Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem przetwornik Arcam rPAC, westchnąłem z zachwytu. Jest maleńki, ale ma fantastycznie zaprojektowaną obudowę z aluminiowych elementów. Pod spodem znajduje się gumowa "stopa", która nie pozwala się temu maleństwu ślizgać (podobnie jak w rDAC-u). W komplecie otrzymujemy "saszetkę", w której możemy go nosić nawet w kieszeni.
Arcam rPAC - zasilanie i przyłącza
Arcam rPAC jest zasilany z łącza USB napięciem 5 V DC. Gniazdo znalazło się na krótszej, tylnej ściance, razem z parą gniazd RCA - stereofonicznym wyjściem analogowym.
Z "przodu" mamy z kolei gniazdo słuchawkowe mini-jack (3,5 mm). Na górnej ściance są dwa małe przyciski, którymi regulujemy siłę głosu. Przednią krawędź przecina pionowo okienko diody LED. To dioda wielobarwna - kolor zielony sygnalizuje synchronizację z nadajnikiem (komputerem), czerwona - jej brak, a pomarańczowa - tryb "mute".
Arcam rPAC to urządzenie "plug-n`play", tj. niewymagające instalacji żadnych sterowników, niczego - po prostu podłączamy go do komputera, a sterownik instaluje się automatycznie. I chyba to była główna przyczyna ograniczenia częstotliwości próbkowania sygnału wejściowego do 96 kHz. Dla 192 kHz trzeba by bowiem zainstalować osobny driver. A wielu ludzi nie chce mieć z tym nic wspólnego.
Arcam rPAC - wnętrze
Wnętrze pokazuje, że wyjątkowa uwaga, jaką Arcam poświęcił wyglądowi urządzenia, dotyczy również układu. Na wejściu USB pracuje duży procesor DSP XMOS, stosowany w wielu high-endowych "dakach", zdolny zdekodować sygnał do 32 bitów i 384 kHz, w zależności od oprogramowania. Tutaj to wejście asynchroniczne 24/96, układ ma własny zegar taktujący.
Zdekodowany sygnał przesyłany jest w postaci I2S do kości C/A - Burr Browna PCM5102. To nowoczesny układ "all-in-one" o dynamice 112 dB i częstotliwości próbkowania od 8 do 384 kHz (do 32 bitów). Ma zintegrowany układ wyjściowy, wraz z DC-serwo, dlatego sygnał z niego jest podawany bezpośrednio na wyjście.
Bardzo dobrze rozwiązano sprawę jego taktowania - choć w środku "zaszyto" służącą do tego pętlę PLL, to jednak inżynierowie Arcama postawili na znacznie lepsze rozwiązanie - dwa osobne zegary dla rodzin 44,1 i 48 kHz. Wyjście słuchawkowe jest zasilane osobnym, małym scalakiem.
Odsłuch
Jego wymiary oraz stojąca za nim filozofia "plug-n`play" w połączeniu z trendami rynkowymi podpowiadają, że jedną z głównych dziedzin, w których Arcam rPAC znajdzie zastosowanie, będzie dekodowanie sygnału z komputera i odsłuch przez słuchawki (skoro już oferuje taką opcję za tak niewielkie pieniądze). Zatem zacznę od nich.
Podłączając słuchawki o wysokiej impedancji od razu dowiemy się, że nie tędy droga - wzmacniacz słuchawkowy w przetworniku Arcam rPAC był optymalizowany po kątem niskich impedancji, bowiem takie właśnie słuchawki robi się po to, aby dobrze współpracowały z urządzeniami przenośnymi. Dlatego podłączenie K701 AKG przeniosło nas w inne rejony.
Dźwięk był głębszy i zrównoważony, choć przeciętna selektywność wskazuje ostatecznie na niewysoką cenę urządzenia. Najważniejszą zaletą jest spójność i koherencja. Nic w tym dźwięku nie drażni, nie ciąży, nie "przycina" - jest po prostu przyjemnie. Góra pasma zaokrąglana nie jest superprecyzyjna, ale nie wadzi.
Podobnie jest na wyjściu liniowym. Zakładam, że będzie wykorzystywane z aktywnymi głośniczkami postawionymi na biurku czy stoliku z komputerem, i to od razu zdejmuje z Arcama rPAC wiele zobowiązań. W takim otoczeniu brytyjski przetwornik będzie po prostu na swoim miejscu.