SONUS FABER
Aida

Po raz pierwszy zobaczyłem Aidy, pewnie tak jak wielu czytelników "Audio" i nie tylko, w reklamie. Wrażenia były mieszane. Mieszane?! Jak ja śmiem? Powoli. Na wspominanym zdjęciu reklamowym Aidy stały w wielkim pomieszczeniu, chyba w pałacowych wnętrzach, i trudno było ocenić ich wielkość. W takiej perspektywie wyglądały na trochę większe od Amati, widać nowe elementy w wykończeniu obudowy, ale generalnie schemat znany, zwłaszcza konfiguracja przetworników, podobna też do stosowanej w Stradivari - dwa niskotonowe, średniotonowy, wysokotonowy. Klasyka.

Nasza ocena

Wykonanie
Arcydzieło wśród arcydzieł. Obudowa potężna, piękna pod względem proporcji i detali, solidna, skomplikowana i uzbrojona w innowacyjne rozwiązania antyrezonansowe. Rozwinięty zespół wybornych przetworników, z głównym układem czterodrożnym oraz dodatkowym dwudrożnym, promieniującym do tyłu. Wygląd, wartość konstrukcyjna i materiałowa zapierają dech w piersiach.
Laboratorium
Wyrównana, bardzo stabilna charakterystyka przetwarzania z regulowanym poziomem na skrajach pasma. Spadek -6 dB w okolicach 30 Hz. Czułość 87 dB, impedancja znamionowa 4 omy, charakterystyka impedancji o niewielkiej zmienności – obciążenie w sumie dość łatwe.
Brzmienie
Potężny i pięknie wibrujący, bogaty w wybrzmienia i jednocześnie subtelny bas, dokładny nie przez utwardzenie, ale przez zróżnicowaną barwę i plastyczność. Nadzwyczajna gracja średnich tonów, naturalnych, bliskich i subtelnych, blask i słodycz detalu. Żadnego zawahania w spójności, płynności i rozdzielczości. Granice dynamiki i maksymalnego poziomu niezbadane (w naszym teście...)
Artykuł pochodzi z Audio

 

Odsłuch

Nie tego się spodziewałem. Chociaż rok wcześniej testowałem Venere 2.5, które zasygnalizowały nową nutę w brzmieniu Sonusa, nie mogłem być pewien, ani nawet podejrzewać, że to generalna zmiana kursu; może po prostu najtańsza seria Venere ma grać bardziej "komercyjnie", efektowniej, na miarę oczekiwań słuchacza mniej skalibrowanego na neutralność i niuanse, a bardziej na szybką przyjemność - z każdej muzyki i płyty, jaką włączy? Aida jest czymś innym niż "lepsze Stradivari", czyli flagowa kolumna Sonusa z ery przed Aidą. Może od tego trzeba by zacząć.

Testując kilka lat temu Stradivari, usłyszałem wyborne, pełne subtelności brzmienie, dysponujące oczywiście oczekiwanym zapasem dynamiki - jednak jego naturalność nie brała się z żywiołu, lecz ze spokoju i neutralności. Dwa lata temu testowałem Amati Anniversario, więc pozwolę sobie zacytować samego siebie z podsumowania: "Wytrawne i wyrafinowane, z naturalną barwą, dynamicznym basem i detalem wkomponowanym w spójny obraz. Dalekie od wszelkich skrajności i manipulacji, zdrowe, nasycone, ale nieprzeładowane".

Porównajcie z podsumowaniem do kolumn Sonus Faber Aida... Tym razem nie będzie określeń: wytrawne, nieprzeładowane, z detalem wkomponowanym... Czy zatem Aidy są niewytrawne, przeładowane, z detalem niewkomponowanym...?

To jest cała sztuka i problem w pisaniu recenzji, a zwłaszcza podsumowań, by przekazać swoje wrażenia, kierując uwagę na sprawy najważniejsze, najbardziej charakterystyczne. Jednocześnie trzeba to zrobić tak, aby znaleźć równowagę między krytycyzmem a poprawnością polityczną, zwłaszcza gdy się pisze o produktach hi-endowych...

Stradivari i Amati miały klasę, wyrównaną charakterystykę, barwę spokojną, mocny bas, ale w porównaniu choćby z kolumnami Sonus Faber Aida - grały zbyt homogenicznie, zbyt przewidywalnie, zbyt bezpiecznie, aby podnieść u słuchacza adrenalinę.

