocą pilota.

Jest i trzecia funkcja USB, związana z bezprzewodową transmisją Bluetooth - otóż Rotel dostarcza w komplecie miniaturowy adapter, który wystarczy podłączyć do przedniego portu USB, by korzystać z uniwersalności "niebieskiego” standardu. Już wszechstronność portu USB zapowiada, że wzmacniacz został wyposażony w sekcję cyfrową, jednak dopiero rzut oka na tylny panel ujawnia pełny potencjał wzmacniacza Rotal RA-1570.

W grupie analogowej są cztery wejścia liniowe i jedno gramofonowe (dla wkładek MM), dodatkowo wyposażono wzmacniacz w jedno wejście zbalansowane. Komplet cyfrowy składa się z dwóch gniazd współosiowych, dwóch optycznych, a nawet USB o innym zastosowaniu niż opisane już przednie - jest ono klasycznym wejściem dla komputera, który może kierować wszystkie cyfrowe sygnały do RA-1570.

  • Wnętrze

Wewnątrz wzmacniacza znajdują się przetworniki 24 bity/192 kHz i takie sygnały akceptują wejścia współosiowe, wejście USB również może pracować z takimi parametrami. W przypadku systemu Windows wymagane jest zainstalowanie dodatkowego oprogramowania, dostarczonego na płycie.

Z komputerami Mac jest tym razem więcej korowodów, ponieważ instrukcja nie mówi nic o kompatybilności, a na dołączonej płycie nie ma żadnych sterowników, niczego nie znalazłem też na stronie www.

Producent jednak nie zabrania przecież podłączania Rotel RA-1570 do sprzętu Apple, więc od razu wykonałem taką próbę. Rotel zgłasza się automatycznie, jednak próba odtworzenia plików 24 bity/192 kHz kończy się degradacją sygnału do 16 bitów i 44,1 kHz. Po kilku kombinacjach i próbach udało mi się zmusić wzmacniacz do zaakceptowania i dekodowania w formacie 24 bity/96 kHz.

Menu konfiguracyjne jest bardzo proste, obejmuje zrównoważenie kanałów, regulację barwy, wygaszenie wyświetlacza oraz niezależną regulację czułości dla poszczególnych wejść.

Końcówki mocy pracują w klasie A/B, z tranzystorami Sankena, a zasilacz jest liniowy, bazujący na okazałym transformatorze toroidalnym. W module cyfrowym główną rolę pełni przetwornik cyfrowo-analogowy Wolfson WM8740, obsługujący sygnały ze wszystkich wejść.

Zwory spinające przedwzmacniacz z końcówkami mocy, które umieszczono po dwóch stronach tylnej ścianki, wpływają na konstrukcję urządzenia. Wewnątrz zainstalowano bowiem dwa niezależne radiatory, odpowiadające za kanał lewy i prawy.

Sekcje końcowe oraz elementy filtrujące zajmują dolny pokład, a na poziomej płytce z góry ulokowano rozbudowany przedwzmacniacz. Układ nie jest jednak zbalansowany, sygnał z gniazd XLR trafi a od razu do niewielkiego modułu desymetryzującego, a dopiero później do selektora źródeł zbudowanego na przekaźnikach. Regulacja wzmocnienia odbywa się w scalonej drabince rezystorowej Burr-Browna.

RCD1570 + RA-1570 - odsłuch

Zanim posłuchamy, zwykle mamy okazję popatrzeć na sprzęt z perspektywy fotela. Obserwowana stąd "jakość postrzegana", proporcje potężnych obudów i jakość wykonania budzą uznanie i wrażenie obcowania z urządzeniami zbliżającymi się do hi-endu.

Niebieskie otoczki przycisków zasilania świecą bardzo mocno, co może się podobać lub nie, ale nie ma na to rady - opcja przygaszenia działa tylko na wyświetlacze. Brzmienie można rozpatrywać w wielu kombinacjach, zanim jednak przejdę do szczegółów i różnic, skupię się na systemie jako całości w podstawowej opcji połączenia analogowego (RCA).

Rotel łączy dokładność z gładkością. Dźwięk jest bardzo spójny, wyrównany, wszystkie elementy współgrają ze sobą znakomicie, muzyka ma konsystencję i atmosferę.

To brzmienie ma swój własny klimat, a jednocześnie jest bardzo naturalne i uniwersalne. Ani wyostrzenie, ani bałagan nie mają tutaj miejsca. Rotel gra spokojnie i zarazem dynamicznie. Jego granie jest wspaniale kontrolowane, ale prawdziwe uderzenia, atak, skoki - nie są tłumione.

Przy dobrych nagraniach mamy zarówno jego moc, jak i delikatność. Dla takiego obrazu jest bardzo ważny charakter basu. Świetnie prowadzony, krzepki, a przede wszystkim opanowany. Nie eksponuje ani niskich zejść (a mimo to czujemy doskonały fundament), ani nie podkreśla wyższego podzakresu.

W zakresie średnich tonów Rotel jest zwięzły, neutralny, bez żadnych ociepleń i zmiękczeń, dodatków i sztuczności. Nie emuluje lampowego stylu, gra rzetelnie i uprzejmie.

Zmiana z połączenia RCA na XLR nie przynosi przełomowych różnic. Środek pasma staje się jeszcze bardziej bezosobowy, skłaniałbym się więc nawet do pozostania przy RCA.

Ciekawsze obserwacje przyniosły natomiast eksperymenty z cyfrowym połączeniem odtwarzacz-wzmacniacz. Wszystkie dźwięki są w takiej sytuacji bardziej czytelne, jakby osadzone w "cichszym” otoczeniu, poprawia się detaliczność.

Zmianie (względem połączenia analogowego) towarzyszy jednak również lekkie przesunięcie nacisku na wyższy zakres średnicy. Mamy więc nieco inną równowagę tonalną, która sama w sobie nie jest jednoznacznym odejściem od ideału, ale podejrzewam, że nie wszystkim musi się podobać. W niektórych sytuacjach może być strzałem w dziesiątkę, warto więc się temu przyjrzeć bliżej.

Wobec neutralnego, dokładnego brzmienia Rotela obawiałem się starcia z systemem Bluetooth, a w konsekwencji ze smartfonami i zapisanymi na nich skompresowanymi plikami. System nie jest wobec nich morderczy, słychać wyraźnie niedoskonałości, ale nie jest to dźwięk przykry i niestrawny - ma wciąż dobrą spójność i dynamikę.

Tak jak w przypadku plików skompresowanych Rotel nie skupił się na eksponowaniu wad, tak materiał w wysokiej rozdzielczości za każdym razem zyskiwał w takim stopniu, w jakim byśmy tego oczekiwali.

Przejrzystość wysokich tonów staje się imponująca, średnica nabiera plastyczności, a bas... na szczęście, gra wciąż równo i bardzo czytelnie. Bardzo "godne", uczciwe, zrównoważone i dokładne brzmienie.

Radek Łabanowski

ROTEL testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta maj 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio październik 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu