Nie były one bezpodstawne - niedawno testowaliśmy Avantgarde Trio, fantastyczną instalację tubową, a wiele znacznie skromniejszych projektów też zasługuje na miano unikalnych. Mimo to... nawet Avantgarde, zwłaszcza one, natychmiast zdradzają, że mamy do czynienia z systemem nagłośnieniowym.
Tuby - większe czy mniejsze - raczej nie służą do niczego innego, a widok konwencjonalnych, okrągłych przetworników, choćby umieszczonych w obudowach o najbardziej ekstrawaganckich kształtach, ujawnia przeznaczenie. Nie potrafi tego ukryć nawet Cabasse Ocean, ani wielki ślimak Nautilus, ani monstra Vivid Audio, a przy nich Utopie czy 800-ki Bowersa to już pomysły zupełnie konwencjonalne.
Zasłonięcie wszystkich przetworników, a nawet całej obudowy maskownicą, pomaga zamienić konstrukcję głośnikową w jakiś enigmatyczny obiekt, mebel o nieznanym przeznaczeniu, ale zyskując trochę na tajemniczości, traci ona więcej na wyrazistości. Zresztą i tak wszyscy szybko się domyślą, nawet jak będą podziwiać, to nie będą zszokowani.
Mamy jeszcze elektrostaty, ale i one nie są wielką egzotyką, ich przeznaczenie jest dobrze znane, poza tym wyglądają jak parawany... Kto nie wie, do czego służą, tylko lekko się zdziwi, że dwa stoją na środku pokoju.
mbl, czyli niemieckie Wunderwaffe
Niemiecka firma uszykowała nam "wynalazek", który przywodzi na myśl... Nie, w tym miejscu nie będę go porównywał z jakimkolwiek innym konkretnym urządzeniem, pojazdem, instalacją, ani warzywem, ani nawet z wyobrażeniem o przybyszach z innych cywilizacji.
Skojarzenie będzie bardziej ogólne, dla kogoś może trochę niestosowne, ale mam na myśli samą technikę: MBL-e są podobnie "odleciane", jak... czasami poronione, a czasami genialne, ale zawsze pokazują szaloną innowacyjność, połączoną z nadzwyczajną techniczną wiedzą i wyobraźnią - niemieckie wynalazki z II wojny światowej, z których wiele nie wyszło poza ramy desek kreślarskich, niektóre powstały w pojedynczych prototypach, a inne w liczbie, na szczęście dla nas, niedostatecznej...
Czytaj również: Czy kolumny trzeba ustawiać na kolcach?
Chcecie znajomych oszołomić? Kupcie mbl 101 X-treme. Efekt będzie gwarantowany i wieloraki. Jak to wygląda! Jak to gra! Ile to kosztuje!
mbl 101 X-treme wygląda jak "Wunderwaffe", jak jeden z gorączkowych, a przecież racjonalnych projektów, tyle że mający na celu zmienić sposób odtwarzania dźwięku, a nie wynik okrutnej wojny.
Ale na rynku audio też trwa walka - między firmami, między koncepcjami całych systemów i urządzeń, a przede wszystkim - o utrzymanie statusu sprzętu audio jako "programu obowiązkowego" dla każdego, chociaż na miarę indywidualnych możliwości finansowych. Oczywiście dobra luksusowe trafiają nie tylko do ludzi o najwyższej kulturze, również do hedonistów, sybarytów, celebrytów, nuworyszy, snobów...
Zresztą wysoka kultura nie musi wykluczać żadnej z tych osobowości, skłonności i odmienności. Zostawmy więc w spokoju pytanie "dla kogo" (takie rzeczy wymyślają), a skupmy się na samej technice i skutkach jej działania.
Jurgen Reis, którego pierwszej litery nazwiska nie znajdziecie w nazwie MBL, jest od wielu lat głównym projektantem firmy. Objął tę funkcję jeszcze za czasów Meletzky’ego, który z kolei ostatecznie rozstał się z firmą w roku 2005, natomiast panowie Beinecke i Lehnhardt byli raczej inwestorami, którzy też przekazali swoje udziały, tak że obecnie właścicielem firmy jest jeszcze kto inny - Christian Hemerling.
Czytaj również: Czy obudowa kolumny jest potrzebna po to, aby działać jako pudło rezonansowe?
MBL stworzył te kosmiczne konstrukcje nie po to, aby szokować widokiem i dźwiękiem.
