PMC
Prophecy5

Seria Prophecy jest na afiszu, PMC pokazuje ją na imprezach, a testują ją wszyscy eksperci zainteresowani kolejnym podejściem do wciąż trudnego, ale zawsze fascynującego tematu linii transmisyjnej. Kiedy tylko seria Prophecy pojawiła się w Polsce, przetestowaliśmy jej największy model Prophecy9, przedstawiliśmy krótko pozostałe i nie spodziewaliśmy, że tak szybko do niej wrócimy. Jednak Prophecy5 idealnie pasowały do tego testu.

Testy porównawcze

Prophecy5
QUAD
Revela 2

Nasza ocena

Wykonanie
Konstrukcja skromna wielkością i dwudrożnym układem, z jednym 15-cm nisko-średniotonowym, ale solidna i ambitna – obudowa z dobrze zestrojoną linią transmisyjną. Estetycznie prosta i schludna, wykończona naturalnymi fornirami w trzech wersjach kolorystycznych.
Laboratorium
Charakterystyka mocno pofalowana, ale najogólniej zrównoważona. Czysta praca linii transmisyjnej. Czułość 84 dB przy 6-omowej impedancji znamionowej to dla takiego układu dobry wynik.
Brzmienie
W kontekście skromnego układu dwudrożnego zaskakująco dynamiczne i swobodne. Sprężysty bas, detaliczna góra, rzeczowa średnica, bez ciepła ani natarczywości. Efektowna, szeroka, czytelna stereofonia.
Artykuł pochodzi z Audio

Z PMC ani z liniami transmisyjnymi nie spotykamy się tak często, aby temat stał się już nudny. Nie będziemy jednak powtarzać wszystkich wątków, które dokładnie omówiliśmy dwa miesiące temu. 

Każda linia w serii Prophecy działa w specyficzny, wyjątkowy sposób, i każda zasługuje na indywidualny pomiar, odsłuch i komentarz. Producent skupia naszą uwagę na elemencie, który moim zdaniem ma znaczenie drugorzędne w porównaniu z innymi rozwiązaniami i parametrami tych konstrukcji. To wylot nazwany LaminairX, który ma zapewnić laminarny przepływ powietrza i tym samym załatwić jakiś problem…

A tych, niezwiązanych z laminarnym przepływem w wylocie, jest w labiryncie kilka. Niektóre można wyeliminować, inne częściowo, pozostałych w ogóle, albo zamienić jedne na drugie. Jednak nie da się tej wiedzy przedstawić w skrótowy, zrozumiały dla laików sposób, więc zaawansowanie najnowszych projektów lansuje się hasłowo – laminarnie. Linia transmisyjna to coś znacznie bardziej skomplikowanego i trudniejszego niż sam jej wylot, i doskonale wiedzą o tym konstruktorzy PMC.

PMC Prophecy5 - wzornictwo

PMC Prophecy5 bardzo ładnie wyglądają. Nie napiszę, że niesamowicie lub luksusowo, ale mają przyjemne proporcje, są szczupłe, niezbyt głębokie i będą łatwe do ustawienia. Większe Prophecy9 są bardziej ekstrawaganckie, efektowne, ale też znacznie większe i dwa razy droższe.

W serii są trzy modele wolnostojące, jeden podstawkowy i centralny. Prophecy5 jest najmniejszym wolnostojącym, z nieco większym Prophecy7 łączy go zastosowanie tylko jednego głośnika niskotonowego (w Prophecy9 są dwa), a dzieli – brak średniotonowego.

PMC Prophecy5 - układ głośnikowy

PMC Prophecy5 to od strony układowej skromna konfiguracja dwudrożna, z 15-cm nisko-średniotonowym, jaki byłby właściwy w małym podstawkowym "monitorku" o objętości netto kilku litrów; nie jest to więc konstrukcja o dużym potencjale i zastosowanie linii transmisyjnej karty nie odwróci; chociaż jak wskazują próby odsłuchowe, PMC Prophecy5 radzi sobie bardzo dzielnie, pewnie również dzięki jej udziałowi, ale niewątpliwie na skutek dobrej jakości (relatywnie wysokiej mocy) samego przetwornika i dużej objętości obudowy.

