Hegel CDP4A mkII to absolutnie klasyczny odtwarzacz Compact Disc. Wygląda zupełnie zwyczajnie, nie ma wejść cyfrowych, nie odtwarza płyt SACD, nie dekoduje HDCD...
Jego zamknięta formuła jest w dzisiejszych czasach czymś rzadko spotykanym, chociaż jeszcze kilka lat temu reprezentowałby kanon. Być może taka wąska CD-specjalizacja (z dzisiejszej perspektywy) jest demonstracją pewnej filozofii, a nie efektem oszczędności, Hegel ma przecież w ofercie bardzo dobre przetworniki C/A i umieszczenie wejść cyfrowych nie powinno napotkać żadnych technicznych problemów...
Wielu melomanów, których kolekcje muzyki oparte są przede wszystkim na CD, chce mieć po prostu święty spokój i nie prosi o żadne dodatkowe funkcje. Oczekuje za to solidności oraz elegancji, i taki właśnie jest odtwarzacz Hegel CDP4A mkII.
Urządzenie skręcone jest z doskonale dopasowanych aluminiowych elementów. Choć projekt plastyczny może się wydać bardzo prosty, to jednak jest starannie przemyślany. Hegel CDP4A mkII został bowiem dopasowany do wzmacniaczy Hegla do tego stopnia, że w pierwszej chwili wydaje się, iż także w nim mamy na przedniej ściance gałki, a nie - jak zazwyczaj - przełączniki. Te znajdują się pod okrągłymi osłonami, i tymi niby-gałkami nie kręcimy, lecz je przyciskamy: góra, dół, w prawo lub w lewo. Tą po lewej stronie przerzucamy między utworami lub wyłączamy zasilanie, a tą po prawej - włączamy/wyłączamy odtwarzanie i wysuwamy/wsuwamy szufladę.
Maskownica szuflady jest dość gruba, a wyświetlacz, niestety, niewielki. Z tyłu purystycznie - pośrodku gniazdo sieciowe IEC, a z boku gniazda wyjściowe - cyfrowe RCA oraz analogowe: XLR oraz RCA. XLR-y są solidne, Neutrika, RCA przeciętne.
Napęd to popularny element z układem optycznym KSS-213, plastikowy, żadnych rewelacji. Być może dlatego inżynierowie Hegla napisali samodzielnie jego oprogramowanie, załadowane do mikroprocesora ulokowanego na głównej płytce. Stamtąd sygnał w formie S/PDIF trafia na płytkę audio; druga, wyłącznie z zasilaniem, znajduje się po drugiej stronie napędu.
Układ odtwarzacza Hegel CDP4A mkII
Na wejściu układu audio sygnał wita transformator dopasowujący, dalej układ Burr Browna DF1704, a za nim Cirrus Logic CS4397. Jak na dzisiejsze standardy, to bardzo nietypowa sytuacja. Mamy bowiem do czynienia z zewnętrznym filtrem cyfrowym i przetwornikiem C/A. DF1704 - to filtr interpolacyjny zaprojektowany specjalnie do współpracy z bardzo cenionym, niestety, od dawna nieprodukowanym wielobitowym przetwornikiem PCM1704. Tutaj nie użyto jednak jakiegoś wyraźnie nowszego DAC-a.
Układ CS4397 też nie jest już produkowany. Być może dlatego nie ma wejść cyfrowych - filtr DF1704 obsługuje sygnały do 24/96 i firma nie chciała dawać nam do ręki takiego "półproduktu" (bez 192 kHz). Obydwa układy cyfrowe taktowane są precyzyjnym zegarem o nazwie SuperClock 2, charakteryzującym się niezwykle niskim jitterem (niższym niż 10ps).
W sekcji analogowej mamy same układy scalone, wszystkie na podstawkach. Układ jest zbalansowany, z oddzielną gałęzią dla wyjścia niezbalansowanego. Zasilacz rozbudowano, choć bazuje na jednym transformatorze, z którego wychodzą cztery uzwojenia wtórne; widać sporo stabilizatorów napięcia, diody prostowników zostały odsprzęgnięte kondensatorami polipropylenowymi.
Odsłuch
Na początku może się wydawać, że brzmienie odtwarzacza Hegel CDP4A mkII jest ciemne i zamknięte. Potem się do tego przyzwyczaimy i nie będzie to już wrażenie tak jednoznaczne, lecz określone ukształtowanie dźwięku przecież nie ulega zmianie.
Mocny, nasycony średni bas oraz gładka średnicy i delikatna góra, ze zmiękczonym atakiem - na tym tle wiele innych odtwarzaczy cyfrowych może wydawać się dość ostra i rozjaśniona. Jednocześnie Heglowi nie brakuje rozdzielczości, wybrzmienia instrumentów, pogłosy, odmienne efekty akustyczne (pomieszczeń) są dobrze ukazywane, można wyłapać smaczki realizacyjne, nawet wcześniej nieusłyszane.
W zakresie basowym otrzymujemy nie tylko substancję, ale przede wszystkim energię i bogatą barwę. Norweski odtwarzacz bardzo ładnie pokazuje charakter instrumentu. Nie ma zlewania, przeciągania, ani też bezlitosnego, tendencyjnego konturowania. Przekaz jest gęsty, lecz także dynamiczny i szybki.
Nie ma tu ostrości czy zgrzytów; jest siła i zwinność. Czasami, wbrew pierwszemu wrażeniu, wydaje się, że Hegel gra trochę "do przodu" wyższym środkiem. Trudno mi rozstrzygnąć, co tu jest subiektywne, a co obiektywne, ale uważałbym z jasnymi systemami, jeżeli takiego efektu nie lubimy, to nie ryzykujmy, choć mięsisty basik chyba i tak nie pozwoliłby brzmienia odchudzić, zawsze będziemy mieli dobry grunt.
Hegel CDP4A mkII to dobrze wykonany odtwarzacz o charakterystycznym brzmieniu. Obsługa z pilota jest przyjemna, chociaż przyznaję, że nie mogłem się przyzwyczaić do dość nietypowego działania "przycisków" na przedniej ściance. Zresztą, może to moja nieporadność, a nie problem odtwarzacza - trzeba to przećwiczyć samodzielnie.
Wojciech Pacuła