Podstawowy Argon Audio TT-2USB jest urządzeniem najprostszym z możliwych, opartym jednak na całkiem dobrych wzorcach, o których dalej. Ze względu na założenia tego testu zainteresowała nas druga, bardziej rozwinięta i droższa wersja TT-2USB, różniąca się, jak sam symbol wskazuje, przede wszystkim wyjściem USB; chociaż nie jest to jedyny dodatek.
Zmiany polegają na zastosowaniu zupełnie innej elektroniki. W bazowej TT-2 sygnał z wkładki jest podawany wprost do wyjść RCA, bez żadnej ingerencji.
W TT-2USB zainstalowano moduł z obwodami audio, sygnał z wkładki najpierw jest poddawany korekcji RIAA (mówiąc po ludzku: wewnątrz znajduje się przedwzmacniacz gramofonowy), a następnie rozdzielany - jedną drogą biegnie już na zewnątrz przez parę RCA (w tej opcji gramofon ma być podłączony do wejścia liniowego wzmacniacza).
Nie ma sposobu - przynajmniej bez ingerencji w konstrukcję urządzenia - by uzyskać sygnał wprost z wkładki i wykorzystać zewnętrzny przedwzmacniacz gramofonowy. Druga droga prowadzi do przetwornika analogowo-cyfrowego i stosownych układów wyjściowego interfejsu, a na końcu do gniazda USB typu B, dzięki któremu, już za pomocą komputera, zrobimy sobie np. kopię ulubionych płyt.
Co zaskakujące, w instrukcji obsługi Argon Audio TT-2USB producent poleca, by wykorzystać wyjście USB, gdy wzmacniacz ma wejście USB (lub korzystamy z USB DAC-a). Nie znam jednak urządzeń, które mogłyby tą drogą przyjąć sygnał - zwykle przyjmują one sygnał z komputera i ich wejście USB jest sterowane przez komputer, czego gramofon jednak nie robi, dostarczając tylko sygnał.
Bazę stanowi prostokątna płyta, prawdopodobnie z mdf-u wykończonego okleiną - białą lub czarną - nieimitującą modnego (a może już niemodnego) piano-blacku. Na łożysku zainstalowano subtalerz, na który płaski pasek z umieszczonej tuż obok rolki silnika przekazuje obroty.
Montaż tych elementów w ramach jednej podstawy nie jest może szczytem wyrafinowania, ale od takiej konstrukcji nie możemy też oczekiwać zbyt wiele. Rozwiązanie budzi jednak inne wątpliwości, natury użytkowej.
Gramofon nie ma elektronicznego układu regulacji prędkości obrotowej silnika, więc chcąc zmienić prędkość, trzeba przełożyć pasek na sąsiednie wyżłobienie w napędowej rolce, oczywiście zdejmując wcześniej główny, duży talerz. Ten jest najbardziej efektownym elementem gramofonu, bowiem wycięto go ze szkła. Dodatkową warstwę pod płytą wykonano z cienkiej maty filcowej.
Argon Audio TT-2USB - ramię
Pokrywę ochronną przygotowano z typowego, przeźroczystego tworzywa. Ramię budzi skojarzenia z gramofonami Pro-Jecta (a konkretnie modelem Debut); jego długość jest nieco mniejsza od 9-calowego standardu, wynosi dokładnie 8,6 cala.
Aluminiowa rurka jest na końcu spłaszczona, tworząc wraz z główką jeden element. Do główki dokręcono jedynie małą rączkę służącą do opuszczania i podnoszenia ramienia. Montaż wkładki to typowy standard ½ cala, łatwo więc wymienić tę, w którą producent wyposażył gramofon (Ortofon OM 5E). Skąd ją znamy? Ponownie z Debuta.
Układ regulacji siły nacisku składa się z typowej, okrągłej przeciwwagi z naciętą skalą. W większości przypadków wystarczy instrukcja producenta, by ustawić nacisk igły. Jeśli ktoś chce być w tym względzie skrupulatny, powinien oczywiście sięgnąć po wagę.
W pozostałych testowanych gramofonach za antiskating odpowiada wygodne pokrętło i układ magnetyczny, w Argon Audio mamy mechaniczną klasykę, czyli ciężarek zawieszony na żyłce.