Niebieskawa, błyszcząca płyta okrywa cały przedni panel, który podzielono na dwie części. Po lewej stronie, pod uchylaną klapką, maskuje tackę mechanizmu. LG serwuje skromny wyświetlacz - zaledwie cztery przyciski oraz osłonięte gniazdo USB, które nieśmiało zapowiada technologiczne rewelacje. Nowym akcentem jest prowadzona na górnej krawędzi srebrna ozdobna listwa z głównym włącznikiem oraz klawiszem otwierającym szufladę.
Jeszcze zanim na dobre zaczniemy go używać, będziemy pozytywnie zaskoczeni - od chwili włączenia zasilania do gotowości przyjęcia płyty mija zaledwie kilka sekund; z nie mniejszym zadowoleniem powitałem zapał, z jakim LG wykrywa płytę i uruchamia składniki nawet najbardziej obszernych (pod względem menu) dysków BD. Użytkowanie urządzenia to wielka przyjemność, na to czekaliśmy kilka ostatnich lat, które upłynęły od premiery formatu.
Bułka z masłem
Obecność systemu BD-Live to już standard, zatem warto szybko przejść do bardziej niezwykłych cech urządzenia. LG BD390 ma wbudowaną pamięć 1 GB (dla dodatków z Internetu) a także port USB, przez który, korzystając niemal z dowolnego nośnika, można podać praktycznie dowolny z popularnych plików audio i wideo, w tym robiący furorę kontener MKV z materiałami HD do 1080p włącznie! O AVCHD można tu wspomnieć tylko dla porządku - dla LG to bułka z masłem.
Paleta imponujących formatów nie musi jednak wcale docierać do odtwarzacza poprzez USB, bowiem LG BD 390 ma certyfikat DLNA. Oznacza to możliwość strumieniowej transmisji materiałów poprzez sieć komputerową, np. z komputera czy centralnego domowego serwera.
Użyjemy do tego celu złącza LAN, choć wcale nie trzeba używać kabli, bowiem wewnątrz kryje się najszybszy z obecnie dostępnych modułów sieci bezprzewodowej 802.11n. Producent dobrze wykorzystał ten potencjał, "przystosowując" urządzenie do pracy z serwisami internetowymi, np. z YouTube.
W zakresie złącz LG ma dosłownie wszystko, z wielokanałowym wyjściem 7.1, za którym czai się pakiet dekoderów HD (z DTS HD Master Audio).
Ekranowe menu, zarówno pod względem estetycznym, jak i funkcjonalnym, zasługuje na czwórkę z plusem. Spektrum opcji nie jest bardzo szerokie, ale cieszy możliwość regulacji kilku parametrów obrazu, chociaż wobec obecności dekoderów HD dla dźwięku trochę martwi brak definicji opóźnień oraz restrykcyjny zakres zmian poziomów. Lepiej będzie powierzyć ustalenie wszystkich parametrów amplitunerowi.
Brzmienie i obraz
Obecność wyjść 7.1 zachęca do podłączania odtwarzacza w takiej właśnie konfiguracji, z praktyki wynika jednak, że w przypadku dobrego amplitunera lepiej jest się posłużyć złączem HDMI i transmitować sygnał w formie cyfrowej. Generalnie wyjścia analogowe LG wprowadzają lekkie przytłumienie średnicy, a więc efektowne wyeksponowanie skrajów pasma, co w pewnych sytuacjach może być nawet korzystne.
Większą naturalność i precyzję dadzą jednak konfiguracje z LG w roli transportu. Ścieżki wielokanałowe cechują się wtedy dobrym osadzeniem dialogów i ciągłością panoramy dookólnej. Zaletą jest też umiejętność pokazania szczegółu, wyrazistość wysokich tonów i punktualny bas.
LG BD 390 skutecznie skaluje materiał SD. Należy tutaj szczególnie docenić sposób obróbki z założenia słabej jakości plików DivX, które nabierają akceptowalnej czystości, precyzji konturów i są w dużej mierze wolne od oleistych, ciemnych, kwadratowych plam. Niemal bez zastrzeżeń ogląda się