Czytaj również: Co to jest obudowa z linią transmisyjną?

Maskownica (mocowana na magnesy) zakrywa cały front i jest zrobiona z eleganckiego i przyjemnego w dotyku, ciemnoszarego materiału.
Maskownica (mocowana na magnesy) zakrywa cały front i jest zrobiona z eleganckiego i przyjemnego w dotyku, ciemnoszarego materiału.

Stawiam kasztany przeciwko orzechom, że gdyby uruchomić w niej dobrze zestrojony system bas-refleks, możliwości byłyby podobne. Ale wrażenie o wiele gorsze… bowiem słyszymy nie tylko realne dźwięki i charakterystyki, ale też to, co podpowiada nam mózg – że gra linia transmisyjna… I wtedy brzmi to znacznie lepiej.

Większość konstrukcji serii Prophecy operuje jednym 15-cm głośnikiem niskotonowym/ nisko-średniotonowym. Do tej grupy należy też oczywiście podstawkowy Prophecy1. Każda z nich ma inną objętość, w przypadku Prophecy1 to oczywiste, ale różnica między PMC Prophecy5 a Prophecy7 jest trochę zastanawiająca.

PMC Prophecy5, mimo że w stosunku do Prophecy7 jest uboższy tylko o kopułkowy głośnik średniotonowy, który w obudowie nie wymaga własnej komory, ma też wyraźnie o ok. 30%, mniejszą objętość, którą z przejściem z układu trójdrożnego na dwudrożny trudno bezpośrednio powiązać. Prawdopodobnie postanowiono bardziej (niż to było konieczne z powodów akustycznych) zróżnicować obydwie konstrukcje, aby też bardziej rozsunąć ich ceny.

Czytaj rówież: Czy przetworniki koncentryczne wymagają zwrotnicy do podziału pasma?

Zaciski przyłączeniowe zainstalowano na samym dole, w obrębie stalowej części obudowy. Jest na tyle ciężka, że nie było już potrzeby dodawania cokołu; w podstawę można jednak wkręcić kolce.
Zaciski przyłączeniowe zainstalowano na samym dole, w obrębie stalowej części obudowy. Jest na tyle ciężka, że nie było już potrzeby dodawania cokołu; w podstawę można jednak wkręcić kolce.

Zmniejszenie objętości musiało odbić się na parametrach, chociaż – co trochę zaskakujące – producent dla obydwu podaje taką samą dolną częstotliwość graniczną – 40 Hz; dopiero w znacznie mniejszych Prophecy1 przesuwa się do 50 Hz. Pojawia się za to niewielka, ale jednak, różnica w czułości – 88 dB vs 87 dB (oczywiście na korzyść Prophecy7); to jednak tylko dane firmowe, a nie wyniki niezależnych pomiarów.

W katalogu są także rekomendacje poszczególnych modeli do pomieszczeń różnych wielkości. Tutaj również producent jest ostrożny w szacowaniu możliwości Prophecy7 powyżej Prophecy5, na graficznej skali obydwie zajmują niemal taką samą pozycję.

PMC podaje długości (efektywne, akustyczne) linii transmisyjnych wszystkich modeli, możemy więc je porównać – dla PMC Prophecy5 to 1,8 m; dla Prophecy7 – 1,9 m. Taka różnica mogłaby się przełożyć na kilka herców niższej częstotliwości granicznej, ale przy 30% różnicy w całkowitej objętości oznacza, że kanał w Prophecy7 ma większy przekrój poprzeczny (co też może prowadzić do obniżenia częstotliwości granicznej albo podniesienia efektywności), albo że większe są "ślepe uliczki" i dodatkowe komory – pułapki antyrezonansowe.

Czytaj również: Co to jest głośnik dipolowy? Jakie są jego właściwości?

