Nowy film Quentina Tarantino "Nienawistna ósemka" trafił do polskich kin 15 stycznia. Usłyszymy w nim 50 minut muzyki włoskiego kompozytora Ennio Morricone w mocnym stylu, innym niż przyzwyczaiły nas spaghetti westerny Sergio Leone.
Nie ma tu tak ujmujących, nastrojowych tematów jak filmach: "Misja" (reż. Roland Joffe), "Nietykalni" (Brian de Palma) i "Cinema Paradiso" (Giuseppe Tornatore). Ale przecież film opowiada mroczną i dramatyczną historię. Cztery lata temu Ennio Morricone napisał piosenkę i trzy tematy instrumentalne do obrazu Tarantino "Django" i zarzekał się, że nie będzie już z nim współpracował. Musiał dostać sowite wynagrodzenie, bo napisał świetne kompozycje.
To pierwszy western od "Buddy Goes West" (1981), który zilustrował muzyką. Temat przewodni "’L`ultima Diligenza di Red Rock" powtarza się w kilku wersjach. Muzykę instrumentalną wykonuje Czeska Narodowa Orkiestra Symfoniczna, nagrań dokonano w Pradze, a partie solowe na trąbce wykonuje Jan Hasenöhrl.
Ennio Morricone maksymalnie wykorzystał kontrasty, na jakie pozwalała mu orkiestra symfoniczna – od pojedynczych głosów oboju czy skrzypiec, do potęgi sekcji smyczków i instrumentów dętych z fagotami i kontrabasami, aż ciarki chodzą po plecach. Soundtrack uzupełniają doskonałe dialogi i ballady: "Apple Blossom" The White Stripes, raptownie przerwana "Now You’re All Alone" Davida Hessa i zdradzająca finał historii "There Won`t Be Many Coming Home" Roya Orbisona.
Marek Dusza
DECCA/UNIVERSAL