Jak na swoje dość kompaktowe rozmiary (znacznie mniejsze od JBL-i, przede wszystkim bardzo płytkie), urządzenie jest ciężkie, ma część obudowy wykonaną z metalu, a część z tworzywa.
Dzięki umiarkowanej głębokości, będzie wygodna przy różnych instalacjach; Cambridge Audio Minx Air 200 jest jednym z bardziej subtelnych modeli w tym teście. Obły kształt pozwolił też na skierowanie głośników lekko na zewnątrz, aby poprawić efekt stereofoniczny, będący piętą achillesową tego typu urządzeń.
Dostępne są dwie wersje - biała (z szarą maskownicą) i cała czarna. Producent nie przewidział chyba zdejmowania maskownicy przez użytkownika, bo wprawdzie trzyma się ona na gumowych kołeczkach, ale jest wciśnięta bardzo mocno. Ja oczywiście poniechać tego nie mogłem, z obowiązku zgłębiając szczegóły konstrukcji.
Układ głośnikowy tworzy para szerokopasmowych, wspomaganych jednym niskotonowym, wspólnym dla obydwu kanałów.
Zastosowano dwa niewielkie (6-cm) przetworniki szerokopasmowe (po jednym dla każdego kanału), nazwane przez producenta "Balanced Mode Radiator (BMR)", ale z pomocą przychodzi im jeden (wspólny dla obydwu kanałów, mamy więc konfigurację "2.1") 17-cm woofer, pracujący w obudowie bas-refleks. Wylot tunelu, a raczej szczelina, jest przedłużeniem uformowanego z tyłu uchwytu służącego do przenoszenia Minxa. Głośniki zasilają trzy końcówki mocy w klasie D.
Urządzenie takie jak Cambridge Audio Minx Air 200 pracuje w różnorodnych środowiskach, a nikogo przecież nie wypada w takiej sytuacji pouczać o audiofilskich regułach ustawiania sprzętu kilkadziesiąt centymetrów od tylnej ścianki. Powstaje więc zwykle mniejszy lub większy problem z basem - zwłaszcza przy wyprowadzeniu bas-refleksu z tyłu. Tutaj rozwiązano go za pomocą układu elektronicznego.
Na tylnej ściance znajduje się niewielki potencjometr, którym każdy może dopasować poziom niskich częstotliwości (stosowną konfigurację wprowadzono także do aplikacji sterującej dla smartfonów).
Obok regulatora znajduje się jeszcze gniazdo zasilające, dwa liniowe wejścia analogowe (parka RCA i mini-jack) oraz port sieci przewodowej LAN. Miniaturowe złącze USB daje nadzieję na współpracę z nośnikami pamięci, a może nawet z komputerem, lecz okazało się być tylko gniazdem serwisowym.
Za sterowanie Cambridge Audio odpowiadają dwie sekcje przycisków w górnej części obudowy. Jedna to typowy zestaw z regulacją głośności na czele, drugą tworzy pięć numerycznych klawiszy. Konstruktorzy zadbali o możliwość bezpośredniego zaprogramowania kilku stacji radiowych (łączność przez internet, Air 200 nie ma modułu FM), które można wywoływać wprost z urządzenia. Cambridge Audio Minx Air 200 odtwarza stacje radiowe bez pośrednictwa dodatkowego sprzętu mobilnego.
Urządzenie ma też klasyczny pilot (w formie karty kredytowej) i dedykowaną aplikację dla smartfonów oraz tabletów.
Oprócz sieci LAN, wbudowano moduł Wi-Fi oraz Bluetooth. Ten ostatni stanowi furtkę dla wszystkich urządzeń mobilnych pracujących pod kontrolą systemu Android. W zakresie LAN i Wi-Fi Air 200 wyraźnie stawia na ekosystem firmy Apple, któremu serwuje dedykowany protokół Airplay. Wraz z funkcją radia internetowego jest on podstawowym sposobem korzystania z sieci komputerowej.
Aplikacja przygotowana dla smartfonów nie jest niezbędna w codziennym użytkowaniu urządzenia ani w jego konfiguracji. Daje dostęp do ustawień procesora DSP (tryby korekcji) oraz modułu radia.
Odsłuch
Wygodna rączka, w jaką wyposażono Cambridge Audio Minx Air 200, sprawiła, że mogłem w trakcie testu wielokrotnie zmieniać "miejsce postoju" tego urządzenia, sprawdzając, jak sobie poradzi w różnych sytuacjach akustycznych, oraz na ile praktyczne jest rozwiązanie z regulacją natężenia sekcji subniskotonowej.
Cambridge Audio ma swój sposób na brzmienie, a także, mimo umiarkowanych rozmiarów, może zagrać nie tylko w najmniejszych pomieszczeniach. Wypada jednak zaznaczyć, że nie jest to skala dźwięku, jaką mogą zaoferować Audio Pro, Heos czy JBL-e.
Regulacja poziomu basu okazuje się funkcją przydatną, i chociaż w większości wypadków potencjometr wskazywał okolice godziny 12:00, to poza warunkami akustycznymi, równie istotne mogą być własne upodobania.
Brzmienie może zostać dobrze zrównoważone, podbijanie basu nie stworzy dosłownie potęgi, ale nie trzeba przesadzać, aby dźwięk był odpowiednio dociążony i nasycony. Bas nie schodzi bardzo nisko ani też nie podkręca tempa - trzyma się dobrego kompromisu, bezpiecznej recepty, unikając wszelkiej przesady, za to umiejętnie wspiera średnicę, daje stabilny fundament.
Poprzez to główna część pasma brzmi dość ciepło, wokale są bliskie, namacalne, ale i delikatne, nie mają w sobie dodanej krzykliwości, góra pasma jest łagodna, nie zaatakuje metalicznością czy dużym blaskiem. Air 200 dostarcza dźwięk "wypoczynkowy", mniej "imprezowy".
Radosław Łabanowski