Nie znamy przekroju obudowy Prophecy5, ale znamy Prophecy7, i przynosi on jeszcze jedną podpowiedź – wydzielono tam na górze kompletnie zamkniętą komorę (co prawda nie zajmuje ona 30%), jakby objętość tej obudowy była "nadmiarowa". Dlaczego w takim razie nie jest niższa? Pewnie dlatego, że wysokość 96 cm jest trochę lepsza dla pozycji samych głośników, niż 90 cm PMC Prophecy5.

W ślad za większym przekrojem kanału w Prophecy7, większy (wyższy) jest też laminarny wylot linii, pełniący rolę cokołu. Wykonany ze stali stanowi jednocześnie wystarczający balast, tak obniżający środek ciężkości, że kolumna nie wymaga już dodatkowej podstawy, mimo że poprzeczny przekrój kolumny jest niewielki. "Nie wymaga" nie jest stwierdzeniem kategorycznym, oczywiście cokół jeszcze lepiej zabezpieczyłby ją przed upadkiem, ale mówiąc potocznie, "sama" się nie przewróci.

Zasadnicza część obudowy jest izolowana od cokołu warstwą korka. Bryła obudowy, wraz z cokołem, jest prostopadłościanem bez żadnych ścięć i zaokrągleń. Wszystkie powierzchnie wykończono naturalnym fornirem w trzech wariantach: dębowym, orzechowym i czarnym (fornir orzechowy lakierowany na czarno).

Obydwa głośniki objęto wspólnym panelem w kształcie stadionu, tworzącym wyraźne wyprofilowanie (falowód) dla głośnika wysokotonowego. Mimo że kopułka jest tekstylna (27 mm), dodano przed nią metalowy gril mający nie tyle zabezpieczyć ją przed uszkodzeniem, ile poprawić charakterystykę i być inspirującą, techniczną ozdobą. Efekty sprawdzimy w Laboratorium.

Chociaż Prophecy5 nie jest "naj" ani nawet "vice" w serii Prophecy, konstrukcja podoba mi się ze względu na jej racjonalność. Na razie nie oceniam rezultatów, ale założenia konstrukcyjne. Dokładanie kosztownego kopułkowego średniotonowego do tylko jednego 15-cm niskotonowego (który może pełnić rolę nisko-średniotonowego) wydaje mi się w Prophecy7 zbytnim luksusem; nabiera większego sensu dopiero w Prophecy9, gdzie niskotonowe są już dwa (chociaż swoją drogą, układ dwuipółdrożny na dwóch 15-tkach też byłby nie od rzeczy).

Natomiast najmniejsze Prophecy1 mają za małą objętość, aby osiągnąć dobre parametry przez linię transmisyjną (kanał jest tak samo długi jak w Prophecy5, ale w związku z tym ma dwa razy mniejszy przekrój poprzeczny). Tym razem stawiam już orzechy przeciwko dolarom, że w obudowie wielkości Prophecy1 system bas-refleks dałby niższą dolną częstotliwość graniczną niż linia transmisyjna.

Czytaj również: Jakie właściwości mają magnesy neodymowe?

Tekstylna kopułka wysokotonowa została wyposażona w falowód (wyprofilowanie dookoła), który ma wpływ głównie na niższy podzakres jej pracy, i oryginalną siateczkę – soczewkę akustyczną profilującą najwyższe częstotliwości.
Tekstylna kopułka wysokotonowa została wyposażona w falowód (wyprofilowanie dookoła), który ma wpływ głównie na niższy podzakres jej pracy, i oryginalną siateczkę – soczewkę akustyczną profilującą najwyższe częstotliwości.

PMC Prophecy5 - odsłuch

Zwykle nie jestem bardzo chętny, aby szczegółowo porównywać brzmienia kolumn czy innych sprzętów, których nie słyszałem w jednym miejscu i czasie. Jednak większe Prophecy9 testowałem niedawno, dwa miesiące temu, i pamiętam je bardzo dobrze, zwłaszcza że grały u mnie dość długo.