Firma ma swoje biuro w Berlinie, a fabrykę jeszcze bliżej (Polski) - w Eberswalde. Przywiezienie stamtąd całego systemu MBL-a na Audio Video Show pewnie trwało krócej niż jego ustawienie, podłączenie i wyregulowanie.
mbl 101-Xtreme - wzornictwo
Cały system wygląda imponująco, "reprezentacyjnie", solidnie i luksusowo. Nie jest przykładem nowoczesnego wzornictwa, ani nurtu minimalistycznego, ani awangardowego, trzyma się firmowej tradycji, ustalonej już wiele lat temu, a w odsłonie produktu flagowego nabiera niesamowitej masy, objętości i nasycenia elementami jednocześnie konstrukcyjnymi i dekoracyjnymi.
Wszystko jest tutaj ciężkie, poważne, wręcz groźne, cały system może kojarzyć się z instalacją pod wysokim napięciem, służącą nie tyle przyjemności, co jakimś zadaniom profesjonalnym, tajemniczym eksperymentom, bezprzewodowej transmisji energii elektrycznej, może nawet teleportacji...
MBL to skrót od trzech nazwisk - Meletzky, Beinecke, Lehnhardt - inżynierów, którzy założyli firmę w 1979 roku. Doczekaliśmy się więc kolejnego 40. jubileuszu wśród producentów, którzy mają kolosalny wkład w rozwój techniki i rynku Hi-Fi.
Właśnie ta generacja określiła rozwiązania, które dzisiaj są albo dominujące, albo unikalne, ale były przełomowe i pozostały wartościowe. Wszystko, co działo się wcześniej, położyło najogólniejsze fundamenty, na których dopiero miał wyrosnąć wielki gmach głośnikowej techniki, a wszystko, co pojawiło się później, to już... jakieś remonty i ornamenty, co jakiś czas zmieniane.
Gruntem dla rozwoju była realna popularność Hi-Fi, nie tyle nawet moda, bo trwało to za długo, co cała epoka, dwie dekady, zdominowane przez kulturę sprzętu grającego - od najtańszego do... otóż tak drogiego, jak dzisiaj, nawet biorąc pod uwagę inflację, wówczas nie było. Nie było chyba nawet pojęcia hi-endu ani "audiofila", ponieważ niemal każdy by nim wówczas był.
Czytaj również: Czy przetworniki koncentryczne wymagają zwrotnicy do podziału pasma?
Membrany (cebulki) przetworników średniotonowego i wysokotonowego wykonano z włókna węglowego. W płaskich walcach znajdują się układy magnetyczne.
Producenci nie musieli uciekać w sprzęt luksusowy, bo największe pieniądze pozostawały na rynku sprzętu średniej jakości, dostępnego dla większości konsumentów, którzy z kolei byli nim gorąco zainteresowani. Każdy chciał mieć "wieżę", czyli w dzisiejszym rozumieniu - kompletny, poważny system audio.
Tak jak dzisiaj każdy chce mieć smartfon. Na takim tle MBL był jedną z nielicznych firm, które "oderwały się od peletonu" i zajęły tylko bardzo drogim sprzętem. Jednak sądzę, że nie z chłodnej biznesowej kalkulacji, bo rynek będzie w tę stronę ewoluował. Koncepcja przetwornika, który miał spełniać wizję Meletzky’ego, była po prostu bardzo kosztowna w realizacji.
Architektura i niemal wszystkie detale są wyłącznie pochodną konieczności konstrukcyjnych, które z kolei wiążą się z dążeniem do uzyskania dźwięku jak najbardziej naturalnego, a nie ekstrawaganckiego.
mbl 101-Xtreme i promieniowanie dookólne
Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale prawie nic nie jest tutaj przygotowane "na pokaz" i "dla efektu". Piszę "prawie", biorąc pod uwagę luksusowe wykończenie powierzchni, dekoracyjne tabliczki itp. Jednak ogólna forma jest zdeterminowana przez koncepcję akustyczną, opartą na niekonwencjonalnych przetwornikach.
Jeżeli uznamy promieniowanie dookólne za właściwe, to zgodzimy się, że pomysł na konstrukcję przetwornika o takiej charakterystyce był tak prosty, jak genialny.
Jest ona tylko trochę bardziej skomplikowana niż w konwencjonalnym przetworniku dynamicznym (czyli takim, z jakim mamy do czynienia w 99% konstrukcji), w zasadzie jest jego modyfikacją.
Zmiana dotyczy formy i sposobu poruszania się membrany, która jednak jest połączona z najzupełniej "normalną" cewką, nawiniętą na karkasie w formie walca i poruszającą się osiowo w szczelinie układu magnetycznego.
