JBL L8, choć w kształcie zbliżony do większego brata, jest jednak wykonany nieco inaczej. Zamiast pokrycia naturalnym fornirem orzechowym, mamy powierzchnie polakierowane na czarno, na wysoki połysk.
Pozostała jednak bardzo charakterystyczna, nawiązująca do starych kolumn JBL-a (i nie tylko, niektóre Tonsile z lat 70. też taką miały…) gąbkowa, gruba maskownica okrywająca cały przód i zakręcająca na boczne ścianki. Jest to element wymienny, oferowany w różnych wersjach kolorystycznych.
Testowany wcześniej L16 zawierał imponujący, trójdrożny układ przetworników (w każdym kanale). W L8 jest już skromniej - dwudrożnie, z 10-cm nisko-średniotonowymi i 25-mm kopułkami wysokotonowymi.
L8, Jako układ aktywny, zawiera cztery wzmacniacze (każdy o mocy 30 W). Obsługa jest nie tylko łatwa, ale i przyjemna, na górnej ściance ulokowano dwa srebrne krążki - jednym (wciskając klawisz pośrodku) przełączamy wejścia, drugi jest już obrotowy i służy do elektronicznej regulacji wzmocnienia.
JBL L8 stoi na wysokich nóżkach i jest ku temu wyraźny powód, bowiem dwa porty bas-refleks ulokowano na dolnej ściance. W ten sposób JBL korzysta z akustycznego "wsparcia" powierzchni, na której go ustawimy, ale gdy basu będzie za dużo, otwory można zamknąć gąbkami (nie ma ich, niestety, w zestawie), albo ustawić urządzenie na specjalnej podstawce - nodze (tę trzeba dokupić oddzielnie).
Czytaj również: Głośniki bezprzewodowe JBL Partybox 200 i Partybox 300
Górną pokrywę można odsłonić, uzyskując dostęp do gniazd i "grzybka" umożliwiającego zwinięcie i ukrycie przewodów.
System zaprojektowano do pracy ze źródłami bezprzewodowymi i przewodowymi. Te pierwsze mogą skorzystać z modułu Wi- -Fi oraz Bluetooth (JBL nie zapomniał także o możliwości nowoczesnego parowania źródeł przez dodatek zbliżeniowy NFC), dodając do tego dwa główne protokoły sieciowe, AirPlay oraz DLNA.
JBL L8 - przyłącza
Jeśli ktoś zamiast sieciowego strimowania preferuje klasyczne USB, to stosowane wyposażenie znajdzie w specjalnej niecce przygotowanej pod pokrywą w górnej części obudowy.
Znajdują się tam dwa porty USB oraz analogowe wejście mini-jack. Zainstalowano tam również specjalny uchwyt - "grzybek" - na którym można zwinąć niepotrzebne kable.
Każdy z dwóch portów USB pełni nieco inną rolę. Cechą wspólną jest umiejętność ładowania podłączonego sprzętu - i na tym kończy się funkcjonalność jednego ze złącz. Drugie potrafi obsłużyć sprzęt Apple lub pomóc w konfiguracji wbudowanego modułu Wi-Fi.
Aby dobrać się do zaawansowanego menu (obejmującego między innymi ustawienia procesorów dźwięku DSP), niezbędna będzie aplikacja, którą JBL przygotował dla urządzeń mobilnych Apple iOS oraz Android. To zresztą także jedyna możliwość zdalnego sterowania L8, ponieważ producent nie przewidział choćby najmniejszego klasycznego pilota.
W niecce w dolnej ściance (tam podłączamy także zasilanie) przygotowano jeszcze optyczne wejście cyfrowe, co podsuwa pomysł, aby wykorzystać L8 również jako…soundbar, podłączając "optykiem" telewizor.
Wejście optyczne akceptuje sygnały 16 bitów i 48 kHz. L8 nie będzie pracować z plikami Flac, choć producent chwali się, że cała sekcja cyfrowej obróbki sygnału pracuje z parametrami 24 bity/96 kHz - najwyraźniej dotyczy to wewnętrznych układów, a nie umiejętności odtwarzania takiego materiału.
Czytaj również test głośnika bezprzewodowego JBL Flip 5
Odsłuch
JBL razem z Audio Pro tworzą duet o zdecydowanie największych możliwościach w zakresie generowania dużej skali dźwięku. JBL L8 potrafi grać głośno, obficie, nawet przestrzennie. Ma wyraźny zapas mocy i ochotę, by grać obszernie i dobitnie.
Trudno byłoby mi w tej kategorii wskazać faworyta, dlatego lepiej skupić się na tych cechach charakteru brzmienia L8, które jednak odróżniają JBL-a od Audio Pro.
Ten drugi system wyraźnie faworyzuje skraje pasma, natomiast JBL czerpie dużo siły również ze średnicy. Nie jest ona jednak wcale w prosty sposób wyeksponowana, lecz ciekawie zróżnicowana: z jednej strony podgrzana, gęsta, świetnie związana z basem, z drugiej - ekspresyjna, wyrazista i kontrastowa. Nie jest grzecznie ocieplona ani zmiękczona, nie nawiązuje do żadnych "klimatów", jest nawet twarda, ale jednocześnie głęboka i plastyczna.
Czytaj również: Głośnik bezprzewodowy JBL Boombox 2
Zbyt wrażliwi słuchacze mogą tu odczytać pewne skłonności do natarczywości, ale sądzę, że większość weźmie za dobrą monetę emanującą stąd siłę i żywiołowość.
Oczywiście pozostajemy w ramach małych systemów all-in-one i nie wyciśniemy z JBL L8 mocy piekielnych, jednak JBL przekazuje specjalną dawkę energii.
Dodajmy do tego odważny, sprężysty bas - i mamy brzmienie naprawdę mocne i soczyste. Zaletą L8 jest również tworzenie bardzo szerokiej (jak na urządzenie tego typu) stereofonii. Częściowo może mieć na to wpływ szerokość skrzynki i geometria rozmieszczenia przetworników, a także algorytmy DSP.
Radosław Łabanowski