Premiera dwóch urządzeń Pioneer XW-NAS3 oraz Pioneer XW-NAS5 odbyła się z wielką pompą. Do testu wybraliśmy model Pioneer XW-NAS5, większy i droższy, ale zwłaszcza w zakresie techniki głośnikowej (która ma w tego typu sprzęcie wręcz kluczowy wpływ na ostateczny rezultat), zdecydowanie lepszy.
Pioneer XW-NAS5 to jeden z największych dostępnych na rynku systemów tego typu. Efektowna, zaokrąglona obudowa wymiarami może nie tylko dorównać, ale i przebić niejeden głośnik centralny. Pioneer posadowiony jest na wysokich nóżkach - to działanie nieprzypadkowe i będące konsekwencją przyjętych rozwiązań technicznych.
Duża obudowa stacji wykończona jest błyszczącym lakierem, a prezentowana na zdjęciach krwisto-czerwona wersja prezentuje się agresywnie i bardzo dynamicznie; w ofercie są także bardziej stonowane opcje. Na front (oraz boczne ścianki) naciągnięty został czarny materiał pełniący rolę maskownicy.
Pod nim swoją obecność ujawnia duży wyświetlacz wskazujący wybrane funkcje, wartościowy i niezbędny wobec wbudowanego budzika. Podstawka dokująca dla iPoda znajduje się na górze, pod uchylanym panelem.
Do sterowania przydzielono tużobok kilka przycisków, ale w komplecie jest także bardzo rozbudowany, płaski pilot. Wyjątkową cechą Pioneera XW-NAS5 jest bogactwo konektorów na tylnej ściance, NAS5 przetwarza bowiem nie tylko sygnały audio, które pobierane są z iPoda i wzmacniane, ale także wideo.
Stąd obecność kompletu wyjść obrazu (standardy komponentowe i kompozytowy) do telewizora. Do systemu można także podłączyć (kablem analogowym) dowolny odtwarzacz audio, a po dokupieniu adaptera dołożyć także funkcjonalność bezprzewodowej transmisji Bluetooth. Jest także tuner FM, a standardowy konektor antenowy na tylnej ściance pozwoli podłączyć nawet poważną antenę.
Nietypowe i bardzo zachęcające rozwiązania pojawiają się w zakresie głośników. Za ciemną maskownicą trudno wprawdzie cokolwiek dojrzeć, ale bazując na specyfikacji producenta wiemy, że zastosowano tutaj model 2.1.
Z przodu umieszczone są dwudrożne układy z 5-cm średniotonowym i tweeterem, a na dolnej ściance zainstalowano 10-cm głośnik niskotonowy (wspólny dla obydwu kanałów) w obudowie bas-refleks. Wzmacniacze dla kanałów mają moc po 15 W, dla woofera 30 W.
BRZMIENIE
Oryginalny układ trójdrożny mógłby znacząco wpłynąć na charakter brzmienia. Pioneer nie zdecydował się jednak na eksponowanie skrajów pasma, chociaż względem małych głośników szerokopasmowych byłoby to zadanie łatwe. Ciężar brzmienia pozostaje w zakresie średnicy, zaakcentowano przy tym jej dolny fragment, dlatego większość nagrań niesie ze sobą siłę i powagę, a wokale lekką nosowość.
Bas schodzi, jak na taki sprzęt, naprawdę nisko, ale i nie udaje przy tym, że łamane są prawa fizyki. Wyższy podzakres nie jest eksponowany, rytm utrzymuje się niejako naturalnie, bez sztucznej stymulacji i poganiania. Wysokie tony zostały wyciszone, wybrzmienie jest jednak ładnie wykończone, choć pozbawione najmniejszych śladów metaliczności.