PRO-JECT
1-Anniversary

W czasie wystawy High End 2011 w Monachium firma Pro-Ject pokazała nowe gramofony: najtańszy 1-Anniversary, droższy ART-1 oraz najdroższy Signature. Po zaznajomieniu się z ich nazwami i cenami można mieć pewne podejrzenia co do różnych motywacji stojących za powstaniem każdego z nich. Ale wszystkie coś łączy - duma z okazji 20-lecia firmy.

Nasza ocena

Wykonanie
Konstrukcja dość prosta, lecz z bardzo dobrym talerzem.
Funkcjonalność
Żadnych specjalnych wyzwań, ale i żadnych ułatwień
Brzmienie
Jak na tani analog - szybkie, czyste, z dobrą górą i dużą przestrzenią, zarazem nie nazbyt lekkie dzięki aktywności wyższego basu.
Artykuł pochodzi z Audio

Za jej bezprecedensowym sukcesem, mającym swoje korzenie w czasach, kiedy winyl był skazany przez mainstream na wymarcie, stoi Heinz Lichtenegger, Austriak, który w Litovelu, niedaleko Pragi, znalazł partnerów. Oni pomogli mu zrealizować odważne plany. W dawnej fabryce ETA, wytwarzającej wówczas zarówno proste gramofony, jak i produkty AGD, powstały pierwsze modele Pro-Jecta.

Początkowo bazowały przede wszystkim na opracowaniach innej legendy winylu - Thorensa - dla którego naonczas EMT produkowało to i owo w systemie OEM. Najpierw dla Pro-Jecta skonstruowano model P1.

Testowany Pro-Ject 1-Anniversary jest jego "rocznicową" wersją i - jak twierdzi Heinz Lichtenegger - różni się od oryginału tylko kilkoma detalami. Zostanie wyprodukowanych tylko 2000 egzemplarzy, edycja jest więc nie tylko jubileuszowa, ale też limitowana.

Gramofon jest dostarczany z wkładką Ortofon OM-5e. Jest też wstępnie ustawiony. Nam pozostaje tylko założyć pasek napędowy, talerz i matę, antyskating oraz ustawić nacisk igły. To naprawdę niewiele.

Zasadniczo Pro-Ject 1-Anniversary jest lekkim modelem bez odprzęganego subchassis - talerz i ramię są przymocowane na "sztywno" do podstawy, lecz - inaczej niż zwykle w tego typu konstrukcjach - silnik jest odsprzęgnięty.

Podstawę wykonano z polakierowanej na czarno płyty MDF, w wyfrezowanym wgłębieniu zamocowano silnik i łożysko główne. Oś jest na stałe połączona z plastikowym sub-talerzem.

Drugą część łożyska wykonano z mosiężnego odlewu, na dnie którego leży krążek z Teflonu. Silnik synchroniczny, 16 V AC, przymocowano nietypowo (co jest cechą wyróżniającą część konstrukcji Pro-Jecta) - przykręcono go do metalowej płytki, podwieszonej w czterech punktach na gumowym ringu.

Z jednej strony dąży się do tego, aby trzy elementy - igła, łożysko główne i oś silnika - były względem siebie nieruchome, choć jednocześnie chciałoby się izolować konstrukcję od wibracji silnika.

Pro-Ject 1-Anniversary - ramię

Ramię gramofonu Pro-Ject 1-Anniversary jest to samo, co 20 lat temu - nieco krótsze niż standardowe 9-calowe (8,6-cala=218,5 mm). Rurka ramienia ma wyjątkowo małą średnicę, a została zamocowana w krótszej, szerszej rurce, zaś ta w kardanowym zwieszeniu ("gimballed").

Z drugiej strony rurki podtrzymującej ramię wklejono plastikowy trzpień, po którym ślizga się przeciwwaga. Ta ma postać niewielkiego walca z plastikowym zakończeniem - na tym ostatnim naniesiono podziałkę w gramach po to, żeby samodzielnie ustawić nacisk igły (tylko mniej więcej).

Opuszczanie ramienia jest tłumione za pomocą oleju. Kolumna ramienia została wpuszczona w metalową wytłoczkę, a tę przykręcono w podfrezowanym kole, obniżając w ten sposób punkt ciężkości całego układu. Anyskating jest klasyczny - żyłka i ciężarek. Pro-Ject 1-Anniversary stoi na czterech plastikowych nóżkach.

Odsłuch

Pro-Ject 1-Anniversary, czyli dawny P-1, gra dynamicznie. Brzmienie jest bardzo "modern" w tym sensie, że ma wyrównane pasmo przenoszenia. Nie można mówić o jakimś specjalnie przeprowadzonym "tuningu" pod kątem czyichś preferencji.

Nie jest to też "klimatycznie analogowe" brzmienie. To, że nie jest idealnie równe, ani tym bardziej dokładne, to oczywiste (mówimy o niedrogim gramofonie), jednak trzyma się kierunku na szybkość i czystość, a nie na ciepło i miękkość.

"Friday Night In San Francisco" z trzema gitarami zabrzmiało świeżo, bezpośrednio. Tylko z tym gramofonem scena dźwiękowa miała duże rozmiary i nie była pokazywana głównie przez pierwszy plan. Wydaje się, że gramofon ten ma lepiej - niż inne konstrukcje z tego przedziału cenowego - kontrolowany bas.

Owszem, jest on lżejszy niż np. w Redze RP1, a góry jest więcej, ale też dźwięk nie jest zbyt lekki. Mamy trochę mocniejszy wyższy bas, lecz słychać to tylko z płytami, które też są na nim oparte, jak np. z "Violatorem" Depeche Mode. W innych przypadkach może to kompletnie uciec.

Najważniejsza pozostaje jednak dynamika. Detaliczność nie jest tożsama z możliwościami CD, lecz nie jest to jakaś powalająca różnica, a dodatkowo Pro-Ject 1-Anniversary wydaje się mieć dźwięk bardziej "kolorowy".

Obsłuży każdy rodzaj muzyki przynajmniej dobrze, nie budując wielkich gmachów ani dekoracji, zagra rzetelnie, dość dokładnie, bez manier i fochów. Może nie porywa "do tańca", ale też nie zniechęca. Jest ładnie wykonany, "rocznicowy", a przez to unikalny. Coś w rodzaju "klasyka".

Wojciech Pacuła

Specyfikacja techniczna

PRO-JECT 1-Anniversary
Napęd Paskowy
Ramię Proste
Ilość składników 0
Prędkość obrotowa 33 1/3 i 45
Typ wkładki MM
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
PRO-JECT testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio marzec 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu