Pudło, w które pakowany jest cały zestaw (Studio Slim to soundbar w komplecie z subwooferem), wygląda niezwykle - długa belka wraz z przytulonym do niej subwooferem utworzyły formę fotela z niskim siedziskiem i wysokim oparciem.
Zgodnie z nazwą Slim, sam soundbar Definitive Technology Studio Slim jest wyjątkowo szczupły, ma zaledwie 4,5 cm wysokości, a producent zapewnia, że niezależnie od sposobu montażu, uda się uniknąć zasłonięcia soundbarem dolnego fragmentu telewizora i tym samym zablokowania sygnałów zdalnego sterowania.
Górna ścianka jest aluminiowa, front pokrywa tekstylna maskownica. Studio Slim trzyma się najczęściej stosowanej w soundbarach (z ew. subwooferami) konfiguracji 3.1.
Czytaj również testy zespołów głośnikowych Definitive Technology
Definitive Technology Studio Slim - przetworniki
W samej belce jest siedem przetworników (każdy ze swoim wzmacniaczem), ich układ i rodzaje nie są już typowe ze względu na szczupłość przedniej ścianki. Nisko-średniotonowe są wydłużone, o wymiarach 2,5 cm x 7,6 cm, w kanałach lewym i prawym pracuje po jednym takim przetworniku z dodatkiem 25-mm kopułki wysokotonowej, natomiast kanał centralny został uprzywilejowany - ma do dyspozycji dwa takie nisko-średniotonowe, i między nimi posadzono wysokotonowy.
Formuła 3.1 wpisuje się w najbardziej rozpowszechnione tryby surround, tym razem bez Dolby Atmos, a "jedynie" z podstawową dwójką dekoderów w standardach Dolby Digital oraz DTS.
Definitive Technology Studio Slim - sterowanie
Na górnej powierzchni belki znajduje się pięć przycisków sterujących podstawowymi funkcjami, przede wszystkim głośnością i przełączaniem źródeł. Do bardziej zaawansowanych ustawień należy użyć pilota, ale nie będzie ich wiele - konstrukcję i obsługę uproszczono, nie wprowadzając menu i typowej konfiguracji.
Pilot dołączony do soundbara Definitive Technology Studio Slim, oprócz regulacji głośności i wyboru źródeł, pozwala na ustalenie dwóch najważniejszych parametrów: poziomu niskich częstotliwości oraz kanału centralnego. W dolnej części sterownika przygotowano jeszcze trzy tryby: Music, Movie, Night. Definitive Technology nazywa je trybami "equalizacyjnymi" (EQ Modes).
Tryb filmowy rozszerza scenę, eksponuje dialogi i efekty, zwiększa też udział niskich częstotliwości. Tryb muzyczny odwołuje się z kolei do audiofilskich zasad (przekaz czysty, zrównoważony, proporcjonalny bas, bez dodatkowych efektów), eliminując niepotrzebne procesory. Tryb nocny to jeszcze delikatniejszy bas i kompresja dynamiki.
Układ 3.1 nie może być przestrzenną rewelacją, ale z pomocą procesorów DSP rozszerzenie sceny przed słuchaczem może się udać.
Do minimalistycznej koncepcji pasuje diodowy wskaźnik (zamiast typowego wyświetlacza), sekwencje i kolory diod określają nie tylko poziom głośności, ale i wybrane tryby oraz wejścia. Z tyłu obudowy są jedynie dwa wejścia, HDMI (z obsługą ARC) oraz cyfrowe optyczne. Studio Slim podłączamy do telewizora i na tym kończą się kablowe instalacje.
Czytaj również: Co to jest i jak działa dźwięk wirtualny w systemach kina domowego?
Cała reszta pojawia się wyłącznie w sferze bezprzewodowej. Jest BT oraz sieć Wi-Fi. Definitive Technology Studio Slim jest wyposażony w platformę Google Home i system Google Chromecast, które gwarantują dostęp do wszystkich sieciowych atrakcji, a chodzi już nie tylko o serwisy internetowe typu Spotify i strumieniowanie muzyki, ale także o asystenta głosowego - Google Assistant.
Odsłuch
Definitive Technology Studio Slim jest szczupły i dyskretny, ale dźwiękowo odważny, chwilami wręcz brawurowy, wyrazisty i charyzmatyczny. Patrząc na warunki fizyczne, tak mocnego brzmienia moglibyśmy się spodziewać raczej po Cantonie, ale w tradycji Definitive są kinowe zobowiązania i emocje.