Powtórzę (i nie dla kurtuazji, ale dla lepszego uwypuklenia cech Prophecy5), że PMC Prophecy9 całkiem, całkiem… mi się podobały, miały swój firmowy charakter, który wcale nie w każdym przypadku trafia w mój gust, lecz "Dziewiątki" miały wszystko proporcjonalnie poukładane, basu nie żałowały, trochę nim przytupywały, ale bez wielkiej przesady – ostatecznie padł wniosek, że to kolumny do większych pomieszczeń, a do średnich i mniejszych pewnie lepsze będą "Siódemki" i "Piątki".

Przypuszczenie to sprawdziło się w pełni, i to w sposób zarówno przyjemny, jak i efektowny. Napiszę bez ogródek, zdając sobie sprawę z kontrowersyjności i subiektywności tej oceny – bardziej podoba mi się bas z PMC Prophecy5 i wcale nie dlatego, że jest go mniej; jest go wciąż dużo, ale tym razem jego charakter jest łagodniejszy, lekko zaokrąglony, a przy tym… wydaje się nanawet niżej rozciągnięty niż z Prophecy9.

"Wydaje się", bo ustalenie obiektywnej częstotliwości granicznej pozostawiam pomiarom w Laboratorium, w każdym razie proporcje są korzystniejsze dla niższego basu, bowiem wyższy nie jest utwardzony ani podbarwiony.

Czytaj również: Co to jest główna oś odsłuchu?

Jeden 15-cm nisko-średniotonowy, nawet najlepszy, nawet w linii transmisyjnej, dyskoteki nie zrobi, ale nie od tego są Prophecy5. Producent rekomenduje je do pomieszczeń średniej wielkości (chociaż nie określa metrażu), a w teście grały bardzo dziarsko w pokoju 30 m2.
Jeden 15-cm nisko-średniotonowy, nawet najlepszy, nawet w linii transmisyjnej, dyskoteki nie zrobi, ale nie od tego są Prophecy5. Producent rekomenduje je do pomieszczeń średniej wielkości (chociaż nie określa metrażu), a w teście grały bardzo dziarsko w pokoju 30 m2.
 
Bas Prophecy5 jest sprężysty i zadziwiająco dynamiczny – jak na jedną 15-tkę, z której pochodzi.
 
Aha, to przecież linia transmisyjna… Nie zapomniałem, ale z wielu doświadczeń wcale nie wynika, że jest ona gwarantowanym sposobem na taki sukces. W tym przypadku sprawiła się świetnie, na pewno w dużej mierze to jej zasługa (a raczej jej konstruktorów).

Będąc już pod wrażeniem świetnego dostrojenia basu, wciąż wątpiłem, aby mógł utrzymać taką formę przy wysokich poziomach – w takich warunkach jedna 15-tka miała już skapitulować, zwłaszcza że niskie rozciągnięcie basu bardziej obciąża (każdy) głośnik. Już szykowałem się, żeby znowu napisać, że "coś za coś"…

Musiałem jednak zagrać naprawdę bardzo głośno, aby usłyszeć jakiekolwiek problemy. Ostatecznie Mozarty zagrają głośniej (i zejdą niżej), a Revele potężniej, jednak małe PMC Prophecy5 grały zupełnie bez kompleksów, nie bojąc się żadnego sprawdzianu.

Swoboda, z jaką Prophecy5 wchodzą na wysokie obroty, była już najmniej spodziewaną premią.
 
Czytaj również: Jak należy ustawić zespoły głośnikowe względem miejsca odsłuchowego?
 

Labirynt (linia transmisyjna) kończy się wylotem o profilu zapewniającym laminarny przepływ powietrza. To jednak nie on decyduje o jej podstawowych charakterystykach i jakości.
Labirynt (linia transmisyjna) kończy się wylotem o profilu zapewniającym laminarny przepływ powietrza. To jednak nie on decyduje o jej podstawowych charakterystykach i jakości.

Może być to kluczowe dla decyzji wielu zainteresowanych, którzy po kolumnach w tej cenie oczekują nie tylko elegancji, ale też wszechstronności wymagającej przynajmniej przyzwoitej mocy. PMC Prophecy5 oczywiście nie grają jak bestie, ale potrafią więcej, niż można się spodziewać.

