Tytuł sygnowany przez ECM należy do nielicznych, wyprodukowanych nie przez Manfreda Eichera, a przez puzonistę Priestera i specjalistę od syntezatorowych klimatów - Patricka Gleasona. Wydawało się, że po progresywnym albumie Herbiego Hancocka "Sextant" (1972 r.) będzie on kontynuował nowatorskie podejście, lecz lider rozwiązał grupę i nagrał funkowy album "Head Hunters".
Jednakże koncept silnie zelektryfikowanego jazz-rocka, lecz nie w stylu Mahavishnu Orchestra czy Return to Forever, podjęli się dalej rozwijać dwaj muzycy z zespołu Hancocka: Eddie Henderson i właśnie Priester. W nagraniu niniejszej płyty wzięło udział wielu muzyków (puzonista, saksofoniści/fleciści, klawiaturzyści, gitarzysta, basiści i perkusiści), tworząc niezwykle bogatą paletę współbrzmień.
Warstwowa struktura utworów została zdominowana silnie zelektryfikowaną sonorystyką. Syntezatorowe tło stanowi kanwę dla popisów niespiesznych fraz puzonu lub saksofonu osadzonych, jak w temacie tytułowym, na silnie akcentowanym jednostajnym rytmie. Na drugiej stronie płyty pojawiają się partie free, ale intensywność faktury brzmieniowej zostaje zachowana. Gdyby nie data nagrania (1973 r.), można by pomyśleć, że to współczesny projekt kreatywnych młodych zapaleńców.
Cezary Gumiński
ECM / Universal