Czytaj również: Co to jest głośnik koncentryczny?
Największa cebula – niskotonowa – ma listwy aluminiowe. W tej części łączy się z cewką napędzającą, widać fragment resora podobnego jak w typowych przetwornikach.
Przez cewkę płynie prąd zmienny sygnału muzycznego, przefiltrowanego zgodnie z zakresem częstotliwości, w którym określony przetwornik ma pracować - nawet w tej kwestii przetworniki MBL-a nie różnią się od konwencjonalnych, system mający przetwarzać całe pasmo akustyczne musi składać się z kilku przetworników, wyspecjalizowanych w poszczególnych zakresach.
Te same prawa fizyki (w tym akustyki), utrudniają przygotowanie jednego przetwornika, pokrywającego całe pasmo akustyczne z odpowiednio niskimi zniekształceniami.
Firmowy patent na konstrukcję o dookólnej charakterystyce kierunkowej jest więc stosowany wobec przetworników wysokotonowych, średniotonowych oraz - umownie - niskotonowych, z tym zastrzeżeniem, że nie będą to częstotliwości najniższe; te we wszystkich zespołach MBL-a są obsługiwane przez konwencjonalne przetworniki dynamiczne (w obudowach bas-refleks lub band-pass).
Można je uznać za systemy ze zintegrowanym subwooferem (najczęściej pasywnym), którego zaprzęgnięcie nie jest wyrazem "pierwotnego" upodobania konstruktora do tego typu kombinacji, lecz koniecznością wynikającą z ograniczonych (w skali częstotliwości) możliwości techniki zastosowanej w przetwornikach dookólnych.
To jednak nie psuje koncepcji promieniowania dookólnego, jako że najniższe częstotliwości, nawet promieniowane przez tradycyjny przetwornik, rozchodzą się wszechkierunkowo (nawet bardziej niż dookólnie - bo falą kulistą).
Cewka "zasilana" sygnałem akustycznym porusza się w stałym polu magnetycznym, jak w konwencjonalnym przetworniku, tyle że układ zorientowany jest tak, że ruch odbywa się w osi pionowej (ale "zwykłe" głośniki też bywają zainstalowane na dolnej albo na górnej ściance).
Czytaj również: Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?
Każda z sekcji trójdrożnego (nie licząc subwoofera) układu 101 X-treme ma regulator; nie są to jednak "banalne" regulatory poziomu, wprowadzane zmiany mają bardziej "audiofilski" charakter; bas może być "gładki" albo "atakujący", środek pasma "naturalny" albo "bogaty", a wysokie tony "gładkie", "naturalne" albo "szybkie".
mbl 101-Extreme - membrana
Zasadnicza różnica dotyczy formy i sposobu poruszania się membrany. Membrana w formie wrzeciona wygina się, bowiem o ile z jednej strony jej krawędź jest przymocowana do ruchowej cewki, to z drugiej - " jest uwiązana" i nie może przemieszczać się po takiej drodze, jaką przebywa cewka.
Powstające naprężenie powoduje większe wygięcie (wyboczenie) elementów membrany (wyraźnie wygiętych już w pozycji spoczynkowej), więc cienkie "listwy" są dostatecznie elastyczne.
W przetworniku niskotonowym (największej cebuli) listwy są aluminiowe, a w przetwornikach średniotonowym i wysokotonowym - z plecionki włókna węglowego. Jednak wraz z takim wygięciem powiększa się obwód (cebula robi się niższa, ale grubsza), a przecież listwy nie zareagują na to zwiększeniem swoich szerokości, mimo że obwód cebuli zmienia się w takt pulsowania.
Nie można też było pozostawić szczelin (dylatacji) między listwami, muszą one być jakoś połączone, aby cebulę zamknąć - z tego samego powodu, z jakiego zamykamy w obudowie tylną część membrany - aby odizolować promieniowanie od tylnej części membrany, które jest w przeciwnej fazie do promieniowania od przedniej części (swobodnie "wypuszczone", w dużej części z nim by się znosiło).
W znaczeniu akustycznym "tylna" część membrany cebuli to nie tył cebuli, ale jej wewnętrzna powierzchnia, więc jej promieniowanie zostaje zamknięte dzięki gumowym wstawkom łączącym listwy.
Pełnią one funkcję do pewnego stopnia podobną jak górne zawieszenie w konwencjonalnym przetworniku, ustawiające prawidłową drogę ruchu i uszczelniające cały układ drgający. I tak jak w zawieszeniu, również tutaj gumowe elementy są też elementami promieniującymi, a ponadto tłumiącymi rezonanse własne listew.