W Monachium słyszałem Prophecy7, które też operują na basie jedną 15-tką, i dawały tam radę w pomieszczeniu kilkudziesięciometrowym, o czym wspomniałem już w recenzji Prophecy9, sugerując, że może "Siódemki" wystarczą… A teraz przekonałem się, że również "Piątki".

Profil tonalny jest podobny do Prophecy9 (i trzyma się w ogólnym firmowym schemacie), skraje pasma są więc podkreślone, ale jest to lekkostrawne, a nie agresywne. Dźwięk nie jest ani zdudniony, ani agresywnie rozjaśniony; tak jak nie huczy basem, tak też nie atakuje ostrymi detalami.

Wysokie tony są czyste, gładkie, ale wyraziste, z właściwą dawką metaliczności; chociaż kopułka wcale nie jest metalowa, to przecież blachy perkusji czy struny (chociaż nie wszystkie) są metalowe, więc nie ma się co obrażać, lecz wypada tylko się cieszyć z tego, że usłyszymy więcej i bardziej prawdziwie, niż mniej i łagodniej.

Czytaj również: 

PMC Prophecy5 bardzo ładnie wyglądają. Mają przyjemne proporcje, są szczupłe, niezbyt głębokie i będą łatwe do ustawienia. 

A co ze średnicą? PMC Prophecy5 są "tylko" dwudrożne i nie mają kopułki średniotonowej, która tak wiele znaczy w konstrukcji większych "Siódemek" i "Dziewiątek". Faktycznie, średnica z większych Prophecy jest klarowniejsza, co wraz z bardziej energetycznym basem, i oczywiście detaliczną górą, tworzy dźwięk bardziej rozdzielczy i kontrastowy.

PMC Prophecy5 nie są aż tak "monitorujące", ale też witalne i szczegółowe; tak jak tam bez ocieplenia i masywności, lecz z przyzwoitym nasyceniem, co słychać w skupionych, czytelnych wokalach. Pierwszy plan jest trochę cofnięty, lecz dźwięk zachowuje spójność, płynność i porządek.

Największe wrażenie robi "szerokopasmowy rozmach", soczysty bas i świeżutka góra. Muzyka ma puls i oddech.

Patrząc na PMC Prophecy5, można mieć wątpliwości, czy skromna dwudrożna kolumienka z jedną 15-tką ma potencjał zapewniający muzyczną uniwersalność. I nawet tak dobre wrażenia, jakie były moim udziałem, nie przekonają każdego… Jednak Prophecy5 robi wszystko, aby skusić, zadziwić, a nawet lekko oszołomić.

Autor: Andrzej Kisiel

Specyfikacja techniczna

PMC Prophecy5
Moc wzmacniacza [W] 20-200
Wymiary [cm] 90 x 16,5 x 26 (wysokość bez kolców)
Rodzaj głośników W
Impedancja (Ω) 6
Czułość (2,83 V/1 m) [dB] 84
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Laboratorium PMC Prophecy 5

Jesteśmy już przyzwyczajeni, że kolumny PMC w pomiarach (charakterystyki przenoszenia) nie błyszczą, ale postawmy pytanie – dlaczego tak duże nierównomierności charakterystyki nie wywierają destrukcyjnego wpływu na brzmienie? Każda odpowiedź będzie groźna… Może wywierają, tylko recenzenci "kurtuazyjnie" nie stawiają sprawy tak jasno?

Ale przecież kupują je nie recenzenci, tylko ludzie, którzy jednak "coś" słyszą… więc może słabo słyszą albo "słyszą" przeczytanymi recenzjami? A może charakterystyka przetwarzania tak niewiele mówi o jakości dźwięku i wcale nie musi być wyrównana? A może wszystkiego po trochu…?

