To trzeci album tria z Manchesteru, którego członkowie twierdzą, że działają bez lidera. Zespół konsekwentnie realizuje koncept akustycznego, silnie synkopowanego jazzu, którego szkielet wywodzi się z rytmicznej muzyki elektronicznej uprawianej dla przykładu przez Aphex Twins czy Briana Eno oraz - bardziej na jazzowo - przez Roberta Glaspera.
Plasując się daleko od jazzowej ortodoksji, trio Go Go Pinguin gra konsekwentnie muzykę, która może być uwielbiana przez fanów klubowych klimatów, choć właściwie jest pozbawiona elementu improwizacji. Ich utwory sprawdziły się jednak doskonale jako podkłady do filmu czy baletu. Rob Turner twardo wystukuje na perkusji proste figury rytmiczne, a czyni to z godnym pozazdroszczenia nerwem i zapałem.
Pewne wygładzenie w mechanicznie narzucone rytmy wnoszą sprężyste akcenty gitary basowej Nicka Blacka. Paletę dźwiękową uzupełnia minimalistyczna pianistyka Chris Illingwortha, bazująca głównie na ażurowych figurach ostinatowych. Muzycy tria wzbogacają brzmienie preparując fortepian, grając smyczkiem na kontrabasie i dodając efekty elektroniczne. Najwięcej jazzowego rozluźnienia wnosi utwór zamykający album "Protest", ale dla fanów jazzu może to być za mało.
Cezary Gumiński
DECCA/UNIVERSAL