Czytaj również: Na jakiej zasadzie działają kolumny z głośnikami niskotonowymi na bocznej ściance, jakie są zalety i wady takiego ustawienia?
W konstrukcji jest ukryty jeszcze jeden przetwornik wysokotonowy odpowiedzialny za tworzenie „atmosfery” – został zainstalowany prawdopodobnie w górnej ściance, a jego działanie jest regulowane.
Całkowita powierzchnia membrany jest wielokrotnie większa niż w typowym przetworniku danego zakresu częstotliwości, więc dla uzyskania oczekiwanego poziomu ciśnienia akustycznego (i głośności) wystarczy znacznie mniejsza amplituda. Masa membrany jest jednak proporcjonalnie bardzo duża, co rodzi pytanie o efektywność i odpowiedź impulsową, potocznie komentowaną jako "szybkość".
W jednym z testów MBL-a przeczytałem "wyjaśnienie", że dużą masę kompensuje właśnie niewielka amplituda, dzięki której szybki ruch jest "łatwiejszy", ale to błąd... Słabe przyspieszenie, spowodowane zbyt dużą masą, odbije się zarówno przy małych, jak i dużych amplitudach (głośniki o słabej odpowiedzi impulsowej nie grają wcale lepiej, gdy grają cicho).
Zgodnie z drugą zasadą dynamiki, wzrost masy może skompensować tylko wzrost siły - a ta pochodzi z układu magnetycznego (tym samym sama masa membrany też nie przesądza o "szybkości" głośnika, jak twierdzą niektórzy, zakładając z góry, że ciężkie membrany muszą być "wolne").
Rozwiązaniem problemu mogą być odpowiednio silne układy magnetyczne wszystkich przetworników. Ogólna zasada działania jest dość prosta, ale ustalenie dokładnych parametrów wszystkich elementów, aby uzyskać właściwą charakterystykę, z pewnością wymagało bardzo żmudnych prac, tym bardziej, że patent pochodzi z czasów, gdy metody symulacji i pomiarów, generalnie wspomaganie techniką komputerową, nie były tak rozwinięte jak dzisiaj. Z pewnością nie obyło się bez wielu prób i błędów, prototypów i ręcznych modyfikacji, zanim ustalono ostateczne materiały, wymiary, profile itd.
Czytaj również: Co to jest układ dwuipółdrożny?
W dolnym module znajduje się prawie taki sam zestaw regulacji jak w module górnym – z wyjątkiem regulatora wysokotonowego "ambience". Do każdej połówki systemu trzeba dostarczyć sygnał niezależną parą kabli głośnikowych.
Jak na tak oryginalną i zaawansowaną technikę, jej prezentacja na stronie internetowej producenta jest zaskakująco skromna, wręcz śladowa. Nie znalazłem szczegółowych opisów i danych poszczególnych konstrukcji, żadnych parametrów - tylko po kilka zdań bardzo ogólnych prezentacji i jedną ulotkę poglądowo przedstawiającą wspólną zasadę działania "Radialstrahlera".
Wygląda na to, że MBL dysponuje jego trzema podstawowymi typami, różniącymi się wielkością, stosownie do zakresu częstotliwości, jakimi się zajmują. W mniejszych konstrukcjach zarówno zakres subniskotonowy, jak i niskotonowy są przetwarzane przez przetworniki konwencjonalne (w oddzielnych modułach), a częstotliwości średnie i wysokie - przez dwie "cebule".
Dopiero w modelu 101 E mkII pojawia się cebula niskotonowa (ale subwoofer wciąż ma co robić). Wreszcie mbl 101 X-treme to konstrukcja będąca jakby zdublowanym układem cebul z 101 E, z dodatkiem potężnego, odrębnego subwoofera (niezależnego dla każdego kanału stereofonicznego). W systemie stereofonicznym stają przed nami w sumie cztery wysokie wieże.
Zdublowanie zestawów trójdrożnych ze 101 E ma na celu przede wszystkim podniesienie mocy i efektywności. Możliwe jest przy tym zarówno pogorszenie, jak i poprawienie charakterystyk kierunkowych w płaszczyźnie pionowej, co wymaga przygotowania bardzo starannego filtrowania poszczególnych sekcji, aby ograniczyć problemy wynikające z przesunięć fazowych między głośnikami pracującymi w tych samych zakresach.
