Oczywiście udaje się to zrobić tylko do pewnego poziomu utraty danych, powyżej którego do gry wkracza układ korekcji błędów, 'odgadujący' brakującą część oryginalnego materiału. Płyta jest więc różnie czytana przez różne urządzenia, a nawet kolejne 'przejścia' na tym samym odtwarzaczu mogą generować rozbieżne dane.
Jeszcze trudniejszy jest zapis, tu wchodzi w grę precyzja wypalenia 'pitów', a ta zależy od jakości mechanizmu, jakości nośnika i parametrów zapisu (prędkości). Kiedy już dostajemy upragnioną kopię, trzymamy w ręku krążek, który charakteryzuje się gorszą (w sensie optycznym - niższy współczynnik odbicia światła) jakością powierzchni od źródłowej płyty tłoczonej, co także nie jest bez znaczenia na późniejszym etapie odtwarzania takiego nośnika.
Efektem tak długiego i obfitującego w pułapki procesu nie jest więc nigdy kopia idealna. W przypadku mocno uszkodzonego oryginału praca może się jednak opłacić. Kopiując płytę za pośrednictwem dysku twardego, na korektę błędów przy odczycie mamy nieskończenie wiele czasu i za którymś z kolei podejściem laser może jednak poprawnie odczytać uszkodzone partie, a później zapisze je na świeżym krążku CD-R.