Z zewnątrz Hegla H400 zmieniło się niewiele – ciemnografitowa obudowa jest solidna, schludna i smutna, co jest już utrwalonym firmowym stylem, który ryzykownie byłoby zmieniać i uatrakcyjniać. Podstawowe funkcje obsługujemy klasycznie – dwoma dużymi pokrętłami głośności i wyboru źródeł.
Wyświetlacz OLED jest jasny i czytelny, ogranicza się raczej do spraw podstawowych. Możemy ustawić początkowy i maksymalny poziom głośności oraz tryby automatycznej detekcji sygnału dla konkretnych wejść.
Hegel H400 ma, tak jak wszystkie integry Hegla, końcówki w klasie AB z liniowym zasilaniem, i z dodatkiem firmowych rozwiązań, nazwanych SoundEngine (tutaj już w wersji drugiej) zajmujących się zaawansowaną korekcją zniekształceń.
Hegel podkreśla różnice i przewagę własnego układu nad klasycznym sprzężeniem zwrotnym, które jest wrażliwe na problem opóźnień sygnału (przechodzącego przez układy wzmacniające); SoundEngine 2 działa skutecznie w całym pasmie, z czym sprzężenie zwrotne ma często problemy (w zakresie najwyższych częstotliwości, gdzie zniekształcenia zazwyczaj rosną).
Wiele dotychczasowych wzmacniaczy Hegla ograniczało się do dwóch głównych, sieciowych obszarów – protokołów DLNA oraz AirPlay, które wciąż wpisują się w specyfikę mobilnych źródeł, ale nie odpowiadają już na wszystkie potrzeby nowoczesnego środowiska. Hegel najpierw zmodernizował referencyjną integrę H600, a teraz tchnął nowe życie w Hegla H400.
Czytaj również: Jak dzielimy wzmacniacze ze względu na technikę wzmacniania sygnałów?
Uruchomił własny system na bazie wydajnego procesora Amlogic A113X (architektura ARM) z własnym oprogramowaniem zarządzającym; jest też nowa aplikacja mobilna w charakterze zdalnego sterowania oraz odtwarzacza muzyki, czego we wcześniejszych urządzeniach Hegla wyraźnie brakowało. Równie ważne są odświeżone kompetencje strumieniowe.
Do standardów DLNA oraz Apple AirPlay (tutaj w wersji drugiej) dołączył Spotify Connect (chociaż pojawiał się u Hegla już wcześniej), Google Cast, a przede wszystkim Tidal Connect.
Hegel H400 uzyskał też w krótkim czasie od rynkowej premiery certyfikat Roon. Z takim zestawem możemy już czuć się bezpiecznie, nawet gdy parametry plików muszą się zmieścić w ramach PCM 24 bit/192 kHz oraz DSD64.
Hegel H400 - złącza i aplikacja mobilna
Na użytkowników z większym apetytem czeka wejście USB, którędy H400 przyjmie PCM 32 bit/384 kHz oraz DSD256. Dodano też obsługę MQA. Niektórym będzie brakować bezprzewodowych systemów transmisji; zarówno Wi-Fi, jak i Bluetooth, do których Hegel czuje stałą niechęć.
W sekcji cyfrowej jest aż nadto wejść: trzy optyczne, dwa współosiowe (RCA oraz BNC), USB-B oraz LAN. Jest też cyfrowe wyjście (BNC) i związany z nim oryginalny tryb cyfrowej pętli (DAC Loop).
Tak do końca nie jest ona cyfrowa, bo pomysł polega na wyprowadzeniu sygnału cyfrowego (właśnie z wyjścia BNC), podaniu do zewnętrznego DAC-a, a później "odebraniu" już jako analog (przez wejście XLR wzmacniacza). W ten sposób możemy wykorzystać wbudowany w H400 moduł odtwarzacza strumieniowego oraz potencjalnie wyższą jakość zewnętrznego DAC-a (H400 ma oczywiście swój własny DAC).
Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?
Sekcja wejść analogowych jest już skromniejsza – dwa wejścia RCA i jedno XLR, wszystkie liniowe. Przydałoby się gramofonowe, ale i tutaj Hegel jest nieugięty, polecając własny phono-stage V10.
Wyjścia niskopoziomowe są dwa, z regulowanym oraz stałym poziomem napięcia. Może się przydać na przykład do podłączenia zewnętrznego wzmacniacza słuchawkowego, bo takiego wyjścia Hegel H400 też nie ma.
