Wzmacniacz zintegrowany ATC SIA2-150 nie jest nowością, pochodzi sprzed kilkunastu lat (a pierwsza wersja, przy czym symbol nie uległ zmianie, pojawiła się blisko 20 lat temu).
To jeden z najdłużej produkowanych wzmacniaczy, absolutna klasyka, konstrukcja pod pewnymi względami surowa, ale spieszmy się ją docenić, bo niedawno firma przedstawiła nową wersję tańszego modelu SIA2-100...
To już nie ten sam klimat, ale generacja pełna cyfrowych nowinek. Niewykluczone, że wkrótce podobny los spotka i 150- tkę, w której tymczasem nie ma śladu techniki cyfrowej.
ATC SIA2-150 - przednia ścianka
Przednia ścianka ATC SIA2-150 jest utrzymana w wyrazistym stylu, grube linie, eksponowane pokrętła i śruby mogą się też kojarzyć z motoryzacją... również sprzed kilku dekad.
ATC SIA2-150 jest bardzo ciężki, co wynika w dużej mierze z wyjątkowo solidnej obudowy. Przedni panel wykonano z aluminium o grubości 12 mm. Obsługę prowadzimy dwoma pokrętłami: lewym wybieramy źródła, obserwując wskaźnik diodowy, prawe odpowiada za wzmocnienie, jest przedłużeniem najbardziej klasycznego potencjometru. Włącznik to dokładnie przełącznik pomiędzy trybami pracy i czuwania, jest też przycisk uruchamiający pętlę rejestratora (tryb monitorowania). I tyle.
Czytaj również: Jak dzielimy wzmacniacze ze względu na technikę wzmacniania sygnałów?
ATC SIA2-150 wygląda oryginalnie, ale już zaczynamy się martwić, że nie ma wyjścia słuchawkowego... To też znamię czasu, chociaż przewodowe słuchawki z techniką cyfrową nie mają wiele wspólnego, to jest pewna korelacja - kilkanaście lat temu, kiedy powstawał projekt ATC SIA2-150, też były czymś zupełnie marginalnym.
ATC SIA2-150 - złącza
Ale SIA2-150 znowu nas zaskoczy; słuchawki jednak będzie można podłączyć, trzeba się będzie tylko "pofatygować" na tylną ściankę, gdzie zainstalowano typowe 6,3-mm gniazdo.
Nie jest to wygodne, tym bardziej że włożenie wtyku słuchawkowego odłącza wyjścia głośnikowe. Jeżeli więc na co dzień używamy przede wszystkim kolumn, to nie możemy pozostawić słuchawek wpiętych, tylko za każdym razem "wymacać" gniazdko. Ale lepsze takie niż żadne, co też w tym teście będzie miało miejsce.
Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?
Gramofonu nie podłączymy ani z tyłu, ani z przodu... znowu z tego samego powodu: kilkanaście lat temu analog był anachronizmem, a SIA2-150 wzmacniaczem nowoczesnym. Kto mógł wtedy przewidzieć, że gramofon wróci, a SIA2-150 nadal będzie w sprzedaży.
ATC SIA2-150 to prawdziwy "brytyjczyk" ze swoim dumnym indywidualizmem. Są cztery wejścia analogowe, liniowe oraz dodatkowo jedna para wejść/wyjść dla rejestratora.
Zestaw RCA dopełniają wyjścia na zewnętrzną końcówkę mocy oraz dwa gniazda subwooferowe, co mogłoby sugerować, że i one tworzą stereofoniczną parę, jednak do obydwu dociera sygnał monofoniczny.
Czytaj również: Czym się różni wzmacniacz zintegrowany od wzmacniacza dzielonego?
Terminale głośnikowe są pojedyncze - to elementy zaprojektowane i wykonane przez ATC, a więc... znowu wyraźnie inne od "normalnych". Najłatwiej posłużyć się wtykami bananowymi, można też zainstalować obrane z izolacji przewody albo widełki, ale to zadanie trudniejsze z powodu braku typowych nakrętek - trzeba luzować trzpienie (a zwłaszcza zacisnąć), posługując się śrubokrętem.
ATC SIA2-150 - konstrukcja obudowy
W konstrukcji obudowy nie ma typowej ramy, specjalną rolę mechaniczną odgrywają dwa bloki radiatorów tworzących boczne ścianki, do których przykręcono przednią i tylną płytę. Transformator rdzeniowy zasilają końcówki mocy; mniejszy toroidalny dedykowano przedwzmacniaczowi, którego niewielka płytka znajduje się przy dolnej ściance.
Czytaj również: Co to znaczy zmostkować wzmacniacz?
Niepokoić może sposób prowadzenia sygnału między regulatorem głośności (wysokiej klasy potencjometr Alps) a płytką przedwzmacniacza – za pomocą przewodów, które ułożono nieopodal transformatora zasilającego. Z kolei sygnał z przedwzmacniacza jest przesyłany do końcówek za pomocą krótkiego odcinka taśmy. Ale jak pokazują pomiary, mimo to szumy są bardzo niskie.
Elementy końcówek mocy są obsadzone na radiatorach, czyli na ściankach bocznych, w każdym kanale są cztery tranzystory wyjściowe, ale sposób montażu uniemożliwia ich identyfikację.
ATC SIA2-A50 - odsłuch
Skoro ATC SIA2-150 został zaprojektowany dawno temu... – czy przeniesie nas w czasie? A skoro jest to wzmacniacz czysto brytyjskiego pochodzenia, czy będzie to podróż do dawnego wyspiarskiego brzmienia, przynajmniej do tego, z czym jest często kojarzone? Naturalności zbudowanej na plastyczności i ociepleniu, które dwie–trzy dekady temu uratowało nas przed technicznym zimnem elektroniki japońskiej?
