Succi jest właściwie samoukiem muzycznym, co pozwoliło mu odważnie podejmować różne wyzwania, na które inni nie mieliby może ochoty w obawie przed pomówieniem o łamanie zasad.
W jego wypowiedziach na saksofonie altowym i klarnecie basowym kryje sie z jednej strony pewna manifestacja swobody formalnej, z drugiej zaś artysta stara się poruszać w ramach pewnej struktury.
Sposób budowania linearnych fraz przez Succiego przypomina język wypowiedzi Johna Surmana. Na niniejszej (drugiej) płycie autorskiej idzie sukurs Succiemu puzonista Beppe Caneso. Linie melodyczne obu instrumentów dokonują cały czas magicznych splotów, w czym skutecznie dopinguje ich sprężysta sekcja rytmiczna: Salvatore Maiore - kontrabas, wiolonczela i Roberto Dani - perkusja.
Wśród kilkunastu utworów o zbliżonej fakturze można wyróżnia dwie suity "Terra" i "Flatland", o przebiegach kontrolowanych, utrzymanych jakby w formie opisu martwej natury. W pozostałych tematach akcje ulegają ożywieniu jak w filmie i poszczególne instrumenty otrzymują więcej miejsca w partiach solowych.
Pomimo znacznego marginesu swobody muzyka kwartetu nie przypomina free jazzu, co wynika z ciągłej przewagi melodii, braku spiętrzeń, delikatnego akcentowania rytmu, wyważonych partii solowych.
W sumie przypomina to brzmienie sekstetu Billa Frisella na początku lat 90. i właśnie Frisellowi poświęcony jest utwór zamykający w charakterze abstrakcyjnego, ale pogodnego walczyka, w którym wiolonczela markuje charakterystyczne Frisellowskie plumkanie gitary.
Cezary Guminski