Producent nie podaje na ten temat żadnych informacji (częstotliwości podziału, rodzaju filtrów). W jednym z testów przeczytałem, że podział z subwooferem następuje przy 100 Hz (czego jednak nie potwierdzają nasze pomiary). Jest kilka regulacji. Jedna ich grupa dotyczy pracy trójdrożnego systemu "cebul".
Kolumna z cebulami jest jednak tak skonstruowana (złożona z dwóch połówek), że konieczne było przygotowanie dwóch prawie jednakowych paneli regulacyjnych, niezależnie dla sekcji dolnej i górnej; również kable głośnikowe (ze wzmacniacza) musimy poprowadzić do obydwu, czyli w praktyce zastosować długie, 2-metrowe "zwory" (odcinki kabli).
Czytaj również: Po co w zespołach głośnikowych jest zwrotnica?
Wzmacniacze dla wszystkich trzech modułów (czyli sześciu głośników) znajdują się w środkowym module, wyróżnionym radiatorem i regulacjami.
Poprowadzenie połączeń wewnątrz wydaje się teoretycznie możliwe (mam na myśli etap projektowania, a nie działania samego użytkownika) - np. w jednej z czterech rur konstrukcji nośnej, co jednak z jakichś powodów nie zostało zrealizowane. Druga grupa regulacji zajmuje się charakterystyką subwoofera i jest zlokalizowana na panelu jego własnego wzmacniacza.
mbl 101-Extreme - subwoofer
Subwoofer jest gigantyczny, składa się z trzech modułów, a w każdym pracuje para 12-calowych przetworników niskotonowych, zainstalowanych na bocznych ściankach, naprzeciwko siebie. Pary wewnątrz są połączone aluminiowymi prętami, niepozwalającymi im "pulsować" i redukującymi wibracje przenoszone na ścianki.
Ich membrany są aluminiowe, zawieszone na grubych "subwooferowych" fałdach, przystosowanych do dużych amplitud, ale ani o ich parametrach, ani o mocy zasilających wzmacniaczy niczego z oficjalnej strony producenta się nie dowiemy. Miałem okazję spytać się o wszystko samego Jurgena Reisa, lecz jej nie wykorzystałem... bo wówczas nie przyszło mi do głowy, żeby pytać o tak podstawowe rzeczy, jakie zamierzałem później po prostu przeczytać w jakimś katalogu itp.
Czytaj również: Czy w zwrotnicach zespołów głośnikowych najlepsze są filtry 1. rzędu?
Subwoofery są aktywne, więc dostarczamy do nich sygnał niskopoziomowy – do wejścia RCA lub XLR. Regulacje obejmują poziom, fazę i dobroć (Q-factor). Częstotliwość fi ltrowania nie jest regulowana – subwoofery są dedykowane wyłącznie systemowi 101 X-treme, pod tym względem są już dostrojone do współpracy z układem cebulowym.
Podział na trzy moduły jest oczywisty z powodów logistycznych - każdy z nich waży tyle, że do przenoszenia trzeba zaangażować co najmniej dwie osoby, a do postawienia trzeciego na sam szczyt... przyda się trzecia. W sumie w całym stereofonicznym systemie pracuje tuzin 12-calowych przetworników, a łączna dostarczana do nich moc wynosi na pewno kilka tysięcy watów. To potęga, jakiej dotąd nie sprawdzaliśmy w testach, i prawdę mówiąc, do jej maksymalnych możliwości nawet nie będziemy próbowali się zbliżyć.
Obecnie wiele subwooferów aktywnych pracuje w obudowach zamkniętych, wykorzystując łatwość korygowania charakterystyki w systemie aktywnym, jednak MBL stosuje bas-refleks, który nie musi oznaczać degradacji odpowiedzi impulsowej, gdy głośniki są odpowiednio "mocne", a strojenie układu rezonansowego optymalne. Wyloty znajdują się na tylnych ściankach, a ewentualne zastrzeżenia, że na skutek tego bas może się "wzbudzać" (faktycznie chodzi o jego wzmocnienie) dezaktualizuje się dzięki wspomnianym regulacjom - będziemy go mieli tyle, ile sobie zażyczmy.
Możemy też regulować fazę, czyli zgranie z układem cebul, które jest funkcją różnicy w odległościach dzielących poszczególne sekcje od miejsca odsłuchowego. Jest jeszcze regulacja dobroci, czyli teoretycznie jednocześnie kształtu charakterystyki i odpowiedzi impulsowej, ale pomiary wykazały i tutaj zaskakujące wyniki.
Czytaj również: Moc kolumny