Od bardzo dawna oferta Monitor Audio jest czytelnie podzielona na serie tworzące hierarchię zgodną ze "szlachetnością" metalu, jakimi są nazwane. Już dwadzieścia lat temu mieliśmy więc Bronze, Silver i Gold, potem doszła jeszcze referencyjna seria Platinum (niedawno gruntownie odnowiona), ale jakiś czas temu wkradło się do tej klarownej sytuacji trochę zamieszania - kolejne generacje poszczególnych serii zaczęły być oznaczane dodatkowymi indeksami i nie zawsze wymieniały poprzednie, lecz przez jakiś czas z nimi "koegzystowały", zajmując jednak nieco inny zakres cenowy.
W ten sposób seria Bronze stała się kiedyś serią Bronze BR, później była seria Bronze BX, która teraz ustępuje miejsca serii... po prostu Bronze. Jednak starsze konstrukcje serii Bronze BR - "odświeżone" - funkcjonują pod szyldem serii Monitor Reference - ładna nazwa, jak na najtańszą serię...
Taki katalog ma jednak sens, bowiem nową serię Bronze dzieli od serii Bronze BR/Monitor Reference bardzo wiele, zarówno od strony technicznej, wzorniczej, jak i cenowej. Za parę MR4, pod względem układowym podobnych do Bronze 5, zapłacimy wyraźnie mniej niż 2000 zł.
Monitor Audio znane jest z wysokiej jakości obudów, w serii Bronze budżet jest za krótki na stosowanie naturalnych
oklein, ale przynajmniej przygotowano dość szeroki wybór winylowych imitacji.
Monitor Audio Bronze 5 to bezpośredni następca Bronze BX5 (test w "Audio" 1/2011), z kolei te konstrukcje nie różnią się diametralnie - w nowej dodano parę smaczków, przede wszystkim nowe membrany głośników niskotonowego/ nisko-średniotonowego.
Już w serii BX wprowadzono C-CAM (stop aluminiowo-magnezowy pokryty warstwą ceramiczną), a teraz membrany te mają inny profil - kształt "miski" (jednoczęściowe, bez doklejanych nakładek przeciwpyłowych lub korektorów fazy), podobny jak w głośnikach droższych serii.
Oczywiście wciąż pozostają widoczne różnice, i to precyzyjnie dawkowane - w wyższych seriach membrany są " ozdobione" wytłoczeniami, które wzmacniają je i rozpraszają fale stojące, membrany Bronze są idealnie gładkie (na razie... w następnych generacjach na pewno coś się na nich zacznie pojawiać).
25-mm kopułka wysokotonowa również jest wykonana ze stopu C-CAM, ale ma kolor zloty.
Producent deklaruje działanie układu dwuipółdrożnego, podając wyjątkowo poprawnie częstotliwości podziału; podział między nisko-średniotonowym a wysokotonowym ma zachodzić przy 2,8 kHz (przecięcie charakterystyk obydwu sekcji), natomiast filtrowanie niskotonowego jest zdefiniowane przez częstotliwość, przy której jego charakterystyka leży o 6 dB poniżej charakterystyki głośnika nisko-średniotonowego (charakterystyki tych sekcji nie przecinają się, lecz rozchodzą) - to 600 Hz, wartość dość typowa dla układów dwuipółdrożnych.
Obudowę Monitor Audio Bronze 5 podzielono na dwie komory, niskotonowy i nisko-średniotonowy pracują w niezależnych systemach bas-refleks, pierwszy z nich jest wentylowany do przodu, drugi - do tyłu.
Komory mają wyraźnie różne objętości (dolna jest dwa razy większa), co przy takich samych wymiarach tuneli dawałoby wyraźnie różne częstotliwości rezonansowe; aby je do siebie zbliżyć, górny tunel ma długość 12 cm, a dolny 8 cm.
Nawet w tanich Monitor Audio takie elementy, jak wyloty bas-refleksu i gniazda przyłączeniowe, są wyjątkowo eleganckie.
Już poprzednie BX-y wprowadziły do serii Bronze specjalny sposób mocowania głośników (nisko-/nisko-średniotonowych) - za pomocą grubej, długiej śruby, do tylnej ścianki, co jednocześnie wzmacnia samą obudowę.
