Niestety, tak jak bywało w przeszłości, tak i teraz komputerowi piraci znaleźli sposób na obejście zabezpieczeń. Stosowne oprogramowanie pozwalające rozprawić się z płytami Blu-ray (sposób na HD DVD został opublikowany znacznie wcześniej) pojawiło się w zasadzie wraz z pierwszą falą odtwarzaczy.
Pozwala ono odtworzyć płyty Blu-ray na komputerze, którego podzespoły nie posiadają stosownych licencji, można również zgrać zawartość płyty na dysk twardy 'oczyszczając' ją z fabrycznych zabezpieczeń, a później już bez nośnika odtwarzać film.
Najtrudniej było pokonać barierę ponownego kopiowania zawartości na czysty nośnik BD-R i odtwarzania go w stacjonarnych odtwarzaczach Blu-ray. Ogołocony z kodów zabezpieczających, a później ponownie nagrany na dysk film nie był zrozumiały dla odtwarzaczy, które wymagają przecież obecności kodów potwierdzających legalność dysku, by w ogóle wystartować.
Stąd też wśród piratów stacjonarne odtwarzacze nie cieszą się popularnością, a swoje plazmy, projektory i LCD hakerzy najchętniej podłączają poprzez wyjścia HDMI wprost do komputerów (lub sieciowych odtwarzaczy multimedialnych). Pierwsze rozwiązania tego 'problemu' już się pojawiają, ale nie są one jeszcze w 100% skuteczne.
Nie można też ogłosić jednoznacznego złamania zabezpieczeń, gdyż otwarta specyfikacja Blu-ray dopuszcza wprowadzanie zmian w płytach i sprzęcie (jest to o tyle łatwe, że najnowsze odtwarzacze posiadają interfejsy do podłączenia z siecią Internet), a prace nad 'załataniem' dziur w systemie zabezpieczeń też wciąż trwają.