Widzę wyniki pomiarów już po napisaniu relacji odsłuchowej i oczywiście korci mnie, żebyś coś tam zmienić, może aż tak ich nie chwalić… Skoro jednak stać mnie na postawienie takich pytań, to też stać mnie na taką konfrontację – i nic tam nie zmienię. Zresztą nie napisałem, jakobym słyszał ich doskonałą liniowość…

Poza tym, gdy już ochłonęliśmy po pierwszym wrażeniu, to na spokojnie sprawdzamy, że charakterystyka wcale nie jest beznadziejna. Co prawda deklaracji producenta o pasmie 40 Hz – 20 kHz przy spadkach 3 dB nie możemy potwierdzić, ale odcinając najwyższą oktawę, charakterystyki z osi głównej i z osi +7º mieszczą się w granicach +/-4 dB, zachowując równowagę między skrajami pasma, również średnie tony są "reprezentowane" przez podciągnięty do góry zakres ok. 1 kHz.

Najbardziej wyeksponowane najwyższe częstotliwości odpuszczają pod kątem 30º, dlatego nie należy tych kolumn skręcać w kierunku miejsca odsłuchowego, można ustawić je nawet równolegle, a wysokich tonów i tak nie zabraknie.

Osłabienie w zakresie 1,5– 4 kHz, związane z częstotliwością podziału, zmienia się w płaszczyźnie pionowej; najmniejsze jest pod kątem +7º, a więc dla słuchacza siedzącego teoretycznie wysoko, co jednak nie będzie takie trudne, gdyż oś główną pomiaru ustaliliśmy dość nisko, na wysokości 80 cm, zgodnie z klasycznymi regułami wyprowadzając ją pomiędzy głośnikami nisko-średniotonowym a wysokotonowym. Maskownica, mimo że cienka i wyprofi lowana, wprowadza dodatkowe zaburzenia w dość szerokim zakresie częstotliwości, więc lepiej ją zdjąć.

Na wyraźne obniżenie w zakresie dolnych kilkuset herców wpływa zarówno efekt baffl e-step, silny ze względu na wąską przednią ściankę, jak też działanie labiryntowej obudowy – ale analizę tego zjawiska przedstawimy na rys. 3. W perspektywie całego pasma spadek -6 dB (względem średniego poziomu) wyznaczamy przy 45 Hz – całkiem dobry wynik dla 15-cm nisko-średniotonowego, oczywiście pomaga w tym relatywnie duża objętość obudowy.

Czułość na poziomie 84 dB mało kogo zachwyci (tym bardziej, że producent obiecuje 87 dB, i to przy 1 W, a nie 2,83 V, które to napięcie przy impedancji 6 Ω da ok. 1,5 W, ale to przecież rezultat, jakiego można się spodziewać po takiej konstrukcji, mając realne (a nie "katalogowe") doświadczenie w tej dziedzinie.

Co do impedancji znamionowej, zgadzamy się z producentem – 6 Ω wynika z 6-omowego minimum przy ok. 200 Hz; niewiele brakuje, a byłoby to 8 Ω. Pod tym względem obciążenie jest więc łatwe, chociaż nie bardzo łatwe (ze względu na dużą zmienność). Zamiast mocy znamionowej (maksymalnej), producent podaje rekomendowaną moc wzmacniacza, wyznaczając jej granice na 20–200 W. Jednak nie należy z tego wyciągać wniosku, że do Prophecy5 można dostarczyć 200 W; nawet bym się do tego nie zbliżał.

Każda linia transmisyjna jest w pewnym stopniu nieposkromioną bestią, wciąż nie poddając się ścisłym regułom, kalkulacjom i symulacjom. Testujemy już kolejną tego typu konstrukcję PMC, przecież wybitnego specjalisty w tej dziedzinie, i widzimy bardzo różne efekty i różne szczegółowe rozwiązania. Nawet w tej samej serii Prophecy, w poszczególnych modelach są stosowane indywidualne triki mające zapewnić jak najlepsze działanie linii, jakich nie widzimy w konstrukcjach typu bas-refleks, a tym bardziej zamkniętych.

Nie chodzi tylko o ustalenie różnych podstawowych częstotliwości rezonansowych obudowy (w tym przypadku rezonansu ćwierćfalowego), ale też dodatkowych zabiegów redukujących niekorzystne efekty uboczne. Dlatego na rys. 3. znowu z lubością oddajemy się obserwacjom i kalkulacjom związanym z kolejną linią transmisyjną.