Zmieniona sekcja strumieniowa to także nowe możliwości sterowania wzmacniaczem za pomocą aplikacji mobilnej – przejrzystej i szybkiej. Zabierze nas do najważniejszych rozwiązań strumieniowych, przede wszystkim muzyki z serwerów DLNA, udzieli też praktycznych wskazówek co do tego, jak korzystać np. z serwisu Spotify (który żadnego pośrednika nie potrzebuje).
Czytaj również: Czym różni się wzmacniacz zintegrowany od wzmacniacza "dzielonego"?
Hegel H400 - wnętrze
We wnętrzu Hegla H400 znajduje się kilkanaście płytek, więc jest też trochę kabli. Zasilacz wykorzystuje aż trzy transformatory zasilające – jeden główny (przede wszystkim dla końcówek mocy) i dwa pomocnicze (preamp, moduły cyfrowe).
Na każdą końcówkę składa się pięć par tranzystorów Toshiba 2SA2121/2SC5949, identyczne Hegel stosuje w większości wzmacniaczy (a może nawet we wszystkich). Analogowe moduły wejściowe znajdują się za gniazdami RCA/XLR.
Intrygująco wyglądają dwie płytki przy bocznych radiatorach; układ połączeń i oznaczenia sugerują, że odbywa się tam regulacja głośności (chociaż nie widać żadnego z popularnych, nowoczesnych scalaków). Nie udało się także zlokalizować kości przetwornika C/A; pewnie jest ona zainstalowana po drugiej stronie dolnego modułu i nie ma do niej dostępu (bez demontażu).
Czytaj również: Jaką impedancję należy wybrać na amplitunerze (4 czy 8), jeżeli na kolumnach jest napisane 4-8 omów?
Hegel H400 - odsłuch
Hegel H400 wprowadza istotne zmiany w wielu sekcjach, zwłaszcza cyfrowej, rozszerza funkcjonalność, udoskonala też układy odpowiedzialne za jakość brzmienia, ale jego charakter pozostaje ten sam – to wciąż doskonale już znany Hegel. I bardzo dobrze, bo mimo że nie ma urządzenia, które przypadłoby do gustu literalnie wszystkim, to Hegel zdobył sobie tak duże uznanie i rozpoznawalność, że bardzo ryzykowne byłoby "eksperymentowanie" i wyraźne modyfikacje.
Hegel z pewnością nie straci swoich zdeklarowanych zwolenników. Zdobędzie pewnie kolejnych, a ci, którzy gustują w brzmieniach zdecydowanie cieplejszych i spokojniejszych, i tak mają innych faworytów.
Czytaj również: Co to znaczy trudne obciążenie? Co to jest wzmacniacz wydajny prądowo? Co to znaczy, że wzmacniacz 'nie napędzi' kolumn?
Dla mnie komponentem absolutnie niekontrowersyjnym, bezdyskusyjnie wzorowym, jest bas. Zwarty, sprężysty, wibrujący, różnicujący, trzymający rytm, rysujący kontury. Do tego swobodne i wciąż wyraziste niskie zejścia, potężne uderzenia, soczyste wybrzmienia albo krótkie cięcia – bez żadnych skłonności i przesady.
Tak, to bas "twardy", lecz stuprocentowo przekonujący i naturalny, odkrywający dźwięki wcześniej zakamuflowane, zabłocone, splątane. Na mnie niskotonowa sprawność i precyzja Hegla robi wrażenie nawet większe niż czytelność zakresu średnio- -wysokotonowego, która jest tak często podkreślana.
Wyjątkowy jest też drugi skraj pasma – najwyższe tony czyściutkie, selektywne, a przy tym delikatne i zwiewne. Talerze mają zarówno szybkie uderzenia, jak też bogate, iskrzące i mieniące się długie wybrzmienia. H400 emituje dużo "powietrza" i aury. "Niższa góra" nie jest zagęszczona, jakby nie chciała nas zamęczać metalicznościami.
Średnica jest neutralna, klarowna, staranna w artykulacji i dobrze nasycona, ale w wyższym podzakresie wcale nie jest "histeryczna", a w niższym podgrzana. Pierwszy plan nie zostaje powiększony i przybliżony, przez co wokale nie są nazbyt intymne czy krzykliwe, za to uporządkowane, niezmącone i przez to komunikatywne.
Hegel H400 to dynamika i przejrzystość, możliwość grania głośno, bez kompresji i nerwowości, jak też cicho i "zrozumiale". Skandynawski chłód pojawia się tylko jako cieniutka warstewka związana z rozdzielczością i świeżością. H400 pokaże walory wymuskanych, perfekcyjnych nagrań i najlepszych źródeł, a tym dalekim od doskonałości… wystawi sprawiedliwą ocenę.