Wysokie tony demonstrowały neutralność i rozdzielczość, ale nie błyszczały - jakby dewizą było "ani kroku naprzód", lepiej pozostawić lekki niedosyt, niż zaryzykować oskarżenia o rozjaśnienie i wyostrzenie; jakby sens brzmienia Sonusa niezbywalnie wiązał się z taką wstrzemięźliwą, "arystokratyczną" prezentacją.

Po Aidach oczekiwałem więc rasowego, klasycznego, firmowego brzmienia, martwiąc się trochę zawczasu, że nim samym trudno będzie zachwycić się aż tak, jak wyglądem tych kolumn.

Wydawało mi się, że trzymając się swojego kursu, Sonus już przy Stradivarich "doszedł do ściany" i niczego o wiele więcej i o wiele lepiej zagrać już nie będzie mógł... Cóż bowiem da nam dodatkowa sekcja subniskotonowa? Trochę niższy bas...

Referencyjny głośnik wysokotonowy był już w Stradivarich, teraz jest inny, ale czy lepszy? Jeżeli Sonus znowu ustawi wszystko w takim rygorze jak zwykle, będziemy mieli brzmienie naturalne, wymuskane, może urzekające, nawet piękne, ale czy porywające?

Czy to bogatszy zestaw przetworników w bardziej rozwiniętym układzie, czy inne typy przetworników, czy antywibracyjne zabiegi w obudowie, w ramach koncepcji "odtworzenia ciszy", czy inne podejście projektanta strojącego zwrotnicę - tak czy inaczej, słyszymy przebogaty, fantastyczny dźwięk, który nie zmusza nas do pokornego uznania, że brzmienie jest świetne, tylko my do niego nie dorośliśmy i nie mamy talentu do odkrywania "prawdziwości" i "muzykalności"; piękno i dar przekonywania kolumn Sonus Faber Aida wydawało mi się natychmiastowe, a już po chwili musiałem dodatkowo przyznać, że emocjonalność tego brzmienia nie wymagała żadnego kompromisu w zakresie zrównoważenia i precyzji.

Audiofilskie "pryncypia" są w pełni uszanowane, a nawet wyniesione na najwyższy poziom. Jeżeli czegoś "zabrakło", to czasami spotykanej wcześniej - czy to w Sonusach, czy w innych bardzo (za bardzo?) neutralnych kolumnach - wstrzemięźliwości, mogącej być odczytanej jako szlachetność, wytrawność, itp. itd., ale to już nie stwierdzanie faktów, lecz interpretowanie, a może nawet trochę naciąganie.

Wyrównanie charakterystyki, neutralność, uwolnienie od podbarwień można uznać za wartości same w sobie, nawet nadrzędne, lecz nie należy automatycznie przesądzać, że wraz z nimi pojawiają się wszystkie zalety, jakie opisują brzmienie, zwłaszcza kolumn, decydujące o naszej przyjemności ich słuchania.

Kolumny Sonus Faber Aida oferują bardzo szeroką paletę walorów, które można by umownie nazwać "techniczno-brzmieniowymi", obiektywnie określającymi wysoką jakość dźwięku, jak i pierwiastek trudniejszy do opisania czy kwantyfikowania, ale wcale nie mniej ważny dla użytkownika - ową mityczną "muzykalność", tym razem nie jako alibi dla niedostatku czegokolwiek bardziej konkretnego, ale jako "wartość dodaną".

Elementarnie - bas jest niezwykły, rezonujący głęboko oraz potężnie, jednak niezmulający i nieprzeciążający całego brzmienia - daje siłę w każdym nagraniu, nawet jeżeli jego udziały są minimalne, to zawsze czujemy jego obecność.

Kiedy pojawia się w pełnej krasie, nie okazuje się morderczy czy masywny, ma zadziwiającą dla tego zakresu trójwymiarowość, kształtność, czytelność - jego uderzenia przypomniały mi brzmienie wielkiego bębna - nie tylko swobodne i dynamiczne, ale bogate, wibrujące, klarowne, nieskrócone do suchych puknięć ani też niezamienione w bulgot czy jednorodne mruczenie. Owszem, taki bas z takich kolumn za takie pieniądze... to tylko pozornie coś oczywistego, a przecież wcale nie.