Labirynt dostrojono do 50 Hz, na co wskazuje odciążenie na charakterystyce głośnika; wygląda bardzo podobnie jak przy obudowach bas-refleks, ale w tym przypadku to nie rezonans masy i podatności, lecz rezonans falowy – ćwierćfalowy, a ćwiartka fali 50 Hz ma długość 1,72 m.

Producent podaje, że efektywna długość linii to 1,79 m – w zasadzie się zgadza. Labirynt dostrojono więc niezbyt nisko, ale skutecznie w celu uzyskania możliwie niskiej dolnej częstotliwości granicznej, a do tego jak najwyższej efektywności w zakresie jednej oktawy powyżej tej częstotliwości. Promieniuje bowiem, jak na labirynt, bardzo selektywnie, koncentrując swoje działanie właśnie w zakresie częstotliwości rezonansowej (podobnie jak dobrze zestrojony bas-refleks); charakterystyka z labiryntu ma szczyt przy 53 Hz, leżący nawet wyżej niż grzbiet charakterystyki z samego głośnika, dzięki czemu charakterystyka wypadkowa biegnie wysoko i sięga dość nisko, mając spadek -6 dB przy 45 Hz (względem swojego szczytu przy 100 Hz).

Warto przypomnieć i porównać, że labirynt Prophecy9 dostrojono do 35 Hz, a mimo to tak wyznaczony spadek -6 dB znajduje się przy... 50 Hz – na skutek słabszego promieniowania labiryntu przy częstotliwości rezonansowej, a wyższego powyżej. Pod względem rozciągnięcia basu, Prophecy5 nie ustępują więc Prophecy9 (chociaż trudno się dziwić producentowi, że w katalogu największe kolumny serii przedstawia jako najlepsze).

Gdy w labiryncie ułoży się połówka fali, ok. 100 Hz, głośnik i wylot labiryntu promieniują silnie i w zgodnych fazach, stąd charakterystyka wypadkowa biegnie 6 dB ponad składowymi, ale powyżej pojawia się "schodek" spowodowany słabnięciem promieniowania z labiryntu; przy ok. 190 Hz widać dodatkowe zjawisko, którego nie było w Prophecy9 – na charakterystyce z labiryntu pojawia się osłabienie, które nie jest naturalnym rezonansem klasycznej linii (chociaż przy tej częstotliwości układa się pełna fala).

Prawdopodobnie w obudowie dodano "pułapkę", "antyrezonator" (Helmholtza) dostrojony właśnie do 190 Hz i "wycinający" tę częstotliwość, gdyż emisja tej fali z linii, ze względu na dokładnie przeciwną fazę z fazą promieniowania głośnika, spowodowałaby osłabienie na charakterystyce wypadkowej (taki efekt widać w Prophecy9). Dzięki temu charakterystyka wypadkowa biegnie w tym zakresie gładko, nie demonstrując jednego z największych problemów obudów labiryntowych.

Powyżej labirynt odzyskuje "żywotność" i efekt taki (osłabienia), ale już o nieszkodliwym natężeniu, widzimy przy ok. 350 Hz, gdy w labiryncie układają się dwie długości fali… Dlaczego nie 400 Hz? Być może ze względu na spadającą wraz z częstotliwością prędkość dźwięku w materiale wytłumiającym.

Niewielki wpływ promieniowania labiryntu widać jeszcze przy ok. 500 Hz, gdy układa się w nim dwie i pół fali, a więc fazy fal z wylotu i głośnika są zgodne. Ostatecznie charakterystyka systemu nie jest tak wyrównana, jak z obudów bas-refleks czy zamkniętych, gdzie przetwarzania powyżej 100 Hz nie zakłócają (a przynajmniej nie w takim stopniu) rezonanse pasożytnicze, przesunięcia fazy albo… przeciwdziałające im dodatkowe ustroje generujące swoje artefakty.

PMC testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta maj 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio październik 2025

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu