Test TEAC Teac AI-101DA - Wzmacniacze stereo

Teac AI-101DA
Radek Łabanowski

Teac wraz z Denonem tworzą w tym teście mocny japoński duet, prezentując nowoczesność i wysoką kulturę techniczną sprzętu. Ale nawet wśród firm japońskich Teac wyróżnia się szczególnym stylem, który można dostrzec również we wzmacniaczu AI-101DA - najtańszym w serii (testowaliśmy już z niej model AI-303DA, jest też jeszcze droższy AI-503). Jeśli mamy do wydania nieco ponad 1000 zł, pozostają nam do wyboru dwie zupełnie inne, większe integry. Nas interesowały tym razem formy kompaktowe.

Marka TEAC
Cena 1 390 zł
Dostępność w 7 sklepach Sprawdź, gdzie kupić
Dystrybutor DSV Bokuniewicz Jankowski Spółka Jawna Zobacz ofertę dystrybutora
Artykuł pochodzi z Audio 10/2017
Kup teraz
Nasza ocena
Wykonanie Domowe maleństwo z akcentami sprzętu profesjonalnego. Solidna, w całości metalowa obudowa, impulsowe końcówki mocy, wszystkie sygnały wejściowe (także ze źródła analogowego) są konwertowane na postać cyfrową. Wysokiej klasy przetwornik C/A.
Funkcjonalność Przyjmie niemal każdy rodzaj sygnałów. USB akceptuje 24/192, jest Bluetooth z aptX oraz analogowe złącze liniowe. Wyjście słuchawkowe, zdalne sterowanie. Opcjonalny układ upsamplingu.
Laboratorium Skromna moc wyjściowa (2 x 16 W/8 , 2 x 30 W/4 ) zdecydowanie skłania do podłączania głośników 4-omowych. Wysoki poziom THD+N , ale z przewagą "przyjemnych" parzystych.
Brzmienie Uprzejme i delikatne, a przy tym zaznaczające soczysty basik, bliskie i plastyczne przy niskich poziomach głośności. Bezproblemowe.

Niewielka konstrukcja ma dwa "zawodowe" detale. Pierwszy to zamontowane z dwóch stron przedniego panelu "uszy" pozwalające w prawdziwie profesjonalnym sprzęcie na wygodne przenoszenie i montaż; dzięki nim maluch wygląda zadziornie.

Drugi - pokrętło głośności wyskalowane w decybelach w odniesieniu do poziomu 0 dB, odpowiadającemu najwyższej wartości wzmocnienia napięciowego - gdy więc słuchamy ciszej, pokrętło pokazuje wyższą wartość (tłumienia).

Obudowę wykonano w całości z metalu, wraz z pokrętłami. Dzięki nim Teac AI-101DA prezentuje się - moim zdaniem - nawet lepiej niż droższy AI-301, który pokrętło ma tylko jedno; w Teacu AI-101DA są trzy - oprócz regulatora głośności także selektor źródeł oraz obrotowy włącznik zasilania. Z przodu zmieszczono też niewielki wskaźnik wybranego wejścia oraz układy Up Convert i RC (o nich - nieco później).

Pokrętło głośności ze specyficzną "skalą" oraz rączki - to elementy nawiązujące do sprzętu profesjonalnego.

Oprócz pojedynczych wyjść głośnikowych jest także gniazdo na słuchawki (3,5 mm), priorytetowo potraktowano wejście USB (np. dla komputera), przyjmuje ono sygnały 24/192. Są też przydatne, np. do podłączenia telewizora, dwa wejścia optyczne akceptujące 24/96 kHz. Dla najnowszych źródeł bezprzewodowych przygotowano moduł Bluetooth (wersja v3.0 z kodowaniem aptX).

Początkowo myślałem, że producent w ogóle zrezygnował z wejścia analogowego (co byłoby chyba jednak rozwiązaniem zbyt awangardowym), ale ostatecznie znalazłem jedno - na skraju, w formie gniazdka 3,5-mm (szkoda, że nie jest to wygodna para RCA).

Jest też monofoniczne wyjście subwooferowe. Teac AI-101DA jest wyposażony w zdalne sterowanie, ale pokrętło regulacji głośności nie jest wsparte silniczkiem, nie obraca się więc wraz z rozkazami płynącymi z pilota.

Udało się poukładać gniazda dla wszystkich najważniejszych standardów, są nawet bardzo przyzwoite terminale głośnikowe, chociaż wejście analogowe przygotowano na 3,5-mm gniazdku. Złącze USB-B to dzisiaj kontakt ze światem, AI-101DA przyjmuje sygnały PCM 24 bit/192 kHz, wyposażenie obejmuje również gniazda optyczne.

Za właściwy tłumik sygnału odpowiada inna część układu, a gałka głośności pełni tylko rolę enkodera. Problem pojawia się więc, gdy pilotem zmienimy głośność, a potem zechcemy ją dalej regulować już gałką z przedniego panelu. Nadrzędna staje się wówczas ta ostatnia, jej najmniejsza nawet zmiana wywołuje natychmiastowe (i skokowe) przejście do ustalanego poziomu.

Aby pomóc to opanować, o "nadpisaniu" ustawienia głośności działaniem pilota informuje niewielka dioda, oznaczona jako "RC". Teac AI-101DA ma układ Up Convert, który upsamplerem konwertuje częstotliwość próbkowania dla sygnałów wejściowych w zakresie od 32 do 96 kHz (te o jeszcze wyższej częstotliwości próbkowania nie są w ogóle modyfikowane).

Można ten układ wyłączyć. Przetwornik C/A to Texas Instruments PCM1796.

Odsłuch

Zacząłem od mniej wymagających, spokojniejszych nagrań, nie zmuszając Teaca AI-101DA do wysiłku również umiarkowanym poziomem głośności.

W takich warunkach brzmienie jest jednocześnie obszerne i delikatne; znamienny jest dobrze zaznaczony bas, którego w wielu systemach często brakuje przy cichym słuchaniu, chociaż w tym teście, z podobnymi sytuacjami dobrze radziła sobie większość wzmacniaczy.

Teac potwierdza tę tendencję, zresztą naturalną i znaną od dawna: do cichego słuchania lepsze są wzmacniacze małej mocy, grając wdzięczniej, a nawet pełniej (od większych wzmacniaczy, które brzmią wtedy sucho i płasko - chociaż nie wszystkie!).

Cała obudowa jest metalowa, więc anteny modułu Bluetooth przeniesiono na zewnątrz, do małej plastikowej skrzyneczki.

Efektowne, eleganckie, a przede wszystkim przyjemne - połączenie czytelnego, plastycznego, lekko "plumkającego" basu, który niczego nie zasłania i nie spowalnia rytmu, chociaż służy bardziej jako fundament i wypełnienie niż źródło energii prowadzącej muzykę z gładkością, czystością i subtelnością zakresu średnio- -wysokotonowego, niczym niedrażniącym ani niezaczepiającym.

Przydałoby się trochę więcej "światła", które pojawia się, gdy zagramy trochę głośniej. Brzmienie jest jednak wciąż dostatecznie gęste, a zarazem uporządkowane. Spokojniejsze płyty wydają się mieć w AI-101DA najbezpieczniejszą przystań, nie wymagają od niego specjalnej dynamiki i szybkości.

Układ rozłożono między kilka płytek drukowanych.

Jeśli tylko będziemy mieli świadomość oczywistych ograniczeń tego "biurkowego" wzmacniacza i nie będziemy zmuszali go do pracy w dużym pomieszczeniu, wówczas Teac AI-101DA wypełni z gracją zadania, do jakich został przygotowany, a nawet z oznakami wyrafinowania.

Bez agresji, nerwowości, ostrości, za to będzie trochę słodyczy, trochę aksamitności. Ataki i uderzenia nie są ani piorunujące, ani masywne, detale nie świszczą ani nawet specjalnie nie błyszczą - ale całość łapie harmonię, naturalność i "przyswajalność".

Specyfikacja techniczna
Moc znamionowa (1% THD+N, 1 kHz) [W] 8 Ω, 2x 16
Moc znamionowa (1% THD+N, 1 kHz) [W] 4 Ω, 2x 30
Czułość (dla maksymalnej mocy) [V] 1x 0,32
Stosunek sygnał / szum (filtr A-ważony, w odniesieniu do 1W) [dB] 65
Dynamika [dB] 76
Współczynnik tłumienia (w odniesieniu do 4 Ω) 30

Laboratorium

Laboratorium Teac AI-101DA

W specyfikacji producenta deklarowana jest moc przy obciążeniu 4 Ω – ma ona wynosić zaledwie 20 W. Faktycznie jest lepiej, dostajemy 30 W (i 2 x 30 W przy jednoczesnym wysterowaniu obydwu końcówek), chociaż przy 8 Ω moc spada do 16 W (2 x 16 W).

Nawyk poszukiwania kolumn 8-omowych jako "łatwiejszych" dla wzmacniacza, o ile taki zamiar się powiedzie, może tutaj skończyć się trudnościami w osiągnięciu zadowalających poziomów głośności, nawet przy umiarkowanych apetytach – lepiej bez obaw podłączać 4-omowe, których jest zresztą na rynku znacznie więcej.

Współczynnik S/N ma niską wartość 65 dB (impulsowe końcówki mocy z ich przypadłościami), co wraz z umiarkowaną mocą zatrzymało dynamikę na pułapie 76 dB.

Na pasmie przenoszenia (rys.1) widać raczej nietypową dla tego typu wzmacniaczy słabość w zakresie niskich częstotliwości, poziom opada już poniżej 100 Hz, a punkt -3 dB można wyznaczyć przy 24 Hz. W zakresie wysokotonowym charakterystyka wygląda zgodnie z oczekiwaniami (klasa D), pokazując podbicie dla 8 Ω (+3 dB przy 40 kHz) i wyraźnie lepszą liniowością dla 4 Ω. W obydwu przypadkach punkt -3 dB wyznaczymy przy ok. 45 kHz.

Teac dość chętnie "operuje" parzystymi harmonicznymi. Na rys. 2. widać najsilniejszą drugą przy dość wysokich -59 dB, czwartą przy -74 dB, powyżej -90 dB można dostrzec jeszcze kilka nieparzystych z trzecią (-81 dB) na czele.

Szumy i zniekształcenia harmoniczne nie pozwalają na uzyskanie niskich wartości THD+N (rys. 3), charakterystyki w całym zakresie utrzymują się powyżej 0,1 %.

Radek Łabanowski
Radek Łabanowski
Z AUDIO związany nieprzerwanie od 1995 roku, ze sprzętem audio znacznie dłużej. Współtwórca laboratorium pomiarowego AUDIO, nad którym sprawuje pieczę. Uporczywie mierzy i słucha. Miłośnik muzyki, wielbiciel fizycznych nośników, taśm i płyt oraz sprzętu do ich odtwarzania. Wciąż lubi słuchać, muzyki i ludzi. Tata Poli i Ignacego. Opiekun dwóch kotów.
Zobacz artykuły autora
TEAC testy Zobacz więcej
TEAC aktualności Zobacz więcej
Najnowsze testy Zobacz więcej
logo logo