Bas kolumn Sonus Faber Aida  nazwałbym "barokowym"- jest tak efektowny, plastyczny i zróżnicowany. Ktoś może preferować bas "nowoczesny", prosty w formie, minimalistyczny...

Proszę bardzo, mamy bez liku kolumn grających mocnymi, konturowymi dźwiękami, jak też kolumn, które "prawdziwego" basu nie mają w ogóle. Zaraz jednak zwróciłem uwagę na drugi skraj pasma, który był dla mnie często w Sonusach, jak już wspominałem, nie dość jednoznaczny - wyrównany, porządny, ale bez "iskry".

Wysokie tony z kolumn Sonus Faber Aida są tak dobre, jak ze Stradivari, a może i lepsze, bez bezpośredniego porównania nie ma sensu o tym przesądzać. Najważniejsze jednak, że całkowicie zaspokajają oczekiwania na dźwięk bogaty i zarazem uporządkowany, przyjemny i frapujący.

Odrobinę słodkie, jedwabiście szeleszczące, subtelnie detaliczne - nie należą do typu "dającego po uszach", wciąż trzymają się skandynawsko-sonusowego stylu (skądinąd ciekawy "sojusz"), w którym nie wypada szarżować i eksponować wysokich tonów w celu dodania wyrazistości.

Tym razem nie było to jednak potrzebne, aby ową wyrazistość nie tylko osiągnąć, ale i przedstawić w najbardziej zaawansowanym wydaniu, niekolidującą z równowagą i spójnością, a przecież pokazującą takie mnóstwo szczegółów i wybrzmień, jakich nie uświadczymy z wielu znacznie mocniejszych i jaśniejszych brzmień. Tutaj - żadnego rozjaśnienia, żadnego wyostrzenia i żadnej suchości.

Swobodna głębia i zarazem plastyczność pierwszego planu nie mają w sobie nic nienaturalnego, wyolbrzymionego, chociaż są nadzwyczajne - duże kolumny tworzą częściej masywną "ścianę dźwięku", a nie tak wyrafinowane figury.

Scena jest też bardzo szeroka i - czego można oczekiwać przy zastosowanej konfiguracji przetworników - ustawiona wyżej niż zwykle, co jednak nie brzmi nienaturalnie i będzie zacierać się przy większych odległościach.

To brzmienie w niesamowity sposób łączy monumentalność, ufundowaną w dużym stopniu na spektakularnym basie, z lekkością, zwinnością, gracją oraz elegancją, zarówno każdego dźwięku, jak i w ogólnych proporcjach.

Kolumny Sonus Fber Aida potrafią zaskoczyć nie tylko wydobyciem, ale i precyzyjnym pozycjonowaniem dźwięków, które wcześniej były marginalne, gdzieś zatopione, niewyraźne albo nawet niedostrzegalne.

Jednocześnie spójność, konsystencja, płynność, nasycenie -`bardzo dobre; brzmienie nie jest rozdrobnione i "przeanalizowane". Nie jest też słabowite i delikatne wtedy, kiedy trzeba przygrzmocić - w różnicowaniu i wszechstronności to mistrzostwo świata. To coś więcej niż rozpiętość dynamiki, to rozpiętość barwy, klimatu, każdego brzmieniowego "parametru", jaki decyduje o naturalności.

W wokalu nie usłyszałem żadnych podbarwień, środek pasma idzie trochę w kierunku gładkości, unikając więc chropowatości, która też może być elementem prawdziwego dźwięku, lecz nie ujednolica to materiału, zawsze jest on wiarygodny i przekonujący - chociaż z tendencją do uprzejmości względem słuchacza, a nie natarczywości.

Ostatecznie to brzmienie nie będzie podnosiło adrenaliny chrapliwą obecnością solisty tuż przed naszym nosem, co pamiętam do dzisiaj z brzmienia Utopii JMlaba pierwszej generacji (wówczas jeszcze JMlabów, nie Focali), nie wykreuje takiego spektaklu, o takim rozmachu i takiej "obecności" muzyków, jak największe Avantgardy, nie zadzwoni tak głośno wysokimi tonami, jak wiele innych kolumn...

A jednak zachwyci - muszę to powtórzyć - kombinacją potęgi, barwy, precyzji i łagodności. Aidy angażują i zarazem uspokajają, wciągając tym sposobem w długie seanse. W tym brzmieniu nic mnie nie zmęczyło i nie znudziło. Czy to za mało, aby uzasadnić wydatek 400 000 zł? Pełne uzasadnienie jest przecież powyżej.