To rozwiązanie jest kontynuowane w nowej serii, chociaż producent specjalnie się o nim nie rozpisuje, wspominając tylko o "niewidocznym mocowaniu głośników", co przecież mogłoby oznaczać mocowanie tradycyjne, tyle że zakryte maskującym pierścieniem.
W serii Bronze ulokowano siedem konstrukcji - dwie podstawkowe, dwie wolnostojące, naścienną, centralną i subwoofer. Zgodnie z ogólnym trendem do technologicznej unifikacji, rozsądnie obniżającej koszty produkcji, do realizacji tego programu wystarczył jeden typ wysokotonowego, nisko-średniotonowe o dwóch średnicach (15 cm i 18 cm) i 25-cm niskotonowy (dla subwoofera).
Tym razem testowany model jest mniejszym wśród dwóch wolnostojących, więc został uzbrojony w parę 15-tek. Model Bronze 6 jest już znacznie większy, bowiem nie tylko wykorzystuje 18-tki , ale od razu trzy - wciąż w układzie dwuipółdrożnym (dwie dolne jako niskotonowe, górną jako nisko-średniotonową; jest układowo podobny do Taga Azure F-100 v.2).
Zgodnie z tradycją firmy, paleta wariantów kolorystycznych jest większa niż u konkurentów. Seria Bronze nie daje jeszcze pola do wielkich popisów, budżet jest tutaj zbyt szczupły na stosowanie naturalnych oklein, ale przynajmniej winylowe imitacje są dobrej jakości. Do wyboru jest orzech, "Rosemah" (coś jak palisander), czarny i biały.
Kopułkę wysokotonową chroni metalowa siateczka; jej wpływ na promieniowanie (i na brzmienie) nie musi być duży, ten element konstruktorzy mają dobrze rozpracowany, wciąż gorzej jest z główną maskownicą, która zwykle (także w tym przypadku) wprowadza wyraźne nierównomierności.
Odsłuch
Nie ma tutaj ani zagadek, ani zaskoczenia, ani konieczności przyzwyczajenia - Monitor Audio Brone 5 grają w swoim stylu, w ustalonym porządku, który ma tylko rzadkie i raczej niewielkie wariacje w obrębie całej oferty. Tanie i drogie Monitor Audio łączy wyjątkowo wiele, co oczywiście jest atutem tych pierwszych.
Konstruktorzy firmy potrafią tchnąć nawet w niewielkie i niedrogie kolumienki dużo życia; nie zostaje wykreowany "duży" dźwięk, Monitor Audio Bronze 5 nie udają wielkich paczek, nie generują masy i objętości, ale - jak zwykle - brzmienie jest ciepłe i soczyste.
Bas ma odrobinę tłuszczyku, góra bardzo delikatnie błyszczy, środek żongluje przyjemną paletą barw, muzyka mieni się, pulsuje i wibruje, nie jest to żywioł ani szaleństwo, u podstaw nie ma też piekielnej dynamiki, mocnych uderzeń i najwyższej precyzji - wszystko jest trochę zmiękczone i osłodzone. Sprężysty bas nie pogania muzyki kopniakami, jest jednak zaznaczony nie mniej wyraźnie - na tle całego pasma - niż w JBL-ach.
Podobnie jak Tesi 560, Monitor Audio Bronze 5 daje nam więcej basu, niż się spodziewamy po tej wielkości konstrukcjach. W zakresie średnio- -wysokotonowym Bronze 5 nie są tak subtelne i szczegółowe jak Tesi 560, grają swobodniej i bardziej okrągłymi dźwiękami, ale czyściej, bardziej selektywnie i gładko niż Areny 180.
JBL potrafi mocniej szarpnąć, podczas gdy Monitor Audio z każdym dźwiękiem wchodzi i wychodzi płynnie. Już od dawna metalowe membrany, stosowane przez firmę, zostały przez odpowiednie filtrowanie oswojone, zostało w ich zachowaniu to, co najlepsze.
Dobrze zorganizowany dźwięk jest nasycony, wyrazisty, niesie sporo informacji, muzyka nie wpada w szarzyznę ani nazbyt ambitną wytrawność, jest łatwo przyswajalna nawet przy jakościowo słabszych nagraniach, przy których Tesi 560 stają się już smutne, a Azure F-100... zaraz przeczytacie.
Andrzej Kisiel