Czytaj również: Co to jest konstrukcja dual-mono, jakie są jej wady i zalety?
Na takie klimaty trzeba będzie jeszcze poczekać... do jednego z kolejnych wzmacniaczy tego testu. ATC to nawiązanie do innego wzorca, a może nawet sam wzorzec.
Chyba nie będzie zawiedziony nikt, kto poznał już głośniki ATC i oczekuje od profesjonalnej firmy brzmienia bezkompromisowo neutralnego, zrównoważonego, kompetentnego w każdym aspekcie, ale bez dodatkowych atrakcji.
Ani efekciarstwa, ani przymilności. Ani wyostrzeń, ani misiowatości. Bez owijania w bawełnę i bez reinterpretacji. Dobitnie, dokładnie, dynamicznie. Pod pewnymi względami imponująco, pod innymi – satysfakcjonująco. Zawsze rzetelnie, czasami popisowo.
Ale nie jest to kwestia zmienności charakteru czy "uczulenia" ATC SIA2-150 na określone sytuacje, a raczej konsekwencji i stabilności. Bas jest niski, sprężysty, ma mocne uderzenie, bogate faktury, bezproblemową czytelność.
Czytaj również: Czy 50-watowym wzmacniaczem można uszkodzić 200-watowe kolumny?
ATC radzi sobie z każdym basowym wyzwaniem swobodnie, bez nerwowości i spięcia. Dźwięk nie jest suchy i żylasty, nie nazwiemy go konturowym – faktyczne lepsze pokazywanie "krawędzi" jest możliwe i spotkamy go dalej, za to ATC SIA2-150 gra z rozmachem i wigorem. Rytm jest soczystym pulsem, a nie "pukaniem".
Średnica jest czyściutka, jednocześnie wyrazista i delikatna, chłodna i plastyczna. Bez docieplania i ubarwiania, jest pełna informacji, przejrzysta, spójna i bezpośrednia, chociaż czasami surowa, niedoprawiona, ale szybko dostrzegamy, że przez to bardzo prawdziwa.
Wokale są zarówno dobrze nasycone w dolnych rejestrach, jak też pokazują artykulację, są więc świetnie różnicowane, potrafią nieść dużo emocji, ale nie jest to priorytet, aby słuchacz był cały czas oczarowany i wzruszony.
Czytaj również: Dlaczego nie można podłączać kolumn 4-omowych do wzmacniaczy 8-omowych?
Znakomitą kondycję można też usłyszeć przy okazji dobrze nagranego fortepianu – ciężar, wolumen, dźwięczność, detaliczność i przestrzeń. Wysokie tony również nie spełnią oczekiwań miłośników ciepełka i zadymienia.
Góra jest jasna, otwarta, szczegółowa, pojawią się metaliczności (niesione przez nagranie nie zostaną rozmiękczone), a nawet szorstkości – ATC nie zajmuje się selekcjonowaniem i retuszami, pokazuje wszystko "jak leci". Przestrzeń jest klarowna, uporządkowana, z precyzyjnymi lokalizacjami.
Chociaż ATC SIA2-150 nie ma wbudowanego przedwzmacniacza gramofonowego, to warto za pomocą zewnętrznej korekcji posłuchać winylu z dobrego gramofonu. Niekoniecznie wykąpiemy się w dźwiękach ciepłych i łagodnych, za to odbierzemy dużo energii i smaczków zwykle głębiej ukrytych.
Czytaj również: Czy lepiej podłączyć monobloki (wzmacniacze mocy) krótkim kablem głośnikowym i długim interkonektem, czy na odwrót?
Czuwając bez zabezpieczeń
SIA2-150 to wzmacniacz pełen oryginalnych rozwiązań, niekoniecznie nowoczesnych, czasami przejętych z "historycznych" konstrukcji, pomysłów dzisiaj już właściwie niespotykanych. Ewidentne braki w wyposażeniu, przede wszystkim nieobecność wejścia gramofonowego i wejść cyfrowych, można złożyć na karb długiego stażu tego projektu.
Ostatecznie można sobie z tym poradzić, bo wybór zewnętrznych przedwzmacniaczy phono i DAC-ów jest przecież ogromny. Będziemy się też zmagali z wyjściem słuchawkowym, które nie wiadomo dlaczego zainstalowano z tyłu, a przewody głośnikowe trzeba będzie zakładać za pomocą śrubokręta...
W obwodach wyjściowych nie zastosowano przekaźników i układu tzw. miękkiego startu. Lekkie, choć słyszalne stuki (ten temat podnosi zresztą sam producent w instrukcji obsługi) towarzyszące włączaniu i wyłączaniu wzmacniacza (przechodzeniu między trybami czuwania i pracy) nie są efektem załączania końcówek mocy, ale przedwzmacniacza. Nawet w trybie czuwania część układów wzmacniacza pozostaje aktywna i są wśród nich końcówki mocy.
Gdy tylko włączymy duży, mechaniczny przełącznik z tyłu obudowy, końcówki mocy startują natychmiast, bez żadnej zwłoki. Lepiej więc uważać i nie zewrzeć przypadkiem wyjść głośnikowych, na co większość współczesnych wzmacniaczy jest odporna. A jak zachowa się SIA2-150... oczywiście nie sprawdzaliśmy.