Andrzej Kisiel

Specyfikacja techniczna

SONUS FABER Aida
Moc wzmacniacza [W] 100 W - 1 kW
Wymiary [cm] 172, x 48 x 78
Rodzaj głośników W
Efektywność [dB] 87
Impedancja (Ω) 4
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Sonus Faber Aida

Zacznijmy rutynowo, od charakterystyki modułu impedancji. Tak rozbudowany, czterodrożny układ, z dwoma systemami bas-refleks, a nawet bardziej - bo z dodatkową sekcją promieniującą do tyłu - nawet przy stosowaniu filtrów niższego rzędu, ostatecznie będzie miał zwrotnicę skomplikowaną, najczęściej wywołującą dużą zmienność na charakterystyce impedancji.

Tak jednak być nie musi, bo równoległe sekcje pracujące w tym samym zakresie mogą uśredniać wypadkową charakterystykę impedancji, a dodatkowe obwody w zwrotnicy, choć jeszcze bardziej ją skomplikują, mogą specjalnie charakterystykę impedancji linearyzować.

Takimi czy innymi sposobami uzyskano właśnie bardzo bliską liniowości charakterystykę impedancji, która dzięki temu, chociaż leży na niskim poziomie, z minimami o wartości nawet trochę poniżej 3 omów, nie okaże się trudnym obciążeniem dla większości wzmacniaczy, chociaż - postawmy sprawę jasno - to nie są kolumny do wzmacniaczy lampowych, zarówno ze względu na niską impedancję, wysoką moc, jak i niską (mimo niskiej impedancji) czułość.

Pozwolę sobie uznać, że w takich warunkach, przy tak dużej konstrukcji 87 dB to "tylko". Producent podaje 92 dB, precyzując nawet warunki, że przy 2,83V/1m - i takie też napięcie podajemy w naszych pomiarach, więc... ostatecznie 87 dB to nie jest wartość problematyczna, gdy kolumna może przyjąć 1 kW mocy (tak, tysiąc watów jako wartość graniczną podaje producent!) i podłączamy do niej "adekwatny" wzmacniacz - dynamika oraz maksymalna głośność i tak będą bardzo wysokie.

Przy okazji - parametr mocy znamionowej podawany jest przez producenta raczej niezręcznie, ponieważ przy haśle "power handling" (czyli moc, jaką może przyjąć, ale zwykle rozumie się przez to moc maksymalną) podano zakres "100W - 1kW". Zwyczajowo zakres podaje się przy haśle "rekomendowana moc wzmacniacza" i prawdopodobnie o takie znacznie tutaj chodzi.

Charakterystyka przetwarzania... Przyznaję, w przypadku zespołów głośnikowych trudno jest na jej podstawie ocenić jakość, a tym bardziej cenę kolumn; czy taką charakterystykę, jaką tutaj widzimy, można by osiągnąć przy kolumnach dziesięć razy tańszych? Przy sto razy tańszych! Jednocześnie charakterystyka ta daje nam sporo informacji, pozwalając domyślić się rodzaju brzmienia, a także weryfikując relacje z prób odsłuchowych.

Jeśli przyjmiemy za wzorzec charakterystykę liniową, Aidy są wyśmienite - zrównoważone i szerokopasmowe. W zakresie od 100 Hz do 20 kHz charakterystyka przenoszenia, mierzona na osi głównej, mieści się w ścieżce +/-1,5 dB, co dla zespołu głośnikowego, niezależnie od jego ceny, jest wynikiem bardzo dobrym. Ponadto charakterystyki zmierzone na innych osiach leżą bardzo blisko tej z osi głównej, dopiero pod kątem 30O (w bok) widzimy wyraźniejsze odsunięcie się krzywej od pozostałych, co jest naturalne i na co nie ma rady... również bez względu na cenę kolumny.

Należy docenić dobrą stabilność w płaszczyźnie pionowej, pod kątem -7O widać tylko lekkie osłabienie przy 3 kHz. Delikatne obniżenie zakresu 2-5 kHz nie jest przypadkowe - to korekta, przeprowadzona tutaj bardzo elegancko, z umiarem, uwzględniająca czułość naszego słuchu. Strunowa maskownica nie wprowadza poważnych zmian, widać tylko drobne zafalowania w najwyższej oktawie. W zakresie poniżej 100 Hz, gdzie najważniejszą rolę pełni sekcja subniskotonowa, charakterystyka ma lekkie wzmocnienie i opada poniżej 40 Hz, punkt -6 dB możemy odnotować przy ok. 30 Hz. Nie jest to rekord świata, ale do słuchania muzyki chyba wystarczy...