Pożegnajmy się uprzejmym ciepłem i subtelnością. Teraz będzie się działo. To dźwięk wybuchowy, a może raczej... wystrzałowy, bezkompromisowy w uderzeniu, bezpośrednim kontakcie, kontrastowości i otwartości. Dźwięki są swobodnie oderwane od filigranowej skrzyneczki, jakby pochodziły z innej, bardziej rozbudowanej, niewidzialnej instalacji.
Nie pasują do aparycji urządzenia ani obszernością, ani wyrazistością - co jest dodatkową atrakcją. Dźwięki Studio Slim przecinają i penetrują przestrzeń, można tu usłyszeć i ostrość, i metaliczność, wszystko razem jest spójne i konsekwentne, wsparte też dostateczną energią niskich (chociaż nie najniższych) częstotliwości.
Ale rządzą wysokie tony, i to rządzą bez skrupułów, chwilami nieostrożnie i cały czas ze wspaniałym rozmachem, który świetnie służy filmom akcji. Niezależnie od trybu pracy jest dużo emocji, blasku, informacji, od tego nie uciekniemy inaczej niż w trybie... wyłączenia urządzenia.
Subwoofer nie spowalnia akcji, gra zwinnie i konturowo, jest też "doklejony" do całości. Zabraknie najniższych, przeciągłych pomruków i bulgotu, ale "tąpnięcia" mają już swoją wagę.
Tryby dźwiękowe są wyraźnie zróżnicowane. Tryb nocny drastycznie kompresuje dynamikę i wycina najniższe częstotliwości, skupiając się na dźwiękach z kanału centralnego - w wielu wypadkach nie trzeba nawet redukować poziomu głośności, stanie się to automatycznie.
Czytaj również: Czy każdy amplituner jest urządzeniem do kina domowego?
Zgodnie ze wskazówkami producenta, tryb muzyczny powinien poprawić równowagę i uspokoić, w tym także trochę przyciemnić brzmienie - i tak też się dzieje. Ustawienie filmowe jest najodważniejsze i powyższy opis można odnosić wprost do niego.
Chociaż mamy wpływ na intensywność kanału centralnego, to już w fabrycznym ustawieniu (wciąż w trybie Movie) jest on wyraźnie wypychany do przodu, a przy tym klarowny i wyraźnie artykułowany. Efekty surround rozszerzają scenę, ale bez cudownego wejścia w tylną sferę. Tam nawet Definitive Technology Studio Slim (podobnie jak inne soundbary) nie sięga, w zamian zmniejszając dystans do słuchacza.
- Konfiguracja: 3.1
- Subwoofer w zestawie: tak
- Wejścia/wyjścia: HDMI 1/1
- Wejścia cyfrowe: optyczne
- Wejścia analogowe: -
- Dekodery surround: Dolby Atmos / DTS
- Asystent głosowy: Google Assistant
- Pilot: tak
- Aplikacja sterująca: tak
- Komunikacja: Wi-Fi, BT
Niedyskretny urok minimalizmu
Producenci soundbarów starają się upraszczać obsługę (co w kontekście funkcji sieciowych nie jest łatwe i nie zawsze daje zadowalające rezultaty), ale nie mają wspólnej polityki w zakresie wstępnej konfiguracji.
Większość proponuje kalibrację manualną, starając się jednak nie zamęczać użytkownika nadmiarem opcji. W zdecydowanej mniejszości (w soundbarach) są układy automatyzujące ten proces, tak przecież powszechne - i to już od dawna - w amplitunerach A/V.
Przeciwnicy takich rozwiązań wskazują z kolei na większe koszty, konieczność ustawiania mikrofonu i konieczną wiedzę w tym zakresie, a dla wielu użytkowników są to kwestie niejasne; soundbary trafiają przecież do znacznie większej grupy niż amplitunery, są z założenia sprzętem popularnym, który niczym nie powinien nikogo przestraszyć.
Definitive Technology idzie jeszcze inną, najmniej skomplikowaną, ale paradoksalnie najbardziej oryginalną, brawurową ścieżką. W Studio Slim nie ma więc ani mikrofonu, ani żadnych, nawet najbardziej podstawowych, manualnych trybów konfiguracyjnych. Nie ma tutaj menu i procedur "rozruchowych".
Podążając za instrukcją obsługi mamy do wykonania dosłownie kilka czynności. Podłączamy zasilanie, źródło sygnału (w przypadku transmisji bezprzewodowej i to jest zbędne) i... słuchamy. Ostatecznie można sobie wyregulować poziom niskich częstotliwości i kanału centralnego.