Przede wszystkim polecam film "Koneser" z Geoffreyem Rushem w roli głównej. Ta intrygująca historia zmierza do finału, którego od pewnego momentu można się domyśleć, ale jak to się stanie, to już pozostawiam kinomanom.
Muzyki Ennio Morricone słucha się z uwagą przypominając sobie sceny z filmu, a zdjęcia Fabio Zamariona zapadają w pamięć. Kto mógł lepiej, niż sędziwy Ennio Morricone, dopisać muzykę do rozterek eleganckiego starszego gentelmana, który nie bez oporów zakochuje się w młodej damie.
Bohater jest aukcjonerem, prowadzi sprzedaż dzieł sztuki i jest w tym najlepszy na świecie. Sam też kolekcjonuje obrazy, wyłącznie portrety kobiet. Choć sam samotny, to przeżywa uniesienia przyglądając się im w swojej świątyni sztuki. Scena, która to ukazuje jest jedną z najpiękniejszych w historii kina z nieruchomymi postaciami uwiecznionymi przez malarzy.
Temat "Volti e fantasmi" (twarze i duchy) jest idealnym towarzyszem tych obrazów. W wyobraźni bohatera i widza tworzą one chór zobrazowany przez sugestywne partie wokalistek. Są też chwile dramatyczne, romantyczne i enigmatyczne, a Ennio Morricone jest w oddawaniu ludzkich uczuć nutami niezastąpiony. Ciekawie wykorzystał brzmienie harmoniki szklanej - niepokojące, tajemnicze, wywołujące dreszcze w połączeniu z dynamiczną sekcją smyczków.
Marek Dusza
WARNER