Dodatkowy "duży" rysunek pokazuje zmiany charakterystyki związane z dostępnymi dla użytkownika regulacjami. W zakresie niskich częstotliwości, w najwyższym punkcie charakterystyki, przy 45 Hz, trzy krzywe dzielą ok. 1,5 dB, ale przy 20 Hz - już 3 dB. Kogo wspomniana dolna częstotliwość graniczna 30 Hz, ustalona przy charakterystyce środkowej, nie satysfakcjonuje, może ustawić bas "na maksa", a wówczas spadek -6 dB, odliczany od średniego poziomu charakterystyki w całym pasmie, przesunie się do 25 Hz. Kto jednak chce mieć charakterystykę z najmniejszym podbiciem basu w zakresie 50-100 Hz, może ustawić regulator na minimum.

Zmiany w zakresie wysokich tonów są subtelniejsze (bo to i subtelniejsze dźwięki... a poważnie - to wpływ akustyki pomieszczenia i ustawienia kolumn na ten zakres jest mniejszy, niż na niskie tony), różnice przy 20 kHz wynoszą 1 dB.

Kiedyś w laboratorium "Audio" pokazywaliśmy te charakterystyki w ramach każdych pomiarów zespołów głośnikowych, ale praktykę tę porzuciliśmy, bo zjawiska te interesują przede wszystkim konstruktorów, a nie użytkowników. Jednak od czasu do czasu, przy testach wyjątkowych konstrukcji, pozwalamy sobie prezentować pomiary poszczególnych źródeł niskich częstotliwości w polu bliskim.

Przy okazji możemy przypomnieć, jak "wygląda" działanie bas-refleksu. Konstrukcja Aidy daje ku temu szczególną okazję, bowiem pracują tu dwie autonomiczne sekcje - subniskotonowa i niskotonowa, a do gry włącza się jeszcze nisko filtrowany głośnik średniotonowy. Pierwszy z "małych" rysunków przedstawia charakterystyki sekcji subniskotonowej. Kolorem czerwonym biegnie krzywa ciśnienia z samego głośnika, kolorem zielonym - ciśnienia z otworu, a czarnym - charakterystyka wypadkowa.

Na drugim rysunku widać charakterystyki sekcji niskotonowej, które są o wiele bardziej typowe dla działania bas-refleksu. Układ rezonansowy dostrojono bardzo nisko (do ok. 23 Hz, gdzie widać minimum na czerwonej charakterystyce głośnika, na skutek czego ciśnienie z otworu (krzywa zielona) przy tej częstotliwości nie może być wysokie, w zamian charakterystyka wypadkowa opada początkowo dość łagodnie, aby dopiero poniżej 20 Hz zwiększyć stromość - to gwarantuje dobrą odpowiedź impulsową.

Złożenie charakterystyk (wypadkowych) sekcji subniskotonowej (krzywa zielona), sekcji niskotonowej (czerwona) i głośnika średniotonowego (żółto-zielona) przeprowadziliśmy na trzecim rysunku. Sumaryczna (czarna) charakterystyka biegnie znacznie powyżej wszystkich wspomnianych charakterystyk, co wcale nie jest takie oczywiste w działaniu złożonych, wielosekcyjnych systemów basowych, bowiem liczy się nie tylko poziom, ale i faza.

Przy dużych przesunięciach fazowych między poszczególnymi sekcjami charakterystyka sumaryczna (rachunek wektorowy) mogłaby miejscami leżeć nawet poniżej charakterystyk składowych (ciśnienia od poszczególnych źródeł znosiłyby się, tak jak znoszą się ciśnienia z głośnika i otworu bas-refleks poniżej częstotliwości rezonansowej - patrz: poprzedni rysunek, sekcji niskotonowej). Tym razem zgodność faz jest doskonała, co można ocenić na podstawie obserwacji poziomu przy częstotliwościach, przy których charakterystyki składowe się przecinają - tamże charakterystyka sumaryczna biegnie 6 dB powyżej przecięć, a więc kąt między wektorami (przesunięcie fazy) jest bliskie zeru.

SONUS FABER testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio marzec 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu