Pozostając w cieniu luminarzy polskiego jazzu, pianista Włodzimierz Nahorny nagrywa albumy, które zasługują na najwyższe uznanie. Najnowszy "Hope" zawiera kompozycje napisane pod wpływem wspomnień, jakie wywołuje pielgrzymka Nahornego i jego żony do Jerozolimy. - Na pewno nie jest to proces bezpośredni, ale w każdym z tych utworów jest cząstka tego przeżycia sprzed lat - zwierza się kompozytor.
To drugi po "Dolce far niente... i nic więcej" album pianisty nagrany w trio z udziałem kontrabasisty Mariusza Bogdanowicza i perkusisty Piotra Biskupskiego. Płyta "Hope" zawiera sześć kompozycji, siódma to zaaranżowane przez Nahornego trzy melodie ludowe pod wspólnym tytułem "Kurpie".
Włodzimierz Nahorny doskonale czuje się w eklektycznej konwencji ludowo-klasyczno-jazzowej. U naszych klasyków: Chopina, Szymanowskiego i Karłowicza szukał właśnie etnicznych motywów, im poświęcił cykl "Fantazja Polska". Nowy album "Hope" otwiera nostalgiczna "Nadzieja smutnego serca" zainspirowana pieśnią Jana Kochanowskiego.
Po chwytających za serce akordach Nahornego słyszymy piękną, melodyjną solówkę Bogdanowicza. Hołd warszawskim powstańcom muzycy składają w "Heroes". Nastrojowy temat "Kocham O`Keeffe" pochodzi ze spektaklu teatralnego w reżyserii Krzysztofa Kolbergera. "I`ll Remember December" honoruje ofiary stanu wojennego w mocnych akordach. To utwór o intrygującej dramaturgii.
marek Dusza
CONFITEOR